31 sierpnia 2009 14:35

Tauron Nowa Muzyka # 4 - relacja z Katowic

Swoją przygodę z czwartą edycją festiwalu Nowa Muzyka rozpoczęłam już na dworcu Warszawa Zachodnia, na którym to pani kasjerka nie umiała wypisać mi biletu tam i z powrotem. Tak podminowana i negatywnie już nastawiona do świata wsiadłam do pociągu, w którym przyszło mi stać w przejściu do ubikacji blisko dwie godziny. Znienawidziłam więc Katowice i cały ten festiwal na długo przedtem zanim tam dotarłam. A jak już grubo po 22-ej pojawiłam się w tym pięknym industrialnym mieście okazało się, że nie umiem trafić na miejsce festiwalu. W końcu z pomocą dwóch rdzennych mieszkanek udało mi się dotrzeć do punktu odbioru akredytacji i wejść na teren byłej Kopalni a obecnie Muzeum Śląskiego w Katowicach. Lecz to nie koniec schodów. Wciąż pozostawał problem plecaka - z miłą chęcią zostawiłabym go w depozycie ale takowy nie istniał. Cóż - nie można mieć wszystkiego - pomyślałam i uradowana z fotopass przystąpiłam do pracy.
[img:1]
Na pierwszy ogień poszedł jeden z nielicznych bo dwóch koncertów, które widziałam pierwszego dnia festiwalu mianowicie duet – Dan le Sac i Scroobius Pip. Do dziś szczerze mówiąc nie wiem który jest który, wiem tylko że obaj podnieśli temperaturę FNM do granić ludzkiej wytrzymałości. Show podczas którego nie zabrakło ciekawych rekwizytów scenicznych (tablica Mendelejewa, Biblia, okulary, czerwona marynara) łączył w sobie zarówno klasyczny hip-hop jak i rozbuchaną elektronikę. Duet zaprezentował wybuchową wiązankę hitów z pierwszej płyty i premierowych utworów z drugiej. Duży namiot wprost zatrząsł się od doskonałego występu Dana I Scroobiusa. Jak się okazało później ekstatyczny taniec z rękami wysoko wzniesionymi do góry i wspólne śpiewy były na porządku dziennym aż do końca pierwszego dnia FNM.
[img:2]
Najwytrwalsi uczestnicy tego eventu udali się pod inny namiot kontynnuować swoje szaleństwo w rytm grającego dancehall The Bug. Ja natomiast zwiedzałam w tym czasie ciekawie oświetlony festiwalowy teren, który jak się dowiedziałam nie powstał w sposób naturalny. 200 ton piasku spod którego raz po raz wyłaniały się ostre kamienie, wysypały na pokopalnianych terenach ogromne dźwigi. Dopiero na tak przygotowanym terenie można było ustawić dwa namioty i jeden spełniający rolę trzeciej sceny autobus (Red Bull Music Academy - dach autobusu Tourbus). Ja wolałam zostawić sobie nieco energii na koncert mojego życia, czyli show kompletnie odjechanej Ebony. Kolorowe stroje, dopracowane choregoraficznie układy i chaotyczne tańce rozszalałej Ebony wywołały dreszcze na mojej skórze. Energetyczna wokalistka Miss Bones porwała słuchaczy kawałkami z debiutanckiej utrzymanej w klimacie tropikalnego post-punka płyty "Bone of My Bones". Pośród nich znalazł się też cover Pink Floyd "The Wall", który jak dla mnie był punktem kulminacyjnym całego tego nieziemskiego występu Ebony, po którym oszlała z radości publiczność zarządała od artystki i jej zespołu bisu i dostała go.
 
Po takiej dawce adrenaliny wyraźnie zmęczona udałam się grzecznie na spoczynek. W drodze na nocleg zaczęło lekko padać. Drugiego dnia już od rana wręcz lało nic więc nie zwiastowało, że drugi dzień FNM będzie równie udany co pierwszy. A przecież był. Braki temperaturowe w skali Celcjusza rekompensowali w decybelach artyści.
 
