30 grudnia 2009
22:18
Info
Sonic Sp. z o.o. ul. Mścisławska 6
01-647 Warszawa
Vampire Weekend - hołdowanie czasom przeszłym
Pierwsza wielka premiera 2010 r.! Ukazanie się 11 stycznia drugiego albumu najbardziej oryginalnej grupy nowojorskiej pierwszej dekady XXI w. - co wykazały sumujące lata 2000 - 2009 ankiety - jest jednym z najbardziej oczekiwanych wydarzeń początku nowego roku. ![[img:1]](/img/artykuly/zdjecia/vampire-weekend-holdowanie-czasom-przeszlym-vampire-weekend-5946.webp)
W przeciwieństwie do czcigodnych stylistów pokroju Petera Gabriela czy Stinga, inkorporujących do swojej wizji rocka elementy muzyki świata, także i Afryki czy Karaibów, twórczość Vampire Weekend wyróżnia się prostotą, komunikatywnością i bezpretensjonalnością. „Contra" w jeszcze większym stopniu niż debiutancki album zespołu, koncentruje się na rytmach, transowych klimatach perkusyjnych, repetycyjnych frazach melodycznych, ale także na tym, aby różnymi postprodukcyjnymi trickami nie zakłócić czy rozmyć ścisłego związku muzyki i tekstów. Zaangażowanych, ale nie przytłaczających nachalnością przesłania ducha zabawy i celebracji życia. Jak podkreśla klawiszowiec, multiinstrumentalista i producent albumu, Rostam Batmanglij, finalna obróbka w Meksyku nagranego w większości w Nowym Jorku materiału przydała całej płycie pożądanej pikanterii i klimatu fiesty, co słychać szczególnie wyraźnie w songach w rodzaju „Horchata", „White Sky", „California English" czy „Giving Up The Gun". Co nie znaczy, że gitarowego rocka wcale tu nie ma, o czym świadczą utwory „Holiday" i „Cousins". Można było o „Contra" gaworzyć, że to jedna z najbardziej oczekiwanych płyt nowego roku.
![[img:1]](/img/artykuly/zdjecia/vampire-weekend-holdowanie-czasom-przeszlym-vampire-weekend-5946.webp)
A świadczy o tym narastający od kilku miesięcy szum w blogosferze, dotyczący prób ustalenia tożsamości tajemniczej - i bardzo apetycznej - młodziutkiej blondynki w żółtej koszulce polo, której fotografia stała się najpierw elementem reklamy zapowiadającej wydanie nowego albumu grupy Vampire Weekend, a potem oficjalnie znalazła się na jego okładce. Tytuł płyty, „Contra", można wyjaśnić na dwa sposoby: młodzieńczą fascynacją starą grą komputerową o tym tytule, a także - aluzją do rebeliantów z Nikaragui z lat 80.
Wokalista VW Ezra Koenig w jednym z wywiadów mówi przecież wprost, że uważa się za dziecko tamtej dekady, a jeśli tak, to na pewno nieobce są mu również ówczesne sympatie grupy The Clash do ruchów rewolucyjnych i kulturowych przemian Ameryki Środkowej, tak dobitnie uchwyconych na trzypłytowym albumie „Sandinista". Echa flirtu The Clash z rytmami Jamajki słychać zresztą wyraźnie w jednym z najlepszych utworów na „Contra" - „Diplomat's Song". Jednak muzyka Vampire Weekend to w głównej mierze bardzo świeżo brzmiąca, pełna ciepła i radości fuzja indierocka oraz melodii i rytmów rodem z Soweto. Tu także kłaniają się lata 80., kiedy to fala protestów na Zachodzie przeciw apartheidowi w RPA i za uwolnieniem z więzienia Nelsona Mandeli osiągnęła punkt kulminacyjny, a niezależne firmy płytowe chętnie i często wydawały składanki z nagraniami muzyki popularnej z Południowej Afryki.
![[img:2]](/img/artykuly/zdjecia/vampire-weekend-holdowanie-czasom-przeszlym-vampire-weekend-7992.webp)
więcej: www.vampireweekend.com
reklama
Może Cię zaciekawić: