Następczyni Edith Piaf wystąpiła w Kongresowej - fotorelacja
ZAZ okrzyknięta następczynią Edith Piaf wystąpiła we wtorkowy wieczór w warszawskiej Sali Kongresowej.
W bezpretensjonalny i szczery sposób połączyła jazz z soulem i estetyką ulicznego bluesa dając zgromadzonej publiczności masę radości i zabawy. Bezczelność a jednocześnie wdzięk ZAZ ujęły chyba każdego bez wyjątku. Co tu dużo mówić - ta dziewczyna to petarda. Do tego ma głos, którego pozazdrościć mogłaby jej sama Edith Piaf - zachrypnięty, mocny a jednocześnie ujmująco kobiecy.
Najnowszy krążek "Sans Tsu Tsou", który artystka promowała w Kongresowej zebrał entuzjastyczne opinie i znika z półek sklepowych w takim samym tempie, w jakim zniknęły bilety na pierwszy w Polsce koncert artystki jesienią ubiegłego roku czyli błyskawicznie. I nie ma się co dziwić, bo muzyka ZAZ emanuje energią i fantazją, a to jest przecież to czego nam Polakom brakuje najbardziej.
Na sali nie było ani jednego wolnego miejsca, a wkrótce nie było także ani jednego siedzącego. Publiczność poderwała się z miejsc aby wtórować ZAZ w dzikim tańcu. Po jednym z utworów artystka łamaną polszczyzną wyznała: "zrozumiałam że aby kochać ludzi i świat trzeba najpierw pokochać siebie, i to jest największy prezent jaki sobie w życiu dałam". W połowie koncertu ZAZ poprosiła publiczność o to, aby ta znalezła w sobie prawdziwe i silne emocje i uzewnętrznili je poprzez krzyk.
ZAZ wraz z zespołem proszą o to publiczność w każdym kraju, a jej reakcję nagrywają, aby najbardziej przejmujący krzyk wykorzystać na kolejnym krążku. Polska publiczność ma duże szanse na wygraną...
Rozkręcona artystka zasiadła również za perkusją, zabrała pałeczki perkusiście i sama zagrała do jednego z utworów, udowadniając że ma talent nie tylko wokalny. Każdy kolejny utwór coraz mocniej rozgrzewał publiczność. Pod koniec ZAZ zaśpiewała nieco spokojniej, by na bisach znów mocno uderzyć. Rozbawiona publiczność długo nie chciała wypuścić jej ze sceny.
Spontaniczna i obdarzona poczuciem humoru Francuzka bezapelacyjnie podbiła serca Polaków!
Tekst i foto: Ewa Kuba.