Niesamowity Billy Talent w Krakowie - relacja z koncertu Billy Talent
Po odwołanych koncertach, formacja Billy Talent przyjechała do naszego kraju, aby dać koncert w Warszawie i Krakowie. Z całą pewnością były to występy niebagatelne, okraszone soczystą dawką dobrej zabawy.
W Krakowie panowie z Billy Talent supportowani byli przez The Wonder Years, którzy zagrali półgodzinny koncert stanowiący świetne preludium do występu Kanadyjczyków. Ilość decybeli, która stała się udziałem Klubu Studio tego wieczoru, była wyjątkowo wysoka i to nawet jak na tego typu koncerty, publiczność nie oszczędzała gardeł, nie tylko śpiewając, ale i gromko wiwatując na cześć zespołu.
Panowie weszli na scenę lekko po godzinie 20:00, witani jak już wcześniej wspomniałam gromkimi owacjami. Muzycy zaczęli od "Devil In A Midnight Mass", a później popłynęli poprzez przekrojowy materiał z każdego z albumów. Pojawiły się między innymi "This Is How It Goes", "Rusted from the Rain", "Show Me the Way" czy "Devil on My Shoulder". Setlista sprytnie złożona była naprzemiennie z piosenek żywiołowych i bardziej spokojnych, co pozwoliło fanom nieco odpocząć i nabrać sił na kolejne szaleństwa, a okazji ku temu było niemało, biorąc pod uwagę wulkaniczną energię i potencjał przebojów grupy.
Panowie zagrali na bis trzy utwory, ale za to jakie, gdy zabrzmiały dźwięki "Fallen Leaves", pomyślałam, że już więcej mi nie trzeba. A jednak, miło było usłyszeć jeszcze "Red Flags" i "Surpise Surprise". Ben wielokrotnie powtarzał, że krakowska publiczność jest niesamowita i że dziwi się, że to ich pierwszy koncert w Krakowie, obiecał jednocześnie, że na pewno niebawem powrócą. Wspomniał także o tym, że posiada polskie korzenie, co wielokrotnie tego wieczoru uświadamiał powtarzając słowo dziękuję, a podczas picia piwa wznosząc toast - "na zdrowie".
Billy Talent podobnie jak Papa Roach poznałąm za sprawą bezimiennej składanki hitów mojego brata, było to około roku 2004, siłą rzeczy, płyta zawierała więc utwory z debiutu Kanadyjczyków. Po dziś dzień dźwięki "This Is How It Goes" przypominają mi o tym początku. Krakowski show był więc dla mnie, jednym z tych koncertów, na który czeka się całe życie. Spotkanie to okazało się w pełni udane, zdobywając sobie miano jednego z trzech najlepszych koncertów tego roku w moim prywatnym rankingu.
Foto: Romana Makówka
Tekst: Monika Matura