19 kwietnia 2009
10:56
Us3 żyje i trzyma formę - fotorelacja
Oh, co to był za koncert! Turntablistyczne popisy, pokaz skreczowania z mikserem na głowie, jazzowe improwizacje żywej sekcji dętej to jedne z nielicznych atrakcji, które zaserwowała wczoraj publiczności warszawskiego Palladium hip-hopowo-jazzowa grupa Us3.
Zespół przywitał widownię Palladium słowami "make some noise!", na reakcję nie musiał długo czekać. Już po kilku sekundach publiczność zaczęła bić brawo i tańczyć w rytm hip-hopowych rytmów Us3. Takiego groove'u jeszcze nie widziałam i nie słyszałam.
Grupa zawładnęła klubem i widownią w stu procentach, czułam się jak pionek - sterowana słowami i rozbuchanym bassowym podkładem kompozycji z ostatniej siódmej płyty Us3 "stop.think.run", w tym raperskim "Gotta Get Out Of Here" i utrzymanym w stylu bossa novy "She's With Me", które zdominowały koncert w Palladium. Było to najprzyjemniejsze zniewolenie o jakim tylko można marzyć. Koncert Us3 nie byłby jednak tym czym był bez starszych nagrań, takich hitów jak "Cantaloop" z płyty "Hand on the Torch", które na stałe wpisały się do koncertowego repertuaru Geoffa Wilkinsona i spółki.
![[img:1]](/img/artykuly/zdjecia/us3-zyje-i-trzyma-forme-fotorelacja-us3-2041.webp)
![[img:3]](/img/artykuly/zdjecia/us3-zyje-i-trzyma-forme-fotorelacja-us3-8701.webp)
Po raz pierwszy podczas koncertu nie czułam, że pękają mi bębenki w uszach (brawa za nagłośnienie), za to odczuwałam przyjemne bujanie. Geoff Wilkinson za laptopem serwował soczyste loopy, First Rate odstawiał widowiskowe popisy dj-ki za deckami, żywa sekcja instrumentalna w składzie: Ed Jones (saksofon), Bryan Corbett (trąbka) i John Crawford (pianino) wariowała improwizując, a hip-hopowi mistrzowie ceremonii Sene oraz Brook Yung dosłownie wychodzili ze skóry, żeby wprawić publiczność w ruch - dzięki naturalności i spontaniczności udawało im się to bez większego problemu. Chodzili po scenie, skakali i krzyczeli "jump, jump!", ani przez chwilę nie dając odpocząć sobie i moim oczom, które wpatrywały się w nich z podziwem. Sene i Brook Yung to głosy dzisiejszego rapu i jak wspomina Geoff są najmłodszymi wokalistami zaproszonymi do współpracy z zespołem od czasu "Hand on the Torch". To dzięki nim właśnie nagrania Us3 nabrały jeszcze mocniejszego hip-hopowego brzmienia.
![[img:2]](/img/artykuly/zdjecia/us3-zyje-i-trzyma-forme-fotorelacja-us3-7208.webp)
Dzień przed koncertem znajoma zapytała mnie: " to oni jeszcze żyją?". Jak widać żyją i co najważniejsze mają się dobrze. Kipią niesamowitą energią i zarażają nią publiczność. Doznanie bezcenne.
Tekst i foto: Ewa Kuba.
więcej: www.myspace.com/us3music
reklama
Może Cię zaciekawić: