4 października 2007
08:08
Info
Sonic Sp. z o.o. ul. Mścisławska 6
01-647 Warszawa
Beirut - wspomnienia w kolorach sepii
"The Flying Club Cup" drugi właściwy album projektu Beirut, dowodzi, że mózg i dusza projektu, 21-letni Zachary (Zach) F. Condon wyrasta, a właściwie już wyrósł, na jedną z najciekawszych postaci współczesnej indie-muzycznej sceny.
Już albumem „Gulag Orkestar" z 2006 roku, zdradzającym oczarowanie muzyką bałkańską, Zach Condon pokazał, że jest artystą, który nie uznaje żadnych granic geograficznych, czasowych czy kulturowych. Tym razem - po dłuższym pobycie w Paryżu - postanowił złożyć hołd muzycznym tradycjom tego kraju: tym wysoce intelektualnym, jak i walczykowo-ludycznym, wywodzącym się po równo czy to z owianej legendą Olympii epoki Edith Piaf, Yvesa Montanda i Charlesa Aznavoura, czy z zadymionych kafejek na lewym brzegu Sekwany, pamiętających czasy Jean-Paula Sartre'a i Alberta Camusa, ale przede wszystkim Juliette Greco i bardziej popowej Francoise Hardy, czy przedwojennego Hot Club de France, gdzie brylowali Django Reinhardt i Stephane Grappelli, czy podczas paryskich występów mitycznego barda z Belgii, Jacquesa Brela.
Beirut - Elephant Gun
Jakby idąc tropem Sufjana Stevensa, kronikarza amerykańskich stanów Michigan i Illinois, Condon każdy z utworów poświęca jakiemuś francuskiemu miastu, co najbardziej oczywiste jest w przypadku lekko dancingowego „Nantes" czy tęsknego „Cherbourg", ewidentnie nawiązującego do filmu „Parasolki z Cherbourga" Jacquesa Demy. A że Condon - mimo sepiowej tonacji całego albumu - nie stroni od rzeczywistości, świadczy piosenka „La Banlieu", czyli „Przedmieście", odwołująca się do tych zamieszkałych przez etniczne mniejszości podparyskich miast-satelitów, gdzie kręcony był film „Nienawiść", a w realnym świecie - co rusz wybuchają zamieszki, kończące się demolowaniem sklepów i paleniem samochodów.
Jednak nie bieżąca polityka, lecz sepiowa i lekko dekadencka legenda Paryża jako dawnej stolicy kulturalnej świata jest tu na planie pierwszym. Condon umie z niej korzystać i dlatego „The Flying Club Cup" jest - dla amatorów nostalgiczno-poetyckich klimatów - jedną z najbardziej fascynujących i wciągających płyt ostatnich lat.
Już albumem „Gulag Orkestar" z 2006 roku, zdradzającym oczarowanie muzyką bałkańską, Zach Condon pokazał, że jest artystą, który nie uznaje żadnych granic geograficznych, czasowych czy kulturowych. Tym razem - po dłuższym pobycie w Paryżu - postanowił złożyć hołd muzycznym tradycjom tego kraju: tym wysoce intelektualnym, jak i walczykowo-ludycznym, wywodzącym się po równo czy to z owianej legendą Olympii epoki Edith Piaf, Yvesa Montanda i Charlesa Aznavoura, czy z zadymionych kafejek na lewym brzegu Sekwany, pamiętających czasy Jean-Paula Sartre'a i Alberta Camusa, ale przede wszystkim Juliette Greco i bardziej popowej Francoise Hardy, czy przedwojennego Hot Club de France, gdzie brylowali Django Reinhardt i Stephane Grappelli, czy podczas paryskich występów mitycznego barda z Belgii, Jacquesa Brela.
Beirut - Elephant Gun
Jakby idąc tropem Sufjana Stevensa, kronikarza amerykańskich stanów Michigan i Illinois, Condon każdy z utworów poświęca jakiemuś francuskiemu miastu, co najbardziej oczywiste jest w przypadku lekko dancingowego „Nantes" czy tęsknego „Cherbourg", ewidentnie nawiązującego do filmu „Parasolki z Cherbourga" Jacquesa Demy. A że Condon - mimo sepiowej tonacji całego albumu - nie stroni od rzeczywistości, świadczy piosenka „La Banlieu", czyli „Przedmieście", odwołująca się do tych zamieszkałych przez etniczne mniejszości podparyskich miast-satelitów, gdzie kręcony był film „Nienawiść", a w realnym świecie - co rusz wybuchają zamieszki, kończące się demolowaniem sklepów i paleniem samochodów.
Jednak nie bieżąca polityka, lecz sepiowa i lekko dekadencka legenda Paryża jako dawnej stolicy kulturalnej świata jest tu na planie pierwszym. Condon umie z niej korzystać i dlatego „The Flying Club Cup" jest - dla amatorów nostalgiczno-poetyckich klimatów - jedną z najbardziej fascynujących i wciągających płyt ostatnich lat.
więcej: www.myspace.com/beruit
reklama