Jazzująca Ewa Bem - relacja

 Zaśpiewała tak, jak umie najlepiej. Ewa Bem podczas wczorajszego wieczoru w Teatrze Polonia pokazała, że jazz nadal ma w duszy. Kompozycje ze swojej ostatniej płyty zatytułowanej „Kakadu” zaśpiewała tak, że na sali zapanowała nie tylko pogodna atmosfera, ale także znakomity nastrój, który bez wątpienia udzielił się wszystkim zgromadzonym.

Nic dziwnego, że najnowsze nagranie Ewy Bem już po kilku miesiącach od czasu wydania zdobyło status złotej płyty. Oprócz tego, że repertuaru tego albumu słucha się przyjemnie w domu, przyznać trzeba, że na żywo brzmi o stokroć lepiej.

„Kakudu” to bowiem nagranie, z którego bije zarówno świeżość jak i uniwersalność brzmienia. Jak widać Ewa Bem jest w znakomitej formie, której pozazdrościłaby jej niejedna młoda wokalistka.

Opierając się na jazzowym wykształceniu, autorka takich nagrań jak „Wyszłam za mąż, zaraz wracam”, swobodnie łączy gatunki, co w rezultacie daje muzykę „miłą, łatwą i przyjemną”, a oprócz tego na bardzo wysokim artystycznym poziomie.Wczorajszym kameralnym koncertem w Teatrze Polonia, pokazała zgromadzonej publiczności, że nadal stanowi czołówkę polskiej wokalistyki jazzowej i nie tylko.Wykonała repertuar ze swojej najnowszej płyty z towarzyszeniem znakomitych jazzmanów, z którymi jak za starych czasów, kontakt sceniczny ma wyśmienity.

Podczas koncertu w stołecznym Teatrze Polonia artystka wykonała kompozycje Joachima Mencla w sposób, który jest powinien stać się przykładem dla wszystkich młodych dziewczyn pretendujących do zrobienia kariery w sferze wokalnego jazzu.Bem swobodnie balansowała między delikatnym, nie nachalnym smooth-jazzem, a ambitnym popem z lat 70-tych.


Kamila Czerniawska