Drugiego dnia swoją przygodę z FNM rozpoczęłam od obejrzenia i uchwycenia w kadrze koncertu twórców popowo-elektronicznej muzyki tanecznej – Öszibaracka. Występ dobry aczkolwiek nie porywający może dlatego, iż zespół nie ze swojej winy wyszedł na scenę z opóźnieniem, praktycznie nie miał możliwości odbycia próby, ustawiał się na scenie stąd liczne usterki towarzyszące muzykom podczas grania. Dla przeciętnego słuchacza nie miały one większego znaczenia jeśli chodzi o odbiór muzyki, natomiast muzykom stwarzały zapewne pewien dyskomfort, który można było zauważyć obserwując m.in. mimikę twarzy wokalistki Öszibaracka - Patrisi Hefczyńskiej. Niemniej koncert zaliczam in plus.
[img:3]
Po występie Wrocławian na scenie głównej pojawiła się psychodeliczna Pani Janine Rostron znana jako Planningtorock. Jej koncert prezentujący materiał z obu jej wydawnictw ("Have It All" i "Black Humber") był zapewne nie lada gratką dla miłośników czysto awangardowych brzmień, teatralnych masek i projekcji video. Jak dla mnie jednak trochę zbyt przekombinowany i niezrozumiały.
[img:5]
Zdecydowanie bardziej przypadł mi do gustu live act Jona Hopkinsa. Chwilę wcześniej na drugiej scenie w idm'owym secie znakomicie zaprezentował się śląski wykonawca mrocznej elektroniki – CH. District. Porywające kompozycje ponownie podniosły temperaturę FNM. Występujący przed C.H.District rewelacyjny, jazzujący Minoo przyjęty został chłodno i z rezerwą. Wróćmy jednak na duża scenę do Pana Hopkinsa, który był niekwestionowaną gwiazdą drugiego dnia festiwalu. Ten brytyjski wykonawca i kompozytor muzyki elektronicznej współpracował m.in. z formacjami Coldplay, Massive Attack oraz Davidem Holmesem. Jego muzyka jest także wykorzystywana w reklamach i filmach. W wersji koncertowej Hopkins to muzyczny geniusz, który za konsoletą czuje się i wygląda jak pianista za fortepianem: jego palce zaledwie muskają instrument, z którego wydobywają się niebiańskie elektroniczne dźwięki. Nie dość że utalentowany, to i czarujący i uśmiechnięty, kontaktowy. Po prostu gość z kosmosu!
 
Występujący zaraz po nim na scenie klubowej i grający drum'n'bass oraz breakcore Tim Exil (właśc.Tim Shaw) wypadł przy nim blado niczym trup. Chociaż starał się jak mógł miksując muzykę na żywo z odgłosami widowni nie był w stanie mnie oszołomić. I ten okropny wokal z vocodera - dramat. Czym prędzej uciekłam do namiotu medialnego na darmowego red bulla.
[img:4]
Po krótkim odpoczynku i chwili refleksji udałam się ponownie pod wielki namiot sceny głównej gdzie tysiące fanów oczekiwało już na występ grupy Fever Ray. Zgromadzona w absolutnych ciemnościach publika uraczona została iście teatralnym widowiskiem pełnym laserów, masek, kostiumów. Wszystko takie tajemnicze, mroczne, nieodgadnione. Wokalistka The Knife, Karin Dreijer Andersson w swoim solowym projekcie przeniosła wszystkich w świat Indian i rytualnych obrzędów. Za przewodnika mieliśmy tylko jej zimny świdrujący przestrzeń wokal oraz kolorowe lasery i zapach.... cały czas jej występowi towarzyszył zapach palonych ziół albo kadzideł. Nic więc dziwnego, że widownia szybko "wsiąkła" w klimat jej koncertu a na pożegnanie zgotowała artystce kilkuminutową owację.
 
Jakże mały okazał się być po koncercie Fever Ray dj'ski popis Flying Lotus! Owszem inteligenty instrumentalny hip-hop w wyko naniu czarnoskórego DJ-a i producenta dużo zyskał dzięki temu, że Flying cały czas za konsoletą podrygiwał, uśmiechał się i żonglował butelkami z piwem. Natomiast nie był już w stanie porwać ludzi w namiocie klubowym na tak dużą skalę na jaką zrobili to jego poprzednicy na scenie głównej.
[img:6]
Dlatego też po występie Flying Lotus z czystym sumieniem oddaliłam się spać na kwaterę.
 
Podsumowując przed snem: całkiem ciekawe i nowe rzeczy zobaczyłam na Tauronie ale żadna z nich nie była wybitna. Natomiast cieszy fakt, że festiwal zmienił lokalizację z Cieszyna na Katowice bo zawsze to bliżej i łatwiej dojechać, np. mnie. Dobrze też, że zadbano o przestrzeń namiotową, która bardzo przydaje się w wypadku deszczu. Trochę przeszkadza mi i wkurza mnie płacenie także i na Tauronie kuponami, trochę też irytuje organizacja, niewykorzystanie terenu i pokopalnianych hal. Poza tym OK.
 
