"Staram się spodziewać niespodziewanego"- wywiad z Damianem Ukeje

Zwycięzca pierwszej edycji The Voice of Poland - Damian Ukeje, opowiedział nam o promocji najnowszego albumu, współpracy z Nergalem oraz tejmniczym projekcie.

Monika Matura: Skąd pomysł aby wziąć udział The Voice of Poland, czy miałeś jakieś oczekiwania względem tego programu?

Damian: Staram się funkcjonować w taki sposób, aby spodziewać się niespodziewanego. Próbowaliśmy wraz z zespołem swoich sił w wielu miejscach, nie były to programy tego typu, raczej festiwale rockowe w których odnosiliśmy większe, lub mniejsze sukcesy, ale niestety nie działo się nic więcej. Znajomy Wojtek Olszak- producent muzyczny, poinformował nas o tym, że jest ciekawy program, formą różniący się od tego co do tej pory obecne było w Polsce. Zapytał czy nie chciałbym wziąć udziału,po krótkim zastanowieniu wraz z chłopakami stwierdziliśmy, że wszystkiego warto spróbować, a może się uda, i tak jakoś wyszło.

Spodziewałeś się wygranej?

W życiu. Raczej oczekiwałem, że poznam kogoś ciekawego, kto być może pomoże mi w dalszej karierze. Sam fakt poznania takich osobistości jak Nergal, Andrzej Piaseczny, Kayah czy Ania Dąbrowska, jest już dla mnie wielkim osiągnięciem. Tak samo jak fakt, że mogłem podać tym osobom rękę, że czasami kiedy się spotykamy, potrafimy powiedzieć sobie cześć i porozmawiać.  Ciesze się, że coś takiego miało miejsce, ale absolutnie nie nastawiałem się na wygraną. Cieszyłem się, że przechodzę z odcinka na odcinek, sam finał był dla mnie sporym zaskoczeniem.

Jak Ci się układała współpraca z Nergalem?

Współpraca z tym muzykiem układała mi się wyśmienicie [śmiech],  przede wszystkim na stopie koleżeńskiej. Uważam, że aby cokolwiek razem robić,  to trzeba się przede wszystkim lubić. Bardzo często mamy ze sobą kontakt, jeśli się nie widzimy, to do siebie dzwonimy. Adam cały czas śledzi rozwój mojej kariery, podpowiada mi następne posunięcia i tak dalej. Współpraca układała się do tego stopnia dobrze, że postanowiliśmy nagrać razem płytę, myślę, że ukaże się ona w przyszłym roku.  Mamy już nawet część materiału.

Zdradź nieco więcej na temat projektu powstającego z Nergalem.

Za dużo na ten temat jeszcze nie mogę zdradzić, ale powiem, że spotykamy się co jakiś czas w Gdańsku i nagrywamy kolejne numery. Jest to materiał autorski, który powstaje w głowie każdego z nas. Mamy także muzyków z Gdańska- świetna ekipa, siadamy w pięciu chłopa i młócimy muzykę. Mamy już nawet roboczą nazwę, ale nie chcę jej na razie zdradzać, myślę, że zamieszamy na polskiej scenie muzycznej, a może i nie tylko polskiej…

Czy Twoje życie uległo zmianie po programie?

Zdecydowanie, przede wszystkim mam możliwość grania w troszeczkę większej ilości miejsce niż do tej pory. Muzyka jest moją pasją i zarazem pracą, na obecną chwilę właściwie 100% wolnego czasu i tak kręci się wokół muzyki, dzięki temu możemy grać dużo więcej, nie ukrywam, że jest mi bardzo miło, kiedy spotykam ludzi na ulicy, ktoś podaje mi rękę i mówi, że głosował na mnie, mówi że dzięki moim interpretacją odkryli dane piosenki na nowo. Ale co więcej i bardziej zaskakujące, pojawiają się osoby, nie jest ich mało, które nie znają mnie z programu,  a z radia, z utworów, które tam lecą i to jest fajne, że muzyka dociera do osób, które nie postrzegają mnie przez pryzmat programu, a tylko i wyłącznie przez pryzmat muzyki.

Opowiedz proszę o swoich muzycznych inspiracjach, słuchając Twojego albumu, można dojść do wniosku, że nie zamykasz się w jednym gatunku.

Nie, na pewno nie, słucham naprawdę wielu rodzajów muzyki. Można powiedzieć, że swoją przygodę z muzyką rozpocząłem od  Mc Hammera i Michaela Jacksona, to są dwie postacie, które pokazały mi dźwięki i w ten sposób rozpoczęło się moje głębsze zainteresowanie muzyką. To że zacząłem śpiewać nastąpiło  po tym gdy usłyszałem Jamesa Hetfielda z Metalliki, stwierdziłem , że muszę stać przed mikrofonem. Na co dzień słucham bardzo różnych rodzajów muzyki, począwszy od hip-hopu przez blues, jazz a kończąc na bardzo ciężkich dźwiękach. Staram się łączyć jakoś te rzeczy, co mam nadzieję, słychać na albumie.

