JAMIE CULLUM: Dziś Koncert w Warszawie
Brytyjski pianista i wokalista Jamie Cullum zagra dziś podczas 15. edycji festiwalu Warsaw Summer Jazz Days.
Będzie to pierwszy w Polsce występ artysty, który podkreśla, że łączy jazz z różnymi nurtami muzycznymi, ponieważ "do swojej twórczości chce dodawać elementy, które będą bliższe ludziom". Na najnowszym albumie "Catching Tales", wydanym w ubiegłym roku, Cullum łączy różne style - rock, pop, muzykę klasyczną, taneczną, funk. Muzyk zadebiutował na światowym rynku w 2003 roku płytą "Twentysomething", która sprzedała się w ponad dwóch milionach egzemplarzy.
Jazzem zaraził się od starszego brata Bena już jako ośmiolatek. Później, dorastając wiele czasu spędził w Paryżu, gdzie grywał regularnie w piano barach i klubach jazzowych. Pośród swoich najważniejszych inspiracji, wymienia Dave’a Brubecka i Oscara Petersona, muzyków, których wkład w muzykę jazzową i artystyczna klasa nie mają sobie równych.
Pierwszy, przychylnie przyjęty przez krytykę, acz trochę pominięty przez słuchaczy album nagrał mając lat dziewiętnaście, drugi „Pointless Nostalgic” wydany w 2002 zdobył już należyty poklask i stał się pierwszym krokiem w stronę naprawdę dużej kariery.
Jako dwudziestosześciolatek zadebiutował w wytwórni Verve, albumem „Twentysomething” i bez większego wysiłku, rzucił na kolana prawie cały świat. Brytyjski pianista i wokalista swoim niezwykłym talentem i łobuzerskim, chłopięcym wdziękiem zjednał sobie sympatię ponad dwóch milionów słuchaczy, którzy z radością nabyli jego album. W samych Stanach Zjednoczonych sprzedał ponad czterysta tysięcy kopii tej płyty i zapracował na nominację do prestiżowej nagrody Grammy.
Po wyczerpującym, długim tournee w trakcie, którego Cullum odwiedził najodleglejsze zakątki świata, przyszła pora na nagranie drugiej płyty. „Byłem już bardzo gotowy, żeby to zrobić” mówi Jamie, „Jedyny sposób, aby zachować energię do grania po takim wysiłku jak ta ostatnia trasa, to miłość do muzyki, którą się tworzy. Ostatnie dwa lata mojego życia były naprawdę szalone, ale teraz, kiedy wróciłem do domu, pamiętam tylko najlepsze rzeczy i chcę grać!”
„Catching Tales” to tytuł nowego albumu Jamiego. Albumu, na którym jego pomysł połączenia jazzu z muzką pop i rockiem osiągnął nowy, wyższy poziom. Słychać to już w pierwszym utworze, który powstał we współpracy z producentem i DJ’em Danem The Automator, który znany jest ze współpracy z formacją Gorillaz i Mikem Pattonem. „Get Your Way” brzmi jak zderzenie hip hopu i swingu zagrane w klimacie lat 60’ ale z dynamiką i wyobraźnią XXI wieku. Dalej jest miejsce i na jazzowe ballady, i na neo swingowy czad i piosenki w stylu Jamiroquai czy Brand New Heavies. Nagrania powstawały w Los Angeles i Londynie pod czujnym okiem Stewarta Levine’a, odpowiedzialnego także za brzmienie „Twentysomething”. Warto także wspomnieć, że starszy bart Jamiego, Ben Cullum gra tu na basie i śpiewa w chórkach.
Jamie mówi: „Ten album dużo lepiej prezentuje to, kim jestem i jakim muzykiem chcę być. Udało mi się znaleźć drogę do łączenia różnych rzeczy w taki sposób, że wydają się ludziom znajome i że chcą tego słuchać. Osobiście kocham muzykę pop i miksuję ją z jazzem nie dlatego, żeby zdobyć nowych słuchaczy, ale dlatego, że sam chcę słuchać takiego właśnie połączenia. Ja mam frajdę a przy okazji także publiczność lepiej się bawi”.
Jamie jeszcze dobrze nie odetchnął, a już przed nim kolejna, długa, wyczerpująca trasa koncertowa. Rozpoczyna się jesienią i po świątecznej przerwie wraca na początku 2006. To być może ciężka praca, ale tak naprawdę On niczego innego nie chce robić!