29 grudnia 2011
14:18
Wschodząca gwiazda Ninja Tune - Jono McCleery na trzech polskich koncertach
Jono McCleery, następca Finka i Jamiego Woona, w trasie promującej debiutancki album!
Kolejne niezwykłe wokalne odkrycie na brytyjskiej scenie! Jono McCleery poprzedzał koncerty Gila Scotta Herona, Jamiego Woona, Bonobo czy Jose Gonzaleza, zaś na przepięknej płycie „There Is“ z gościnnym udziałem m.in. Finka i Vashti Bunyan, łączy głębokie emocje soul z subtelnością nowego folku. Mamy ogromną przyjemność ogłosić, iż pod koniec lutego ten wyjątkowy artysta zawita do Polski!
24.02 – Gdańsk, Żak
25.02 – Warszawa, Cafe Kulturalna
26.02 – Katowice, Jazz ClubHipnoza (koncert w ramach obchodów 10-lecia Hipnozy)
„McCleery to fantastyczny wokalista i kompozytor” - emocjonował się ostatnio Jamie Woon na łamach The Observer. Pochwał McCleery’emu nie szczędzi także kolega z wytwórni Ninja Tune - Fink. Jednak „There Is“ to nie tylko oryginalny głos Jono i jego wspaniałe piosenki, ale także dyskretna elektronika i znakomite aranże kontrabasu, smyków czy harfy, które sprawiają, że płyta brzmi współcześnie, a równocześnie wydaje się dobrze znanym klasykiem.
„Muzyka Jono jest ponadczasowa - zachwyca bogactwem melodii i wokali, niepokoi niczym piosenki Nicka Drake’a, poraża emocjami jak Marvin Gaye i zachwyca romantyczną pasją Jeffa Buckleya. Jono definiuje nowe brzmienie folku / soulu naszych czasów“ - pisze jeden z krytyków. Inni recenzenci niebezzasadnie porównują go do tegorocznych objawień wyspiarskiego ambitnego popu - wspomnianego już Jamiego Woona i Jamesa Blake‘a. W tym gronie McCleery’ego wyróżniają inklinacje jazzowe, jednak podobnie jak Woon czy Blake, McCleery jest mistrzem umiaru, w pełni panuje nad wokalną ekspresją i potrafi odnaleźć idealny balans pomiędzy brzmieniami cyfrowymi i organicznymi. Nawet, wydawałoby się ograny do znudzenia, melancholijny przebój z lat 80-tych: „Wonderful Life“ Blacka, pochodzący z Londynu muzyk potrafi zamienić w pełne niepokoju i mrocznego piękna wyznanie.
Wersja Jono jest nie mniej brawurowa niż przeróbka „Limit To Your Love“ Jamesa Blake’a - przestrzeń między dźwiękami wydaje się tu równie istotne jak same dźwięki. „There Is“ to album, który wymaga skupienia - tej muzyki należy słuchac w spokoju, po zasłonięicu okien i wyłączeniu telefonu, gdy chcemy uciec od przyspieszonego rytmu i zgiełku codzienności. Dopiero wówczas można odkryć bogactwo detali, które decydują o jakości i oryginalności piosenek Jono. Brytyjczycy mają kolejny wielki soulowy talent, kolejną postać, która działając nieco na uboczu, na marginesie głównego nurtu, odmienia nasze spojrzenie na historię gatunku.
więcej: www.jonomccleery.com
reklama