The Raconteurs - na pięc minut przed wydaniem albumu

The Raconteurs - na pięc minut przed wydaniem albumu

3 maja 2006, 00:00
Na pięć przed wydaniem albumu Broken Boy Soldiers formacji The Raconteurs, perspektywa ujrzenia Jacka (z formacji The White Stripes) na scenie bez Meg, pewnie wydaje się herezją.

Ale spokojnie, duet tylko chwilowo zawiesił swoją działalność, bo Jack – po zmianie stanu cywilnego i zmianie adresu z Detroit na Nashville – po prostu pragnął doświadczyć jeszcze jednej małej odmiany: pograć w prawdziwym, pełnoskładowym zespole. Powstała garażowa supergrupa - w sam raz na nasze garażowe czasy.

Jack wraz z trójką przyjaciół – Brendanem Bensonem, zwanym człowiekiem-orkiestrą oraz basistą Jackiem Lawrence’em i perkusistą Patrickiem Keelerem z garażowej formacji The Greenhornes (którzy wzięli udział w nagraniu produkowanej przez niego płyty Loretty Lynn) stworzył więc The Raconteurs.

Wspólnie firmują oni album „Broken Boy Soldiers”, który jest bodaj najpiękniejszym hołdem, jaki muzycy z pierwszej dekady XXI wieku mogą oddać pomnikowym postaciom rocka lat 60. i 70. Beatlesom i T. Rex, Janis Joplin i The Who, Kinksom i Led Zeppelin, Catowi Stevensowi i Deep Purple. W muzyce The Raconteurs melodyjny rock o psychodelicznym odcieniu i harmoniach wokalnych a la Lennon i McCartney (specjalność Bensona), spotyka się z mroczniejszym, bardziej agresywnym, bluesrockowym atakiem (domena White’a), w utworach takich, jak „Broken Boy Soldier” (ukłon w stronę Led Zeppelin) czy „Blue Veins”, gdzie jakby spotyka się Paul Butterfield Blues Band z „Ball And Chain” w interpretacji Joplin i Big Brother & The Holding Company.

Dla erudytów „Broken Boy Soldiers” będzie okazją do przewietrzenia swojej pamięci. Dla młodych słuchaczy nie będących za pan brat z historią rocka, będzie to album, zbytnio nie odbiegający od tego wszystkiego, do czego przyzwyczaili się w ciągu ostatnich kilku lat.

Dla wszystkich natomiast, niezależnie od pokoleniowej przynależności, będzie to porywająca, pełna energii porcja przedniej muzyki, z której emanuje tak głęboka znajomość rockowej tradycji, jak i radość ze wspólnego grania.


Recenzja albumu "Get Behind Me Satan"...


(Sonic Records)
 
Copyright © INFOMUSIC 2024