6 marca 2008
14:18
Lizz Wright "The Orchard" - zbiór własnych doświadczeń
Z dniem dzisiejszym rozpoczęła się sprzedaż nowego studyjnego albumu Lizz Wright "The Orchard" będącego odzwierciedleniem własnych doświadczeń artystki i jednocześnie bezbłędnie stworzoną osobistą muzyczną wypowiedzią.
Na krążku ciepło i rezonans gospelowego kontraltu Lizz, współgra z intymnością i powagą tak oryginalnych kompozycji jak „Comming Home”, „My Heart”, „Another Angel” i „When I Fall”.
Zdolności interpretacyjne Lizz są równie imponujące, co słychać w rewelacyjnych wykonaniach „ I idolize you” Ike’a i Tiny Tuner, „Hey Mann” Sweet Honey In thr Rock’s, „Thank You” LED Zeppelin i „Strange” Patsy Cline.
Płyta pokazuje muzyczną ewolucję Lizz, od wczesnego dzieciństwa po teraźniejszość. Urodziła się w małym miasteczku Hahira w stanie Georgia. Jej ojciec był kaznodzieją, a matka śpiewała w lokalnym kościele. Tam też stawiała swoje pierwsze muzyczne kroki. Wraz z rodzeństwem śpiewała gospel, zaczęła również naukę gry na fortepianie. W szkole średniej poszerzyła swoje muzyczne horyzonty poprzez naukę śpiewu chóralnego. Występowała z różnej wielkości zespołami, zdobywając nagrody w regionalnych oraz ogólnokrajowych konkursach.
Kolejne etapy jej edukacji to studia w „Georgia State University” w Atlancie, „New York's New School” i w Vancouver. Po powrocie do Atlanty zdobyła uznanie wstępując do jazzowego zespołu In the Spirit. W 2002 roku wzięła udział w serii występów w ramach trasy koncertowej dedykowanej Bilie Holiday. Dzięki wykonaniu "Autumn in N.Y" została zauważona przez wielu wybitnych krytyków, którzy nazwali ją wschodzącą gwiazdą.
Jej debiutancki album “Salt” z 2003 roku, pokazał, że Wright jest utalentowaną autorką tekstów oraz jednocześnie niezwykle „magnetycznym” wykonawcą. Dostarcza odbiorcom subtelnych i przekonujących wykonań wokalnych w oszczędnej jazzowo – Rythm & Bluesowej oprawie. „Salt” zdobył międzynarodowe uznanie, a Wright zaczęto porównywać do takich gwiazd jak Nina Simone czy Abbey Lincoln. Płyta osiągnęła drugie miejsce na liście Billboards Contemporary Jazz Chart.
Stephen Holden z New York Times wychwalał jej „zdumiewającą dojrzałość i elegancję”, napisał, że „łączy jazz, gospel i r&b w pełen zadumy, „płynący” styl, który przemienia piosenki w modlitewne medytacje, jednocześnie nie tracąc ich charakteru i wyrazistości”. Opisywał jej śpiew jako „intonacyjnie doskonały, z głęboką, matową barwą... zachwycający swoją stabilnością, kontrolą i rytmicznym wyrafinowaniem”
Kolejny album – „Dreaming Wide Awale” z 2005 roku, pokazał zdolności interpretacyjne Lizz w szerokim zakresie repertuaru - od Fats Wallera po Neila Younga. Płyta osiągnęła również czołową pozycję na liście Billboard Contemporary Jazz oraz rozpoczęła owocną współpracę Lizz z producentem Craigiem Street’em, który współpracował również z takimi artystkami jak Cassandra Wilson, k.d. lang czy Me’Shell NdegéOcello.
Lizz kontynuuje współpracę z Craigiem przy albumie „The Orchard”.
