Możdżer Danielsson Fresco - Trasa koncertowa
Nowa płyta trio Możdżer / Danielsson / Fresco to triumf jazzu w spokojnej, nastrojowej oprawie. Żadnych skoków, skrętów w bok, nieoczekiwanych zwrotów akcji. Wyłącznie spokojne oblicze dźwiękowego kosmosu.
Na początku jest dreszcz. Kiedy któryś z palców Leszka Możdżera trąca niewinnie klawisz fortepianu w dwukreślnej oktawie, po plecach przechodzi mi kosmicznie przyjemne mrowienie. Po chwili do wolnej, łagodnej melodii dołącza się lekka linia basu i uderzana miotełkami perkusja. Wszystko w delikatnie synkopowanym rytmie zaczyna się kręcić, rozwijać, nakręcać, z początku wolno, później nieco szybciej, i szybciej, i szybciej. Tak rozpoczyna się nowa płyta „Between us and the light” trio Możdżer/Danielsson/Fresco, które rok po sukcesie „The Time” szykuje nam kolejną dźwiękową ucztę.
Na tę płytę czekałem od dłuższego czasu. Po eksperymentach z muzyką sceniczną, aranżacjami Chopina, flirtem z popularnymi mediami, ubiegłoroczny powrót Możdżera do jazzu uznałem za ważne wydarzenie. Nowy krążek potwierdza słuszny kierunek, w jakim podąża bez wątpienia najlepszy obecnie polski pianista jazzowy.
Elegancja, z jaką dobywa on poszczególne dźwięki, szyk ich ustawienia, wreszcie gracja dopasowania do siebie na wzór kawałków kolorowego puzzle, nie mają sobie równych we współczesnej muzyce. Możdżerowe kompozycje to samodzielne dźwiękowe perełki, z których każda stanowi osobny mikroświat, czy wręcz - mikrokosmos. Każda jego płyta - nawet w najbardziej poskręcanej konfiguracji - to muzyka na najwyższym poziomie wyrafinowania, znakomicie pomyślana, zagrana na wysokim poziomie emocji i z ekwilibrystyczną zręcznością. Tak również jest ze słuchaniem „Between us and the light”, gdzie polsko/szwedzko/izraelskie trio pokazuje jak czarodziejsko można napomknąć o zwykłym jazzie.
Jak na doświadczonych jazzmanów przystało, prowadzone fortepianowymi frazami Możdżera trio nie wysypuje od razu wszystkich asów z rękawa. Oczekiwane od początku żwawe tempo pojawia się dopiero w drugim utworze („Light up the lie”). Po wysłuchaniu trzeciego („Ex Ego”) wiadomo już, że naczelną zasadą płyty będzie spokój, wyciszenie, nastrój. Żadnych skoków, skrętów w bok, nieoczekiwanych zwrotów akcji. Wyłącznie spokojne oblicze dźwiękowego kosmosu. I to odkrywanego ton po tonie, stuk po puku, syk po smyku, spokojnie, smacznie i z uderzającą wrażliwością. Klasycznie, bez żadnej elektroniki, ale też bez zbędnego echa koncertu, oklasków czy głuchego pogłosu.
Nadane z początku spokojne tempo przerywa jedynie wokalny („The O”), gdzie po raz pierwszy do głosu dochodzą orientalne zaśpiewy perkusisty Zohara Fresco. Później przewijają się one jeszcze kilkakrotnie, nie przeszkadzając jednak muzykowi w perfekcyjnym wybijaniu rytmu, w ramy którego Możdżer i Danielsson wlewają basowo-klawiszowe substancje. Trio brzmi świetnie nie tylko z racji swych nieprzeciętnych umiejętności. Przede wszystkim z powodu wielkiej ufności w efekt wspólnego grania, w słuch w jaki zamieniają się pozostali, kiedy dźwięki któregoś z solistów wychodzą na plan pierwszy, w radość rysowania każdego uderzenia w strunę, klawisz czy talerz. Fortepian/bas/perkusja to przecież ledwie trzy instrumenty, ale w wykonaniu tria brzmią jak perfekcyjna maszyneria, gdzie działa każdy trybik (ton), każda śrubka (beat), każda linka (fraza).
Kiedy „śpiewające fortepiany” gasną, ich miejsce zajmują przejmujące impresje rodem niemal z muzyki filmowej. Wypełniona jest nimi ostatnia część płyty, pełna refleksji, nostalgii, gdzieniegdzie brzmiąca dzwonkami (świetne „Psalmem” z powracającym tematem melodycznym z pierwszego utworu płyty), w innym miejscu skradająca się aż do wyłonienia się nokturnowych fraz fortepianu („Eden”), jeszcze dalej uciszona przytłumionym basem i lekko sfałszowana nieczystym brzmieniem fortepianowej struny („Pub 700 - Between us and the Light”).
Bez wątpienia trio Możdżer/Danielsson/Fresco wyznacza nową płytą elegancki szyk współczesnego jazzu. Mam nadzieję, że szybko zobaczę na żywo, z jaką werwą gra się muzykom wspólne koncerty.
Rafał Romanowski
„Gazeta Wyborcza”
Trasa Koncertowa:
18 listopad - Katowice
Górnośląskie Centrum Kultury, pl. Sejmu Śląskiego 2,
BILETY: tel. 0 32/609-03-21, 255-38-06 w. 121
19 listopad - Kraków
Audytorium Maximum, , sala amfiteatralna , ul. Krupnicza 35,
BILETY: CIK, 012/ 421 77 87
21 listopad - Częstochowa
Filharmonia Częstochowska ul. T.W. Wilsona 16,
BILETY: 034 324-42-30
22 listopad - Łódź
Filharmonia Łódzka im. Artura Rubinsteina, ul. Narutowicza 20/22,
BILETY: 042 664 79 79
24 listopad - Wrocław
Hala Wytwórni Filmów Fabularnych, ul. Wystawowa 1,
BILETY : 071 344 39 45, 071 341 94 32, www.impart.art.pl
26 listopad - Gdańsk
Filharmonia Bałtycka, ul. Ołowianka 1,
BILETY: tel. (58) 320 62 62 , [email protected]
28 listopad - Białystok
Opera i Filharmonia Podlaska ul. Podleśna 2,
BILETY: 085 732-73-43 wew. 22
29 listopad - Warszawa
Fabryka Trzciny, ul. Otwocka 14,
BILETY: 022 818 60 39
30 listopad - Lublin
Filharmonia Lubelska, ul. Marii Curie-Skłodowskiej 5,
BILETY: 665 285 099, 667 303 303
Wszystkie koncerty zaczynają się o godzinie 20.00
Recenzja albumu "The Time"