Lianne La Havas powraca z trzecim studyjnym albumem

Lianne La Havas powraca z trzecim studyjnym albumem. "Lianne La Havas" to wyśmienita, bogata płyta, wypełniona opowieściami o miłości, stracie i odrodzeniu, które otwierają nowy rozdział w karierze brytyjskiej artystki.

Lianne La Havas wróciła do naszej muzycznej świadomości pod koniec lutego, gdy zaprezentowała pełen emocji, soulowy lejnot w postaci "Bittersweet". Następnie ukazał się poruszający, zmysłowy numer "Paper Thin" oraz najnowszy singiel "Can't Fight". Dzięki tym piosenkom wokalistka zaistniała na kulturalnej mapie 2002 roku.

Jeszcze przed lockdownem Lianne wykonała "Bittersweet" dla COLORS, a już w trakcie kwarantanny zaprezentowała trzy piosenki w ramach koncertu Tiny Desk (Home) dla rozgłośni NPR, a także dała wyjątkowy, solowy koncert w londyńskim Roundhouse, który był transmitowany na całym świecie.

"Lianne La Havas", trzeci album wokalistki i pierwszy od pięciu lat, zachwyca swym pięknem i celnymi obserwacjami. Materiał w całości został zrealizowany na warunkach Lianne, co było niemałym wyzwaniem, chociażby pod względem logistycznym. La Havas spędziła bowiem dużo czasu, podróżując między Wielką Brytania a Stanami i pracując nad swoją artystyczną tożsamością. W efekcie powstało pełne przestrzeni i rozświetlone dzieło. Pełne słońca dźwięki przypominają (np. w "Seven Times") dokonania brazylijskiego wokalisty i autora piosenek Miltona Nascimento. Słychać też echa twórczości Joni Mitchell czy jazzowych eksperymentów Jaco Pastoriousa ("Green Papaya"). Z kolei perkusyjne rytmy i ciepłe brzmienia przywodzą na myśl muzykę z czasów złotej ery Ala Greena ("Read My Mind"). Na całej płycie przebija się ponadto siła, która ma swe korzenie w R&B lat 90. spod znaku Destiny's Child.

"Lianne La Havas" to 10 utworów o miłości i związkach. Otwierający płytę utwór "Bittersweet" to swoista uwertura, po której następuje pełne miłości uniesienie w postaci "Read My Mind". Jeśli te pierwsze tytuły przywołują skojarzenie z kwiatem rozwijającym swe płatki, jest ono jak najbardziej właściwe. - Dużą rolę na tej płycie odgrywa idea cyklu życia roślin i natury -sezonowe etapy od rozkwitu, przez dojrzewanie, więdnięcie a następnie powrót w jeszcze śliczniejszej postaci - tłumaczy La Havas.

Album powstawał przez pięć lat, w czasie których Lianne obserwowała, jak dojrzewa i zmienia się, co nie zawsze było przyjemnym doświadczeniem. - Kwiat musi uschnąć i umrzeć, by się odrodzić - tłumaczy. - Człowiek musi sięgnąć dnia, by się od niego odbić.

Po wyczerpujących koncertach i promocji dwóch pierwszych płyt, jak również osobistych doświadczeniach, Lianne coraz trudniej było znaleźć czas, inspirację i pewność siebie, by wrócić do studia i znów nagrywać. Prace nad trzecim albumem ruszyły tak naprawdę przypadkowo. Po powrocie z festiwalu Glastonbury, gdzie występowała w czerwcu 2019 roku, La Havas i jej zespół postanowili sprawdzić, czy uda im się uwiecznić na taśmie prezentowaną na żywo wersję utworu "Weird Fishes" Radiohead. - To było wspaniałe, budujące doświadczenie - wspomina artystka. - Wtedy właśnie postanowiłam, że reszta płyty musi być właśnie taka. Ja, ze swoim zespołem, w Londynie, bez presji.

Dobór zaufanych współpracowników zaowocował szczerym, prawdziwym albumem. Materiału nie wypolerowano, unikając "czystego" brzmienia, gdyż La Havas postanowiła posłuchać instynktu i postawić na dźwięki, które bardziej ją przekonywały. By to zrozumieć, wystarczy posłuchać jej smakowicie zachrypniętego głosu w "Paper Thin".

Na prawdziwe piękno nie ma jednego wzoru, czego płyta "Lianne La Havas" jest zachwycającym przykładem. 30-letnia artystka nie może się doczekać, by wykonywać te piosenki na żywo. - Najlepsze jest to, że są moje i że naprawdę w nie wierzę - mówi Lianne. - W końcu to jestem ja. Nie mogę bać się tego, co robię ani bycia tym, kim jestem.

1. Bittersweet
2. Read My Mind
3. Green Papaya
4. Can't Fight
5. Paper Thin
6. Out Of Your Mind (Interlude)
7. Weird Fishes
8. Please Don't Make Me Cry
9. Seven Times
10. Courage
11. Sour Flower