31 stycznia 2011 14:37

Wszystko jest anamnezą – The Australia Pink Floyd Show w Trójmieście

Wszystko jest anamnezą – sprawozdanie z koncertu The Australia Pink Floyd Show w Trójmieście

[img:1] Jaką drogę musi przejść muzyk, żeby stanąć na dużej scenie? Zaprawdę powiadam Wam, drogę przez mękę. Musi mieć pewien talent muzyczny, umieć śpiewać czy grać. Koniecznie powinien mieć czuły słuch i cierpliwość w osiągnięciu „własnego” brzmienia. Wyćwiczenie warsztatu to nie wszystko – pozostaje kwestia kompozycji, którą trzeba opanować. Więc o ile nie gra się utworów typu „trzy akordy i darcie mordy” to choćby podstawy teorii kompozycji, harmonii itp. są konieczne. A teksty? Przecież same się nie napiszą. Ok, jest Jacek Cygan, ale on też byle komu nie pisze. Najwięksi sami sobie pisali teksty – od Beatlesów i Dylana przez U2 i Nirvanę po współczesnych aspirujących do miana „wielkich”.

Na scenie dodatkowo muzyk musi wykonać ciężką pracę - utrzymać kontakt z publiką, musi być błyskotliwy, charyzmatyczny. Powinien cieszyć się nie najgorszą kondycją nie tylko fizyczną, bo przecież trudy podróży podczas światowego tournee z dala od domu i bliskich to katorga również (a może przede wszystkim) dla psychiki. Trzeba przyznać rację twierdzeniu, że muzyk jest Nomadem.

Ale dość rozważań. Pink Floyd zdecydowanie spełniał wszystkie te warunki. Ba! Zespół ten należy do najważniejszych formacji muzycznych wszechczasów. Wywarł on gigantyczny wpływ na późniejsze lata muzyki nie tylko rockowej a wiele zespołów obecnie zapełniających stadiony wymienia ich pośród najważniejszych inspiracji. To zespół, którego przeboje okupują listy przebojów wszechczasów, a niejednokrotnie zajmowały miejsca na podium, w tym także pierwsze (np. Another Brick In The Wall II, 12. Top Wszechczasów Trójki, 2005r.). Jednym słowem gigant.

Pójść na koncert takiego giganta to dla wielu największe marzenie. A szanse na jego spełnienie są nikłe, jako że zespół nie funkcjonuje od wielu lat. Istnieją oczywiście pewne ewentualności, jak choćby koncerty solowe Gilmoura czy widowiska Watersa, np. to z The Wall (w tym roku w Łodzi). No i jest jeszcze The Australian Pink Floyd Show, czyli święcący bodaj największe triumfy cover band na świecie. I na TAPFS właśnie zamierzam się skupić.

Grupa wykonująca przeboje Pink Floyd’ów jest właśnie w trakcie światowej trasy koncertowej i na swojej drodze nie ominęła również Polski. W sumie grupa dała w naszym kraju aż siedem koncertów. Ceny biletów wahały się w zależności od miejsca i sektora - od 80zł (Płock) do aż 400zł (Warszawa). Ja oczywiście wybrałem Halę Ergo Arena na pograniczu Gdańska i Sopotu, bowiem w linii prostej od domu mam do tego miejsca jakieś 800 m.

Dalszy ciąg tekstu może mieć charakter nieco chaotyczny, ale ciężko jest poddać jednoznacznej ocenie zjawisko tak złożone, zwłaszcza że niektóre elementy są trudne, jeśli w ogóle możliwe do zdefiniowania. Dlatego postanowiłem nadać tej recenzji formę swobodnych rozważań na temat The Australia Pink Floyd Show.

Panowie z Australii zaczęli od Shine on You Crazy Diamond nie pomijając kilkunastominutowego intro. Wejście wibrującej gitary wywołało dreszcz na plecach. Nie pominęli oczywiście największych kompozycji swoich guru, jak Wish You Were Here, Another Brick In The Wall, The Great Gig In the Sky (z godnym podziwu solo wokalnym wykonanym przez jedną z chórzystek) czy zagranym na koniec drugiej części Comfortably Numb. I to były momenty chwalebne, bowiem nie wyobrażałem sobie nie usłyszeć któregokolwiek z nich. Mnie zabrakło choćby Hey You czy jednego z moich ulubionych utworów rockowych Young Lust niekoniecznie popartego wstępem w postaci Empty Spaces. Ale nie można mieć wszystkiego.

Może zastanawiacie się, dlaczego wstęp do konkretu był tak długi? Otóż właśnie chcę do tego nawiązać. TAPFS to cover band, który jeździ po świecie wykonując przeboje swoich idoli i w ten sposób zapełnia stadiony i hale na całym globie. Milionom ludzi na całym świecie pozwala na obejrzenie niesamowitego show z udziałem muzyki prog-giganta. I ludzie na to przystają. Ten jeden raz chcą to usłyszeć i zobaczyć na własne oczy, często nie licząc się z kosztami.

Jaką drogę musi przejść TAPFS, żeby stanąć na dużej scenie? Warsztat muzyczno wokalny mają opanowany, ale kompozycja i teksty odpadają. A na scenie? Pisałem o kontakcie z publiką, dynamice, charyzmie… Tego brakowało. Nie licząc saksofonisty, który swą swobodą sceniczną ratował wizerunek – szkoda że na froncie pojawił się tylko w dwóch czy trzech utworach – zespół stał jakby zapuścił korzenie. Wokalista (czwarty, bez instrumenty) po odśpiewaniu swojej partii robił krok w tył od mikrofonu i wystukiwał rytm na udach. Kontakt z publiką ograniczył się do krótkiego „Enjoy the show” oraz „Zapraszamy na drugą część 3D”.

Miałem wrażenie, że muzycy weszli na scenę po to aby zagrać konkretny dźwięk w konkretnym momencie. Ich zamiarem było zagranie tak, aby jak najbardziej zbliżyć się do oryginału. Byli bardzo blisko, bo doskonałe odzwierciedlenie jest niemożliwe do osiągnięcia. To niesłychanie mechaniczne, wręcz rzemieślnicze podejście do muzyki Pink Floyd odarło ją z godności, jaka przysługuje prawdziwej sztuce.

W malarstwie tylko oryginały pędzla wielkich mistrzów osiągają zawrotne ceny na aukcjach a w galeriach wywołują dreszcz emocji z racji kontaktu z ucieleśnieniem ducha artyzmu. Na kopie – nieważne jak dokładne - nie ma miejsca, choć niewątpliwie mogą one zdobić miejsca bardzo prestiżowe i ekskluzywne. To samo mogę powiedzieć o TAPFS. Być i widzieć nawet wypada, jeśli lubi się muzykę Pink Floyd. Poza tym Wszystko jest anamnezą.

Tekst: Marcin Rutkowski

reklama
Copyright © INFOMUSIC 2017
Szanowny Czytelniku
 
 
Aby dalej móc dostarczać Ci coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać Ci coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na lepsze dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Poufność danych jest dla INFOMUSIC.PL niezwykle ważna i chcemy, aby każdy użytkownik portalu wiedział, w jaki sposób je przetwarzamy. Dlatego sporządziliśmy Politykę prywatności, która opisuje sposób ochrony i przetwarzania Twoich danych osobowych. 
 
 
25 maja 2018 roku zaczęło obowiązywać Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (określane jako "RODO", "ORODO", "GDPR" lub "Ogólne Rozporządzenie o Ochronie Danych"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować Cię o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich będzie się to odbywało po dniu 25 maja 2018 roku. Poniżej znajdziesz podstawowe informacje na ten temat.
 
Kto jest administratorem Twoich danych osobowych?
 
Administratorem, czyli podmiotem decydującym o tym, jak będą wykorzystywane Twoje dane osobowe, jest INFOMUSIC. Rejestr firm: INFOMUSIC z siedzibą w Gdańsku przy ul. Zielona 20/14  80-746 Gdańsk, Nr ewidencyjny: 112588, Numer VAT: NIP PL 584 2259505, REGON 192 886 210.  Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w naszej Polityce prywatności 
 
 
Jakie dane są przetwarzane ?
 
Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, w tym stron internetowych, serwisów i innych funkcjonalności udostępnianych przez INFOMUSIC,w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez nas oraz naszych Zaufanych Partnerów.
 
Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych osobowych?
Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych osobowych w celu świadczenia usług, w tym dopasowywania ich do Twoich zainteresowań, analizowania ich i doskonalania oraz zapewniania ich bezpieczeństwa jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie. Taką podstawą prawną dla pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. 
 
Komu udostepniamy Twoje dane osobowe?
 
Twoje dane mogą być udostępniane w ramach grupy portali INFOMUSIC.PL. Zgodnie z obowiązującym prawem Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie, np. agencjom marketingowym, podwykonawcom naszych usług oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa np. sądom lub organom ścigania – oczywiście tylko gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną. 
 
Pełna treść w polityce prywatności
 
Gdzie przechowujemy Twoje dane?
Zebrane dane osobowe przechowujemy na terenie Europejskiego Obszaru Gospodarczego („EOG”), ale mogą one być także przesyłane do kraju spoza tego obszaru i tam przetwarzane. 

 
Jakie masz prawa?
 
Prawo dostępu do danych:  
W każdej chwili masz prawo zażądać informacji o tym, które Twoje dane osobowe przechowujemy. Aby to zrobić, skontaktuj się z INFOMUSIC.PL– otrzymasz te informacje pocztą e-mail. 
 
Prawo do poprawiania danych: 
Masz prawo zażądać poprawienia swoich danych osobowych, jeśli są one niepoprawne, a także do uzupełnienia niekompletnych danych.  Jeśli masz konto w INFOMUSIC.PL lub konto portalach grupy INFOMUSIC.PL, możesz edytować swoje dane osobowe na stronie swojego konta. 
 
Szczegółowe informacje dotyczące Twoich praw znajdują się w Polityce prywatności 
 
Dlatego też proszę naciśnij przycisk „ZGADZAM SIĘ, PRZEJDŹ DO SERWISU" lub klikając na symbol "X" w górnym rogu tego oka, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych zbieranych w ramach korzystania przez ze mnie z Usług  INFOMUSIC, w tym ze stron internetowych, serwisów i innych funkcjonalności, udostępnianych zarówno w wersji "desktop", jak i "mobile", w tym także zbieranych w tzw. plikach cookies przez nas i naszych Zaufanych Partnerów, w celach marketingowych (w tym na ich analizowanie i profilowanie w celach marketingowych). Wyrażenie zgody jest dobrowolne i możesz ją w dowolnym momencie wycofać.
 
Pełny regulamin i Polityka prywatności znajduje sie pod poniższym linkiem. Prosimy o zapoznanie się z dokumentem. https://www.infomusic.pl/page/rodo 
 
Zgadzam się, przejdź do serwisu Nie teraz