Closterkeller - przez dekady aż do dzisiaj - relacja z Krakowa

Od ponad 24 lat Closterkeller dumnie reprezentuje naszą gotycką scenę. Jak co roku o tej porze zespół wyruszył w trasę koncertową, choć tym razem o tyle wyjątkową, że wypełnioną największymi przebojami grupy.

Do Krakowa zespół zawitał 7 listopada, by około 21 rozpocząć koncert. Muzycy przez blisko dwie godziny sycili nasze uszy tym co w ich karierze najlepsze. Koncert otworzył utwór „Władza”, na który, nie ukrywam, bardzo liczyłam. Praktycznie po każdym utworze Anja krótko wprowadzała nas w historię kolejnej prezentowanej piosenki. Mogliśmy usłyszeć utwory najnowsze pokroju „Tyziphone” czy „Halo Ziemia!” jak i te pokryte kurzem - jak powiedziała wokalistka - takie, które na żywo słyszeli tylko dziadkowie, mowa tu chociażby o „Purple” czy „Czerwone Wino”. Wybór był więc naprawdę spory, a usatysfakcjonowani powinni czuć się zarówno fani pierwszych płyt jak i ostatnich dokonań. Oczywiście ciężko, aby z tak bogatej dyskografii wybrać utwory, które satysfakcjonowałyby każdego, niemniej uważam, że grupie Closterkeller to się udało.

Anja trzy razy zmieniała swoje nakrycia głowy w postaci peruk, uraczyła nas również kilkoma kreacjami, oczywiście wszystkie w pięknym gotyckim stylu. Jeśli chodzi o głos, to wciąż ma on niesamowitą, magnetyczną siłę, choć żadnego problemu nie sprawia również artystce zaśpiewanie starszych kompozycji z taką samą mocą jak przed laty. Wszystko to sprawia, że nadchodzące koncerty Closterkeller to idealna okazja dla młodszych fanów, aby usłyszeć na żywo starsze utwory, a także dla tych, którzy jeszcze do tej pory nie mieli okazji zapoznać się z twórczością tej grupy.

Tekst: Monika Matura