Podczas gdy na jej wcześniejszych płytach towarzyszyli jej wybitni jazzowi muzycy, „The Orchard” prezentuje bardzo eklektyczną obsadę, w skład której wchodzą: uznany wokalista i autor tekstów Toshi Regon (który jest współautorem kilku piosenek na płycie); Joey Burns i John Convertino (członkowie grupy Calexico); awangardowy gitarzysta Oren Bloedow; Larry Campbell, znany ze współpracy z Bobem Dylanem; Glenn Patscha członek zespołu Ollabelle. Gościnnie na płycie usłyszymy również wokalistów: Catherine Russell i Marca Anthony Tomphson’a.
Zdolności interpretacyjne Lizz są równie imponujące, co słychać w rewelacyjnych wykonaniach „ I idolize you” Ike’a i Tiny Tuner, „Hey Mann” Sweet Honey In thr Rock’s, „Thank You” LED Zeppelin i „Strange” Patsy Cline.
Płyta pokazuje muzyczną ewolucję Lizz, od wczesnego dzieciństwa po teraźniejszość. Urodziła się w małym miasteczku Hahira w stanie Georgia. Jej ojciec był kaznodzieją, a matka śpiewała w lokalnym kościele. Tam też stawiała swoje pierwsze muzyczne kroki. Wraz z rodzeństwem śpiewała gospel, zaczęła również naukę gry na fortepianie. W szkole średniej poszerzyła swoje muzyczne horyzonty poprzez naukę śpiewu chóralnego. Występowała z różnej wielkości zespołami, zdobywając nagrody w regionalnych oraz ogólnokrajowych konkursach.
Kolejne etapy jej edukacji to studia w „Georgia State University” w Atlancie, „New York's New School” i w Vancouver. Po powrocie do Atlanty zdobyła uznanie wstępując do jazzowego zespołu In the Spirit. W 2002 roku wzięła udział w serii występów w ramach trasy koncertowej dedykowanej Bilie Holiday. Dzięki wykonaniu "Autumn in N.Y" została zauważona przez wielu wybitnych krytyków, którzy nazwali ją wschodzącą gwiazdą.

Stephen Holden z New York Times wychwalał jej „zdumiewającą dojrzałość i elegancję”, napisał, że „łączy jazz, gospel i r&b w pełen zadumy, „płynący” styl, który przemienia piosenki w modlitewne medytacje, jednocześnie nie tracąc ich charakteru i wyrazistości”. Opisywał jej śpiew jako „intonacyjnie doskonały, z głęboką, matową barwą... zachwycający swoją stabilnością, kontrolą i rytmicznym wyrafinowaniem”
Kolejny album – „Dreaming Wide Awale” z 2005 roku, pokazał zdolności interpretacyjne Lizz w szerokim zakresie repertuaru - od Fats Wallera po Neila Younga. Płyta osiągnęła również czołową pozycję na liście Billboard Contemporary Jazz oraz rozpoczęła owocną współpracę Lizz z producentem Craigiem Street’em, który współpracował również z takimi artystkami jak Cassandra Wilson, k.d. lang czy Me’Shell NdegéOcello.
Lizz kontynuuje współpracę z Craigiem przy albumie „The Orchard”.
Podczas gdy na jej wcześniejszych płytach towarzyszyli jej wybitni jazzowi muzycy, „The Orchard” prezentuje bardzo eklektyczną obsadę, w skład której wchodzą: uznany wokalista i autor tekstów Toshi Regon (który jest współautorem kilku piosenek na płycie); Joey Burns i John Convertino (członkowie grupy Calexico); awangardowy gitarzysta Oren Bloedow; Larry Campbell, znany ze współpracy z Bobem Dylanem; Glenn Patscha członek zespołu Ollabelle. Gościnnie na płycie usłyszymy również wokalistów: Catherine Russell i Marca Anthony Tomphson’a.
Wykonania utworów odzwierciedlają swoistą bezpretensjonalną energię i ducha, w którym została stworzona muzyka. Cały projekt zaczął się od serii zdjęć, które Lizz zrobiła w swoim rodzinnym miasteczku, skupiając uwagę na tytułowym sadzie (the orchard), miejscu, które znała jeszcze z dzieciństwa.
