Shirley Horn w Polsce
Shirley Horn jest jedną z tych artystek,
o której nigdy wystarczająco dużo dobrego nie można powiedzieć. I dla której nie ma wystarczającej ilości superlatyw.
Szczególnie prawdziwe jest owo twierdzenie w dzisiejszych czasach, gdy sztuka śpiewania zmniejszyła się znacząco. Przede wszystkim z powodu zorientowania muzyki popularnej na ludzi młodych, opartej naiwności, sentymentalizmie, prostocie
i wulgaryzmie.
Jazz od zawsze był starą duszą w młodych słowach, jego korzenie leżące w bluesie i spirituals, odróżniają go od samego początku znacząco od młodzieńczej areny muzycznej. Emocje wyrażane jazzem były zawsze emocjami dorosłych, nawet jeśli ci dorośli opisywali swoje dzieciństwo.
I właśnie to jest tak atrakcyjne w twórczości Shirley Horn. Pomimo, ze potrafi znakomicie przywołać wspomnienie nadziei i emocji młodej dziewczyny jej ton nigdy nie brzmi jak tamta dziewczyna. To co słyszymy od Shirley Horn to specyficzny wszystkim wielkim artystom, niezwyciężalny i tajemniczy ton ich duszy. Horn kładzie wszystko na jedną kartę, na to co serce powie, co ono pamięta, o czym marzy, tym czym chciałoby być. W każdej frazie, w każdym nagraniu, podczas każdego występu daje nam to, czego my- publiczność- chcemy doświadczyć najbardziej podczas takiego występu: czyste prawdziwe emocje i wzruszenia.
I nie jest ważne, iż wydaje nam się, że znamy to co śpiewa lub jak nieoczekiwany może być jej wybór. Nigdy w jej śpiewaniu nie usłyszymy żadnej przesady, żadnej nieszczerości. Horn wie kiedy wkomponować oddech w nuty, kiedy ściągnąć dźwięki, kiedy zrobić przerwę . Jeden z talentów Shirley Horn, jest to, że jeśli tylko chce, może przekształcić piosenkę w recytacje, gdzie nuty delikatnie wplatają się w tekst. Potrafi jednocześnie recytować z melodią w tle, oddać całą melancholię monologu, albo dopuścić nas do sekretu, a przede wszystkim poprowadzić nas przez wspomnienia w tak niezwykły sposób, ze wydaje się nam, iż to co słyszymy przeznaczone jest tylko dla naszych uszu.
Ona jest artystką.... Ona jest tajemnicą.... Ona jest cudem!
(Stanley Crouch, New York, marzec 2003)
Więcej na temat koncertu w dziale koncertowym INFOMUSIC