17 kwietnia 2006
16:51
Nicola Conte, finezja retro jazzu - relacja
Gorące, a zarazem wdzięczne i ocierające się o pogranicze smooth- jazzu i współczesnej bossanovy, rytmy gościły podczas koncertu zespołu Nicola Conte Jazz Combo w Fabryce Trzciny. Zachęcona nu- jazzowym brzmieniem publiczność, owacjami witała każdy z utworów.
Nicola Conte wraz z towarzyszącymi muzykami, po raz pierwszy miał okazję zagrać dla polskiej publiczności. Jego występ z góry skazany był na sukces wśród młodszej publiki, kojarzącej go przede wszystkim z takich projektów jak Saint Germain, Thievery Corporation, Koop, Kyoto Jazz Massive czy Nuspirit Helsinki A i starzy bywalcy jazzowych koncertów, entuzjastycznie reagowali na znane im, tryskające radością rytmy bossanovy i włoskiej muzyki lat 60. Nicola Conte wprowadził słuchaczy w nastrój wesołych improwizacji i skocznych rytmów samby.
Uzupełnieniem jego delikatnego brzmienia gitary, momentami przypominającego grę Antonio Carlos Jobima, była reszta muzyków. Na szczególną uwagę tego wieczoru, zasługiwał trębacz Fabrizio Bosso, który swoimi solówkami nadawał całości, jazzowego charakteru rodem z wytwórni Blue Note, dla której nagrywa Conte. Pozostali muzycy również nie pozostawali bez echa. Saksofonista Daniele Scannapieco zręcznie oscylował między szalonymi improwizacjami, a smooth- jazzowym, łagodnym dźwiękiem swojego instrumentu. Nie zabrakło również popisowej solówki pianisty, który ze zręcznością w palcach kubańskich muzyków, wędrował po oktawach swojego fortepianu. Jednak największą atrakcją wieczoru okazała się Kimberly Sanderr, do której należała część wokalna prezentowanego materiału. Mimo tego, że momentami jej głos, nie dawał rady akompaniującym instrumentom, wypadła znakomicie. Jej matowa barwa i wysokie wysokie tony, bezbłędnie współgrały z resztą. Wykonała utwory, które znane są bodajże wszystkim entuzjastom acid jazzu. Z gromkimi brawami spotkała się przede wszystkim kompozycja "Kind Of Sunshine" podczas której wokalistka poddała się własnemu głosowi, pozwalając sobie przy okazji na mała wokalną improwizację.
Końcówka występu tych włoskich muzyków była dla przybyłych prawdziwym zaskoczeniem. Nicola wraz z zespołem zagrali utwór Krzysztofa Komedy, który swoją aranżacją nabrał zupełnie innego wymiaru.
Koncert przyjęty został przez publiczność bardzo pozytywnie, a utwory z ostatniej płyty „Other Directions” potwierdziły tezę, że lider zespołu jest mistrzem odkrywania na nowo zapomnianych dźwięków.
(text: Kamila Czerniawska, fot. Jakub Zadrożny)
Nicola Conte wraz z towarzyszącymi muzykami, po raz pierwszy miał okazję zagrać dla polskiej publiczności. Jego występ z góry skazany był na sukces wśród młodszej publiki, kojarzącej go przede wszystkim z takich projektów jak Saint Germain, Thievery Corporation, Koop, Kyoto Jazz Massive czy Nuspirit Helsinki A i starzy bywalcy jazzowych koncertów, entuzjastycznie reagowali na znane im, tryskające radością rytmy bossanovy i włoskiej muzyki lat 60. Nicola Conte wprowadził słuchaczy w nastrój wesołych improwizacji i skocznych rytmów samby.
![[img:1:L]](/img/artykuly/zdjecia/_n9z7dybrEinic4.jpg)
Końcówka występu tych włoskich muzyków była dla przybyłych prawdziwym zaskoczeniem. Nicola wraz z zespołem zagrali utwór Krzysztofa Komedy, który swoją aranżacją nabrał zupełnie innego wymiaru.
Koncert przyjęty został przez publiczność bardzo pozytywnie, a utwory z ostatniej płyty „Other Directions” potwierdziły tezę, że lider zespołu jest mistrzem odkrywania na nowo zapomnianych dźwięków.
(text: Kamila Czerniawska, fot. Jakub Zadrożny)
więcej: www.nicolaconte.com
reklama