Varius Manx&Kasia Stankiewicz w Klubie Kwadrat (relacja)
23 kwietnia w krakowskim klubie Kwadrat wystąpił zespół Varius Manx wraz z Kasią Stankiewicz. Grupa ruszyła niedawno w trasę koncertową z okazji 25-lecia zespołu.
Trasy jubileuszowe są bardzo często wyzwaniem dość karkołomnym i to z wielu powodów. Zwłaszcza gdy wraca się z byłą wokalistką, a tak w końcu rzecz miała się w przypadku świętującego Varius Manx. Nieco inaczej wyglądają one jednak wtedy, gdy zespół ma ugruntowaną pozycję, masę hitów na koncie, a była wokalistka nie musi nikomu nic udowadniać, bo ma w swojej dyskografii kilka naprawdę dobrych albumów. Jednak mimo wszystko mogą pojawić się pewne komplikacje i dotyczą one zazwyczaj przyjęcia przez publiczność. Jeśli jednak tego właśnie obawiali się muzycy, to niepotrzebnie. Krakowska publiczność przyjęła grupę z otwartym sercem.
Koncert rozpoczął utwór "A Prisoner" z albumu "Ego". Kolejno zabrzmiały następnie "Bez fałszu" oraz "Tokyo". I właśnie od "Tokyo" rozpoczęło się już na dobre wspólne śpiewanie z publicznością. Na sobotni koncert złożyły się w zasadzie same hity, pośród których znalazło się miejsce zarówno na przebojowy „Orła cień”, „Ten Sen” czy „Zabij mnie”, jak i nieco bardziej spokojniejsze "Ruchome piaski”, „Piosenka księżycowa” czy „Zanim zrozumiesz”. Aż trudno uwierzyć, że tak wiele szlagierów mogło wyjść spod pióra jednego zespołu. Kasia Stankiewicz posiada fenomenalny głos, jedyne wyzwanie stanowiły więc piosenki wykonywane w oryginale przez Anitę Lipnicką, ale i z nimi poradziła sobie świetnie. Wokalistka zaprezentowała jednak nie tylko świetny głos, ale i mnóstwo humoru, obdarzając publiczność mnóstwem anegdotek dotyczących historii zespołu czy jej spostrzeżeń. Z uśmiechem na ustach wypatrywała również w tłumie znajomych twarzy, pośród których znalazł się Michał Kwiatkowski, z którym spotkanie przed laty wspominała Kasia.
Jubileuszowa trasa, to niemała gratka nie tylko dla wiernych fanów zespołu, ale i miłośników lat 90. Które wielu kojarzą się z dobrą muzyką. Zaznaczyła to również Kasia Stankiewicz, na wstępie koncertu, mówiąc - „Dzisiaj mamy święto pięknych piosenek, bo chyba zgodzicie się, że lata 90. to były właśnie takie piosenki”. I chyba trudno temu zaprzeczyć, biorąc pod uwagę choćby repertuar samego Varius Manx, który wniósł spory wkład w brzmienie tych lat.
Kiedy Varius Manx stawiali swe pierwsze kroki w radiostacjach, ja byłam jeszcze małym dzieckiem. Nie wyobrażam sobie jednak tego, bym mogła się muzycznie wychować bez ich udziału i do dzisiaj chętnie wracam do ich albumów sprzed blisko dwóch dekad. Z tej przyczyny sobotni koncert, był dla mnie kolejnym z serii podróży sentymentalnych. Złożyła się na to nie tylko znajomość dyskografii zespołu, ale i wspominane przez Kasię Stankiewicz wartości kompozycji. Mimo upływu czasu te piosenki bronią się na wielu poziomach, od muzyki po teksty, a kończąc na wykonaniu. Właśnie dlatego ten koncert stanowił pełen był pozytywnej emocji z obu stron. Miło jest od czasu do czasu poczuć, że te czasy choć już się skończyły, to gdzieś głęboko w nas wciąż jeszcze tkwią i można czasami do nich wrócić.
Monika Matura