18 czerwca 2011
22:27
Relacja z koncertu w Berline: Kansas / Foreigner / Journey.
„Takich Trzech jaki Ich dwóch nie ma u nas ani jednego”
(w domyśle o naszych rodzimych zespołach...)
Z tą tezą wracam z Berlina po koncercie trzech gwiazd występujących 15 czerwca w berlińskim Zitadelle w ramach Citadel Music Festival.
Na jednej scenie trzy legendarne zespoły:
KANSAS - FOREIGNER - JOURNEY
To nie lada gratka dla fanów klasycznego amerykańskiego rocka lat siedemdziesiątych zobaczyć na jednej scenie tak doskonałe towarzystwo, które ma na swoim koncie łącznie sprzedanych ponad 150 milionów płyt. Świadczy to o randze tego wydarzenia i oczekiwań z nim związanych. Usłyszałem nawet od spotkanych fanów podążających na koncert ciekawą opinię: „Na początku wystąpią gwiazdy (Kansas), po nich będą aniołowie (Foreigner), na końcu bogowie (Journey)”.
Muzyka tych trzech zespołów, choć ma swoje lata i pewnie najstarsi fani pamiętają występy króla Elvisa, wydaje się być ponadczasową. Doskonałe aranże, fantastyczne wokale no i niesamowita energia prosto ze słonecznej Kalifornii. Skupię się na dwóch występach, które szczególnie wywarły na mnie wrażenie.
Muzyka tych trzech zespołów, choć ma swoje lata i pewnie najstarsi fani pamiętają występy króla Elvisa, wydaje się być ponadczasową. Doskonałe aranże, fantastyczne wokale no i niesamowita energia prosto ze słonecznej Kalifornii. Skupię się na dwóch występach, które szczególnie wywarły na mnie wrażenie.
FOREIGNER
Foreigner zadebiutował płytą "Foreigner" w 1977 roku i w pierwszym tylko roku sprzedał nakład 4 milionów. Do dnia dzisiejszego szacuje się sprzedaż na świecie w ponad 70 milionów egzemplarzach płyt. Zespół powinien być znany każdemu muzykowi z duszą Rock-Man`a choćby z takich wielkich hitów jak: "Waitign for a Girl Like You", "I Want to Know what Love is", "Juke Box Hero", "Say You Will" czy "Urgent".
Przez ponad 30 lat na scenie i światowych listach przebojów dziś Foreigner stoi przede mną.
Koncert zespołu był świetnie zaaranżowany. Od początku ich lineup przewidział hity i to bardzo ożywiło atmosferę. Muzyka Foreigner jest niezwykle energetyczna. Wokal Hansen`a, który do złudzenia przypomina genialnego Lou Gramm`a, który przez ponad 30 lat byl głosem i liderem zespołu został bardzo ciepło przyjęty. Ponadto bezpośredni i ciepły kontakt Hansen`a z widownią sprawiły, że ponad 1,5 godzinne show minęło o wiele za szybko. Muzycznie i technicznie brak zastrzeżeń. Muzyki Foreigner słucha się z przyjemnością przez co występ uważam za rewelacyjny.
Dodatkowo byliśmy świadkami kaskaderskiego popisu wspinaczki wokalisty po konstrukcji ponad 12 metrowej sceny. Przyznam, że pierwszy raz widziałem tego typu pokaz ekwilibrystyki podczas koncertu. Ubezpieczenie by tego na pewno „nie pokryło”. Wszystko jednak zakończyło się dobrze, a nam udało się ten fragment dla Was zarejestrować poniżej.
Aktualny skład zespołu Journey:
- Neal Schon – gitara, wokal (1973–present)
- Ross Valory – bass, wokal (1973–1985, 1995– do teraz)
- Jonathan Cain – keyboards, Gitara, wokal (1980–do teraz)
- Deen Castronovo – drums, percussion, wokal (1998–do teraz)
- Arnel Pineda – wokal główny (2007–to teraz)
EpiRock
Wieczór 15 czerwca 2011 zamykam w szufladzie muzycznych wspomnień jako niezwykły. Classic Rock w najlepszej oprawie z zespołami, które tworzyły historię światowego rocka. Dla wielu osób ich muzyka jest inspiracją, dla niektórych po prostu doskonałą rozrywką. Jedno jest pewne: o ich świadectwie stanowi milionowa sprzedaż płyt, niezliczona ilość koncertów, tysiące fanów na całym świecie.
Czy są także fani Foreigner i Journey w Polsce?
Zapraszam do dyskusji, wybrane komentarze będziemy publikować poniżej.
(piszcie na email: [email protected])
reklama