Robbie z Williamem Orbitem i Pet Shop Boys
3 sierpnia 2006,
12:30
Już wkrótce trafi pierwszy singiel z nadchodzącej nowej płyty studyjnej Robbiego. Utwór Rudebox został wyprodukowany i napisany wspólnie z Danny’m Spencerem i Kelvinem Andrewsem.
„Rudebox” to pokręcony pop, skażony przez underground”, mówi Andrews. „Po prostu trzech gości miało niezłą zabawę w studio!” Oparty na samplu z przełomowego utworu Sly&Robbie ‘Boops (Here To Go)’ i doprawiony unikalnym zmysłem tekstowym Williamsa, „Rudebox” brzmi jak hit wzięty wprost z zatłoczonej nowojorskiej ulicy z 1983 roku.
„Rudebox” to przedsmak stylu nadchodzącej płyty Robbiego Williamsa , która powstawała we współpracy z Pet Shop Boys, Williamem Orbitem i Markiem Jonsonem, a także wieloma innymi cenionymi artystami.
Najnowszy album będzie wybitnie wyrazistym dziełem w dotychczasowym katalogu solowych płyt Robbiego Williamsa, gdzie najprawdziwsze muzyczne i osobiste inspiracje artysty łączą się w jedno, tworząc nieomal eksperymentalne brzmienie, które być może wielu zaskoczy.
„Mogą to nazwać “dance” albo “electro”, ale mnie się bardzo podoba ! Zaczęło się jako przygodna fascynacja, ale mam wrażenie, że to właśnie na tym albumie naprawdę się odnalazłem. Do tej pory bawiłem się tylko w podchody.” dodaje artysta.
(EMI Music)
„Rudebox” to pokręcony pop, skażony przez underground”, mówi Andrews. „Po prostu trzech gości miało niezłą zabawę w studio!” Oparty na samplu z przełomowego utworu Sly&Robbie ‘Boops (Here To Go)’ i doprawiony unikalnym zmysłem tekstowym Williamsa, „Rudebox” brzmi jak hit wzięty wprost z zatłoczonej nowojorskiej ulicy z 1983 roku.
„Rudebox” to przedsmak stylu nadchodzącej płyty Robbiego Williamsa , która powstawała we współpracy z Pet Shop Boys, Williamem Orbitem i Markiem Jonsonem, a także wieloma innymi cenionymi artystami.
Najnowszy album będzie wybitnie wyrazistym dziełem w dotychczasowym katalogu solowych płyt Robbiego Williamsa, gdzie najprawdziwsze muzyczne i osobiste inspiracje artysty łączą się w jedno, tworząc nieomal eksperymentalne brzmienie, które być może wielu zaskoczy.
„Mogą to nazwać “dance” albo “electro”, ale mnie się bardzo podoba ! Zaczęło się jako przygodna fascynacja, ale mam wrażenie, że to właśnie na tym albumie naprawdę się odnalazłem. Do tej pory bawiłem się tylko w podchody.” dodaje artysta.
(EMI Music)
więcej: www.robbiewilliams.com