Czy możemy spodziewać się eksperymentów na kolejnych albumach?

Z całą pewnością- jestem fanem eksperymentów. Już na koncertach gramy inaczej niż na płytach, uważam żę każdy kolejny album powinien pokazywać rozwój muzyków. Sam staram się rozwijać, uczyć nowych rzeczy, nie ukrywam, że bardzo pomógł mi w tym program. Śpiewanie coverów otworzyło mi nieco umysł na melodie, piękne melodie. Myślę, że drugi album będzie różnił się od pierwszego, a trzeci w ogóle będzie czymś innym.  Nie chcę niczego zakładać, chcę aby rzeczy działy się naturalnie, nie narzucam sobie na obecną chwilę żadnych barier ani  kierunków.

Jakie są najbliższe plany, jeśli chodzi o promocję albumu?

Obecnie jesteśmy w trakcie kręcenia klipu do kolejnego singla, numeru „Zanim odejdę”, klip powinien ukazać się w internecie w przeciągu miesiąca. plany są ambitne, bo chcemy grać jak najwięcej. Liczba terminów wciąż rośnie, mam taki plan aby zagrać w roku przynajmniej 100 koncertów, a im więcej tym lepiej. Jestem stworzony do tego aby jeździć w trasę koncertową, mieć kontakt z ludźmi, bez tego czuję się gorzej. Czasami gramy dzień po dniu, jestem wtedy wyczerpany, ale z drugiej strony bardzo cieszy mnie to co się dzieje na koncertach i sposób w jaki ludzie odbierają naszą muzykę.  Udało nam się wygrać półfinały Ursynaliów, to też nas cieszy, pokazuje, że warto tworzyć, to jest nasze życie.

Masz potężny głos, brałeś lekcje śpiewu?

Nigdy, ale chciałbym. W zeszłym roku zachorowałem i przez trzy miesiące, w ogóle nie byłem w stanie śpiewać, Potrzebowałem kogoś kto by mi pokazał parę ćwiczeń na rozśpiewanie. To były jedyne lekcje jakie brałem, ale na pewno będę musiał się wybrać. Już nawet na tym albumie znajdują się dosyć wymagające numery  i jeśli nie pośpiewam kilka dni to później mam problem zaśpiewać ten materiał, więc cały czas muszę być w formie, muszę ćwiczyć śpiew, emisję głosu i tak dalej. Uważam, że należy się rozwijać. Brak muzycznego wykształcenia utrudnia mi niekiedy komponowanie, ale z drugiej strony, odczuwam silną potrzebę tworzenia, cały czas mam płodny umysł, muszę więc poszerzać moją wiedzę oraz umiejętności.

Czy całość utworów znajdujący się na albumie powstała już po programie ?

Część utworów powstała wcześniej z racji z tego, że miałem wiele pomysłów, ale duża część na moje własne życzenie, powstała już po programie. Z powodu tego, że otworzył mi się umysł, pewne rzeczy chciałem zaprezentować na albumie, więc po programie bardzo dużo czasu spędziłem też na komponowaniu, pomógł mi w tym oczywiście mój producent Michał Grymuza, który spinał to wszystko w jakąś paczkę, która ma dobrze brzmieć. Cały czas tworzę coś nowego i bardzo mnie to cieszy.

Lepiej czujesz się w rockowych numerach czy balladach?

Nie  mogę się określić, to są dwa rodzaje różnych przeżyć, przy numerach szybszych mogę się powydzierać, poskakać na scenie- a kocham to robić. Do tego dochodzą ludzie pod sceną, którzy przeżywają ze mną te emocje. Ale lubię także swoją liryczną naturę, którą pokazuję w balladach, to jest zupełnie inny rodzaj przeżyć,  nie da się tutaj wybrać, bo i to, i to składa się na muzykę. Tak samo jak Metallica, ma najlepszą balladę świata czyli „Nothing Else Matters”, ale ma też „Master Of Puppets” typowo szybki numer, oni też raczej nie wybierają tylko robią to i to.

Zamierzasz nadal udzielać się w zespole Fat Belly Family?

Z racji tego, że doba ma 24 godziny, ciężko jest robić kilka rzeczy na raz, zwłaszcza jeśli te rzeczy mają być zrobione dobrze. Na razie próbuję się skupić na promocji swojego debiutu i to gramy na koncertach aczkolwiek z racji tego, że zaprosiłem chłopaków z Fat Belly Family do grania ze mną, gramy też utwory mojego starego zespołu. Na obecną chwilę raczej czasu na mój stary band nie ma i nie będzie bo w planach jest też opcja z Nergalem.  Pomysłów na projekty muzyczne jest sporo, a myślę, że to jest moment w którym trzeba się skoncentrować na tym co mam w głowie, a obecnie mam projekt Ukeje.

 Rozmawiała: Monika Matura