„„The Orchard” zaczął się od wycieczki do domu, którą zrobiłam, aby zobaczyć moich dziadków, popatrzeć jak żyją ze swoimi sąsiadami i przyjaciółmi” wspomina Wright. „To dało mi do myślenia o tym gdzie się urodziłam i gdzie wychowywałam, i było dla mnie dużą inspiracją. Zrobiłam trochę zdjęć okolicy i przygotowałam mały pokaz slajdów do piosenki Toma Waitsa "I Hope That I Don't Fall In Love With You". Zaniosłam to do wytwórni Verve i powiedziałam – to jest to, co chcę robić. Wróciliśmy zrobić jeszcze trochę zdjęć zanim jeszcze zaczęliśmy nagrywać muzykę. Gdy usiadłam z Craigiem, tekściarzami oraz muzykami, pokazałam im zdjęcia i włączyłam wspomnianą piosenkę Toma Waitsa. Każdy zareagował na swój własny sposób i każdy wniósł swoją wrażliwość i wnętrze do tego projektu i to pomogło przenieść nagranie w inny wymiar.”
“Spodobał mi się pomysł, aby ten album skupiał się wokół sadu” – wyjaśnia. „Nie czułam się jednak zmuszona by związać się z tym pomysłem. Początkowo chciałam, aby była to płyta o moim domu, o Hahira, ale okazało się, że ostatecznie wyszło z tego coś innego. Nazwałam płytę „The Orchard” (sad), ponieważ tam właśnie wszystko się zaczęło”
Zanim zaczęli nagrywać, Wright i Reagon zaprezentowali piosenki z „The Orchard” w trakcie serii nieoficjalnych koncertów w małym klubie Banjo Jim’s w East Village. „Ogrywaliśmy cały materiał, aby znaleźć sposób na to, jak podejść do tych piosenek. Próbowaliśmy wielu pomysłów i różnych podejść, a aranże zmieniały się każdego wieczora. To był wspaniały proces, jednocześnie było to dla mnie wyzwanie, aby wydobyć coś prawdziwego z tych piosenek, których tak naprawdę jeszcze dobrze nie znałam. Zrobiłam tak po raz pierwszy, pracując z piosenkami na żywo, w trakcie koncertów, zanim zostały one nagrane i ucząc się jak daleko mogę się posunąć”
Takie podejście było zachowane podczas nagrywania, które miało miejsce w studiach w górach Catskill (Nowy Jork), w Tuscon, Arizona i Brooklyn’ie. Sesje przepełnione były spontanicznością i chemią. „ Wymieniliśmy się różnymi dźwiękami i fakturami brzmieniowymi i stworzyliśmy aranże na miejscu. Przed wejściem do studia nie ustaliliśmy jak będą brzmieć piosenki, po prostu mieliśmy jakąś myśl lub odczucie. Czasami Craig coś sugerował lub ktoś coś zagrał i po prostu podążaliśmy za pulsem. Każdy z muzyków, który brał udział w nagraniu, miał jakiś wpływ na to, jak zagraliśmy i myślę, że to nadało całemu przedsięwzięciu przestrzeń i głębię”
Rzadka zdolność do odnalezienia się w muzycznej chwili jest jednym z elementów, które czynią Lizz Wright artystką wyjątkową a album „The Orchard” kamieniem milowym w jej karierze.
„Ten album był dla mnie ogromną szkołą pod każdym względem i myślę, że powiedział mi dużo o samej sobie. Nigdy nie przypuszczałam, że napiszę niektóre z rzeczy, jakie napisałam na tę płytę, oraz że opowiem niektóre z tych historii. Ale czułam się bardzo wyzwolona i nieograniczona, pozwoliłam sobie popłynąć i zaskoczyłam samą siebie.”
