Improwizacja na instrumenty perkusyjne: - Hubert Zemler - "Moped"
„Moped” po angielsku oznacza motorower. Jest to również tytuł pierwszego autorskiego albumu warszawskiego perkusisty Huberta Zemlera.
Skąd pomysł na nagranie płyty muzyką improwizowaną na instrumentach perkusyjnych obsługiwanych przez jednego muzyka? Wszystko zaczęło się latem 2009 roku. Wtedy to Hubert Zemler otrzymał propozycję wyjazdu na międzynarodowe Igrzyska Delfickie do Korei Południowej, które są wzorowaną na greckiej Olimpiadzie imprezą skierowaną do ludzi sztuki.
Wśród wielu dyscyplin (malarstwo, taniec, teatr, śpiew, rzeźba, fotografia, architektura ) znalazło się miejsce na kategorię perkusja solo. Z racji swojego akademickiego wykształcenia muzycznego, zamiłowania do muzyki współczesnej oraz doświadczenia zdobytego w graniu jazzu, idea występu solowego wydała się Hubertowi doskonałą okazją do rozpoczęcia nowego etapu na ścieżce swojego muzycznego rozwoju. Delfiada w Korei, w której brało udział przeszło tysiąc uczestników z około pięćdziesięciu krajów, okazała się inspirującym wydarzeniem. Mierząc się z kilkunastoma perkusistami, reprezentującymi różne kultury (od Portugalii, przez Mongolię, Indie, Filipiny, Japonię, Uzbekistan po Chiny czy Koreę), Hubert Zemler zaprezentował program, który pozwolił mu zdobyć brązowy medal.
Zachęcony sukcesem, po powrocie do kraju, postanowił kontynuować i rozwijaćideę koncertów improwizowanych na instrumentach perkusyjnych. Pierwszy taki koncert zagrał w klubie „Nowy Wspaniały Świat” w czerwcu 2010 roku. Występ spotkał się z entuzjastycznym przyjęciem publiczności, co natchnęło go do przygotowania kolejnego programu i uwiecznienia go w postaci nagrania. Koncert, o którym mowa, odbył się w styczniu 2011 roku, w warszawskim klubie „Chłodna 25”, a materiał z tego występu mogą Państwo usłyszeć na płycie „Moped”. Hubert Zemler „Moped”. 2011, supported by Lado 4, limitowana edycja 500 egzemplarzy.
Tracklista:
1. Z deszczu pod rynnę
2. Dwie lewe nogi
3. Noc na kopie Cwila
4. Uebung macht den Meister
5. Pan Kupiński na Księżycu