31 lipca 2006
22:59
Richard Galliano: Akordeon w rękach mistrza...
Znany na całym świecie wybitny akordeonista Richard Galliano swoim sobotnim występem podbił serca licznie zgromadzonej publiczności. Bez obawy można powiedzieć, że jego koncert był największym sukcesem organizatorów w całej historii festiwalu „Jazz na Starówce”.
Jeśli miałoby się w dwóch słowach określić tego wybitnego muzyka, bez trudu można by go nazwać wirtuozem akordeonu. Łatwość z jaką Galliano wydobywał dźwięki ze swego instrumentu przychodzi tylko najwybitniejszym muzykom. Niebanalne połączenie jazzu z elementami tango nueve, w jego wykonaniu wypadło wręcz brawurowo. Zresztą najlepiej świadczyły o tym reakcje publiczności, która z każdym następnym utworem popadała w co raz to większą euforię. Galliano stał się tego tego wieczoru swoistym muzycznym zaklinaczem. Będąc uczniem Astora Piazolli, nauczył się od swego mistrza tego, co w graniu tanga najważniejsze. Wykonaniom takich utworów jak "New York Tango" i popisowy "Tango Pour Claude" towarzyszyły nie tylko wielkie emocje i bodajże wrodzona charyzma muzyka, ale również własna interpretacja podszyta jazzowym "feelingiem".
Charakterystycznego brzmienia jego akordeonu słuchać można bez ustanku, bo jest to muzyka zarazem kojąca, a z drugiej strony przyprawiająca o dreszcze na ciele.
Na warszawskim koncercie Galliano promował swój nowy projekt Tangaria Quartet. Obok samego mistrza, było też miejsce dla zaprezentowania się towarzyszących mu muzyków. Na szczególne uznanie zasłużył sobie skrzypek Alexis Cardenasa, który swoją popisową solówką zachwycił zgromadzonych słuchaczy. Styl jego gry to mieszanka filharmonicznego brzmienia z lekko jazzową nutą z przewagą stylu charakterystycznego dla world music. Pozostali dwaj muzycy kwartetu: perkusista Rafael Meijais oraz kontrabasista Philippe Aerts stanowili zaś znakomite dopełnienie całości.
Publiczność długimi brawami nagrodziła występ tego wspaniałego artysty, zmuszając go tym samym do ponad półgodzinnego bisu. Koncert niewątpliwie długo pozostanie w pamięci tych, którzy tak licznie zgromadzili się tego wieczoru na Starówce. Następną atrakcją festiwalu będzie występ wokalistki Gwyneth Herbert. TJednak trzeba stwierdzić, że trudno będzie jej powtórzyć sukces poprzednika.
Jeśli miałoby się w dwóch słowach określić tego wybitnego muzyka, bez trudu można by go nazwać wirtuozem akordeonu. Łatwość z jaką Galliano wydobywał dźwięki ze swego instrumentu przychodzi tylko najwybitniejszym muzykom. Niebanalne połączenie jazzu z elementami tango nueve, w jego wykonaniu wypadło wręcz brawurowo. Zresztą najlepiej świadczyły o tym reakcje publiczności, która z każdym następnym utworem popadała w co raz to większą euforię. Galliano stał się tego tego wieczoru swoistym muzycznym zaklinaczem. Będąc uczniem Astora Piazolli, nauczył się od swego mistrza tego, co w graniu tanga najważniejsze. Wykonaniom takich utworów jak "New York Tango" i popisowy "Tango Pour Claude" towarzyszyły nie tylko wielkie emocje i bodajże wrodzona charyzma muzyka, ale również własna interpretacja podszyta jazzowym "feelingiem".
Charakterystycznego brzmienia jego akordeonu słuchać można bez ustanku, bo jest to muzyka zarazem kojąca, a z drugiej strony przyprawiająca o dreszcze na ciele.
Na warszawskim koncercie Galliano promował swój nowy projekt Tangaria Quartet. Obok samego mistrza, było też miejsce dla zaprezentowania się towarzyszących mu muzyków. Na szczególne uznanie zasłużył sobie skrzypek Alexis Cardenasa, który swoją popisową solówką zachwycił zgromadzonych słuchaczy. Styl jego gry to mieszanka filharmonicznego brzmienia z lekko jazzową nutą z przewagą stylu charakterystycznego dla world music. Pozostali dwaj muzycy kwartetu: perkusista Rafael Meijais oraz kontrabasista Philippe Aerts stanowili zaś znakomite dopełnienie całości.
Publiczność długimi brawami nagrodziła występ tego wspaniałego artysty, zmuszając go tym samym do ponad półgodzinnego bisu. Koncert niewątpliwie długo pozostanie w pamięci tych, którzy tak licznie zgromadzili się tego wieczoru na Starówce. Następną atrakcją festiwalu będzie występ wokalistki Gwyneth Herbert. TJednak trzeba stwierdzić, że trudno będzie jej powtórzyć sukces poprzednika.
Kamila Czerniawska
foto: Kamila Czerniawska
reklama