Tekst i foto: Ewa Kuba.  Fotorelacja na: http://fotokoncert.blox.pl/html
reklama
Copyright © INFOMUSIC 2017
Szanowny Czytelniku
 
 
Aby dalej móc dostarczać Ci coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać Ci coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na lepsze dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Poufność danych jest dla INFOMUSIC.PL niezwykle ważna i chcemy, aby każdy użytkownik portalu wiedział, w jaki sposób je przetwarzamy. Dlatego sporządziliśmy Politykę prywatności, która opisuje sposób ochrony i przetwarzania Twoich danych osobowych. 
 
 
25 maja 2018 roku zaczęło obowiązywać Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (określane jako "RODO", "ORODO", "GDPR" lub "Ogólne Rozporządzenie o Ochronie Danych"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować Cię o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich będzie się to odbywało po dniu 25 maja 2018 roku. Poniżej znajdziesz podstawowe informacje na ten temat.
 
Kto jest administratorem Twoich danych osobowych?
 
Administratorem, czyli podmiotem decydującym o tym, jak będą wykorzystywane Twoje dane osobowe, jest INFOMUSIC. Rejestr firm: INFOMUSIC z siedzibą w Gdańsku przy ul. Zielona 20/14  80-746 Gdańsk, Nr ewidencyjny: 112588, Numer VAT: NIP PL 584 2259505, REGON 192 886 210.  Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w naszej Polityce prywatności 
 
 
Jakie dane są przetwarzane ?
 
Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, w tym stron internetowych, serwisów i innych funkcjonalności udostępnianych przez INFOMUSIC,w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez nas oraz naszych Zaufanych Partnerów.
 
Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych osobowych?
Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych osobowych w celu świadczenia usług, w tym dopasowywania ich do Twoich zainteresowań, analizowania ich i doskonalania oraz zapewniania ich bezpieczeństwa jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie. Taką podstawą prawną dla pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. 
 
Komu udostepniamy Twoje dane osobowe?
 
Twoje dane mogą być udostępniane w ramach grupy portali INFOMUSIC.PL. Zgodnie z obowiązującym prawem Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie, np. agencjom marketingowym, podwykonawcom naszych usług oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa np. sądom lub organom ścigania – oczywiście tylko gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną. 
 
Pełna treść w polityce prywatności
 
Gdzie przechowujemy Twoje dane?
Zebrane dane osobowe przechowujemy na terenie Europejskiego Obszaru Gospodarczego („EOG”), ale mogą one być także przesyłane do kraju spoza tego obszaru i tam przetwarzane. 

 
Jakie masz prawa?
 
Prawo dostępu do danych:  
W każdej chwili masz prawo zażądać informacji o tym, które Twoje dane osobowe przechowujemy. Aby to zrobić, skontaktuj się z INFOMUSIC.PL– otrzymasz te informacje pocztą e-mail. 
 
Prawo do poprawiania danych: 
Masz prawo zażądać poprawienia swoich danych osobowych, jeśli są one niepoprawne, a także do uzupełnienia niekompletnych danych.  Jeśli masz konto w INFOMUSIC.PL lub konto portalach grupy INFOMUSIC.PL, możesz edytować swoje dane osobowe na stronie swojego konta. 
 
Szczegółowe informacje dotyczące Twoich praw znajdują się w Polityce prywatności 
 
Dlatego też proszę naciśnij przycisk „ZGADZAM SIĘ, PRZEJDŹ DO SERWISU" lub klikając na symbol "X" w górnym rogu tego oka, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych zbieranych w ramach korzystania przez ze mnie z Usług  INFOMUSIC, w tym ze stron internetowych, serwisów i innych funkcjonalności, udostępnianych zarówno w wersji "desktop", jak i "mobile", w tym także zbieranych w tzw. plikach cookies przez nas i naszych Zaufanych Partnerów, w celach marketingowych (w tym na ich analizowanie i profilowanie w celach marketingowych). Wyrażenie zgody jest dobrowolne i możesz ją w dowolnym momencie wycofać.
 
Pełny regulamin i Polityka prywatności znajduje sie pod poniższym linkiem. Prosimy o zapoznanie się z dokumentem. https://www.infomusic.pl/page/rodo 
 
Zgadzam się, przejdź do serwisu Nie teraz