Tracklista:
1. Coming Home
2. My Heart
3. I Idolize You
4. Hey Mann
5. Another Angel
6. When I Fall
7. Leave Me Standing Alone
8. Speak Your Heart
9. This Is
10. Song For Mia
11. Thank You
12. Strange
Mediapatroni płyty:

„„The Orchard” zaczął się od wycieczki do domu, którą zrobiłam, aby zobaczyć moich dziadków, popatrzeć jak żyją ze swoimi sąsiadami i przyjaciółmi” wspomina Wright. „To dało mi do myślenia o tym gdzie się urodziłam i gdzie wychowywałam, i było dla mnie dużą inspiracją. Zrobiłam trochę zdjęć okolicy i przygotowałam mały pokaz slajdów do piosenki Toma Waitsa "I Hope That I Don't Fall In Love With You". Zaniosłam to do wytwórni Verve i powiedziałam – to jest to, co chcę robić. Wróciliśmy zrobić jeszcze trochę zdjęć zanim jeszcze zaczęliśmy nagrywać muzykę. Gdy usiadłam z Craigiem, tekściarzami oraz muzykami, pokazałam im zdjęcia i włączyłam wspomnianą piosenkę Toma Waitsa. Każdy zareagował na swój własny sposób i każdy wniósł swoją wrażliwość i wnętrze do tego projektu i to pomogło przenieść nagranie w inny wymiar.”
“Spodobał mi się pomysł, aby ten album skupiał się wokół sadu” – wyjaśnia. „Nie czułam się jednak zmuszona by związać się z tym pomysłem. Początkowo chciałam, aby była to płyta o moim domu, o Hahira, ale okazało się, że ostatecznie wyszło z tego coś innego. Nazwałam płytę „The Orchard” (sad), ponieważ tam właśnie wszystko się zaczęło”
Zanim zaczęli nagrywać, Wright i Reagon zaprezentowali piosenki z „The Orchard” w trakcie serii nieoficjalnych koncertów w małym klubie Banjo Jim’s w East Village. „Ogrywaliśmy cały materiał, aby znaleźć sposób na to, jak podejść do tych piosenek. Próbowaliśmy wielu pomysłów i różnych podejść, a aranże zmieniały się każdego wieczora. To był wspaniały proces, jednocześnie było to dla mnie wyzwanie, aby wydobyć coś prawdziwego z tych piosenek, których tak naprawdę jeszcze dobrze nie znałam. Zrobiłam tak po raz pierwszy, pracując z piosenkami na żywo, w trakcie koncertów, zanim zostały one nagrane i ucząc się jak daleko mogę się posunąć”
Takie podejście było zachowane podczas nagrywania, które miało miejsce w studiach w górach Catskill (Nowy Jork), w Tuscon, Arizona i Brooklyn’ie. Sesje przepełnione były spontanicznością i chemią. „ Wymieniliśmy się różnymi dźwiękami i fakturami brzmieniowymi i stworzyliśmy aranże na miejscu. Przed wejściem do studia nie ustaliliśmy jak będą brzmieć piosenki, po prostu mieliśmy jakąś myśl lub odczucie. Czasami Craig coś sugerował lub ktoś coś zagrał i po prostu podążaliśmy za pulsem. Każdy z muzyków, który brał udział w nagraniu, miał jakiś wpływ na to, jak zagraliśmy i myślę, że to nadało całemu przedsięwzięciu przestrzeń i głębię”
Rzadka zdolność do odnalezienia się w muzycznej chwili jest jednym z elementów, które czynią Lizz Wright artystką wyjątkową a album „The Orchard” kamieniem milowym w jej karierze.
„Ten album był dla mnie ogromną szkołą pod każdym względem i myślę, że powiedział mi dużo o samej sobie. Nigdy nie przypuszczałam, że napiszę niektóre z rzeczy, jakie napisałam na tę płytę, oraz że opowiem niektóre z tych historii. Ale czułam się bardzo wyzwolona i nieograniczona, pozwoliłam sobie popłynąć i zaskoczyłam samą siebie.”
Tracklista:
1. Coming Home
2. My Heart
3. I Idolize You
4. Hey Mann
5. Another Angel
6. When I Fall
7. Leave Me Standing Alone
8. Speak Your Heart
9. This Is
10. Song For Mia
11. Thank You
12. Strange
Mediapatroni płyty:

więcej: www.lizzwright.net
reklama