4 grudnia 2010
09:40
SOFA rozgrzała Trójmiasto - relacja z Ucha
W ostatni czwartek, 2 grudnia 2010 w gdyńskim Uchu wystąpiła toruńska formacja SOFA. Trudno w to uwierzyć, ale był to ich pierwszy klubowy koncert w Trójmieście. Fani dopisali, a SOFA zaserwowała nam przede wszystkim najnowsze kawałki.
Pomimo wyjątkowo mroźnego wieczoru, zawiei i zamieci, zakazu palenia w klubach... kilkaset osób zdecydowało się spędzić go w towarzystwie electro - punk - soulowych dźwięków w wydaniu Sofy. To nie jest już ta przytulna, ciepła, chilloutowa Sofa. Zdecydowanie nabrała więcej kolorów i pokazała pazurki. A przecież to już pierwszy album miał być Many Stylez. Więcej gitary, syntezator Korga zamiast bassówki, wokale jakby drapieżniejsze, a to wszystko podane w wyjątkowo strawnej tanecznej formie. Sofa łamiąc wszelkie znane konwencje zaczęła mocnym wejściem, by dopiero potem powolutku wprowadzać spokojniejsze nuty. Muzyka Sofy zadziałała jak wytrawny grzaniec, wszyscy pościągali grube swetry i rytmicznie pląsali pod sceną.
Osobny akapit dla tego co ukradł całe szoł. Sofa ma w zanadrzu aż trzy wokale. Zdaje się, że na pierwszym planie zawsze znajdowała się Kasia i Tomek z gitarą. Ale nie w Uchu. Stub, raper urodzony w RPA, jedyny w kraju nad Wisłą, "w którego wydaniu check it out wreszcie nie brzmi jak „ciekiedałt”(Bartek Chaciński) - biegał po scenie, śpiewał leżąc (nawiązując do sceny z najpopularniejszego teledysku Sofy - Affairz) i zbierał największe oklaski. Jego muzyczne wyczucie, zaangażowanie i interpretacja tekstów, podkręcała znacząco emocje u słuchaczy.
O dziwo największy aplauz poza wspomnianym "Affairz" zebrały najnowsze kompozycje: Boyz & Girlz, Egzorcyzmy Emily Rose oraz Hardcore i disco. Numery jeszcze nie wydane na płycie, która wedle zapowiedzi ukaże się na późną wiosnę/jesień 2011. Zabawnym akcentem koncertu był również wstępniak do Last Christmas. Sofa nie zagrała wielu starszych numerów (typu Many Stylez, F.A.Q), a i aranżacje tych zagranych zdecydowanie różniły się od tych z płyt - odważnie. Trójmiejska publiczność wywołała zespół aż na dwa bisy. Moją szczególną uwagę zwrócił utwór The LIfe I Chose - zagrany na sam koniec, w nowej (powstałej zaledwie parę godzin wcześniej) dubstepowej wersji. Gdyby nie znany mi tekst, powiedziałabym, że to zupełnie nowy utwór. I to jest może pomysł. Trochę fermentu intelektualno-artystycznego i jestem pewna, że może wykluć się z tego coś wyjątkowego.
Fotogaleria z koncertu - SOFA, 02.12.2010, Ucho, Gdynia
Tekst i Foto: Sabina Lawrów
reklama