Szalone Dni Muzyki za nami, czekamy na więcej - relacja

Szalone Dni Muzyki za nami, czekamy na więcej - relacja

2 października 2013, 10:35

[img:1]

W dniach 27-29 września w warszawskim Teatrze Wielkim odbyła się kolejna edycja festiwalu Szalone Dni Muzyki. Szalone akordy zawitały do Stolicy po raz czwarty i tym razem poświęcone były muzyce francuskiej i hiszpańskiej.

 

Szalone Dni Muzyki to polska edycja międzynarodowego festiwalu La Folle Journée, którego pomysłodawcą i dyrektorem artystycznym jest René Martin. Festiwal od lat ma na celu przybliżenie słuchaczom i widzom muzyki poważnej w taki sposób aby była ona lżejsza do strawienia dla przeciętnego człowieka. Martin chciał, aby odbiorowi muzyki klasycznej towarzyszył ten sam nieskrępowany entuzjazm, jaki ma miejsce na koncertach muzyki rockowej. Stąd pomysł na rozproszenie koncertów na czterech scenach Teatru Wielkiego Opery Narodowej i krótką ich formę. Pomysł, który okazał się być bardzo trafionym, gdyż dał mi i zapewne innym uczestnikom możliwość wyboru. Dał mi też nieskrępowaną możliwość przechadzania się po wystawnych korytarzach Teatru Wielkiego w niewyszukanym stroju. Suknie wieczorowe i fraki nie były bowiem wymagane. Przyniósł poczucie że sacrum miesza się tu z profanum, że oto właśnie mogę uczestniczyć w festiwalu, który jest wyjątkowy gdyż zrywa z tradycjną konwencją a przy tym nie wydałam na niego bóg wie jakich pieniędzy bo bilety kosztowały zaledwie 7-10 złotych.

Szaleństwo Szalonych Dni Muzyki udzieliło mi się nie tylko poprzez obcowanie z najpiękniejszymi utworami muzyki klasycznej Bizeta, Kosmy czy Ravela ale także poprzez klimat jaki towarzyszył temu festiwalowi.

[img:2]

Spośród całego wydarzenia największe wrażenie zrobił na mnie kwartet Quatuor Modigliani, wykonujący na skrzypcach i wioloczeli francuską muzykę kameralną. Nie mogłam przejść obojętnie także obok koncertu zespołu Café Cortao Compañia Flamenca, który odbył się w namiocie przed Teatrem Wielkim wypełnionym widzami po brzegi. Publiczność przyjęła Cafe Cortao... bardzo ciepło, i z uznaniem dla ich muzyczno-tanecznego talentu. Warto był także zobaczyć występ sopranistki Olgi Pasiecznik i jej siostry Natalii. Uzdolnione panie znane z nagrań Mozarta czy Chopina tym razem dały się poznać w repertuarze Debussy'ego, Ravela, Poulenc'a i Lutosławskiego.

[img:3]


A w foyer przy scenie/sali koncertowej Proust, podobnie jak rok temu, można było dzięki firmie Silesia Music Center spotkać się z instrumentami i dowiedzieć się prawie wszystkiego o gitarach czy też przekonać o tym, czy komputer może wyprzeć muzykę klasyczną.

Te i inne atrakcje Szalonych Dni Muzyki były miodem i masłem na moje skołatane hipsterskimi dźwiękami uszy. Festiwal pokazał, że wbrew pozorom zainteresowanie muzyką poważną nie słabnie. Trzeba jedynie umiejętnie ją przyprawić i podać, mieć pomysł i realny plan realizacji a wszystko inne z pewnością się uda

Tekst: Ewa Kuba. Foto: materiały Orkiestry Sinfonii Varsovii.

Copyright © INFOMUSIC 2024