"Prymityw" - kultowa płyta T.Love doczekała się reedycji!

[img:1]

T-Love flirtował z wieloma gatunkami muzycznymi. Zawsze jednak punktem wyjścia był rock. Zespół od początku miał też łatwość tworzenia przebojowych piosenek. Ich atutem są teksty Muńka Staszczyka, które, choć często niespecjalnie wyszukane, potrafią być piękne i niezwykle trafne. Te charakterystyczne elementy były świetne widoczne także 20 lat temu, kiedy to ukazała się płyta, która 14 października doczekała się swojej reedycji.

„Prymityw”, bo o niej mowa, została nagrana już po odejściu z grupy Jana Benedka - gitarzysty i kompozytora. Płyta była zatem nie tylko zwiastunem zmiany stylu T-Love - zespół postawił na niej przede wszystkim na mieszankę rocka z punk rockiem i elementami reagge (na kolejnych płytach pojawiły się także inne gatunki) - ale też początkiem nowej ery w dziejach zespołu i skonsolidowała na ponad dekadę skład, który poza osobą lidera tworzyli: perkusista Jarosław „Sidney” Polak, basista Paweł „Nazim” Nazimek oraz gitarzyści Maciej „Magilla Majcher” Majchrzak (dla którego „Prymityw” był pierwszym albumem z zespołem) oraz Jacek „Perkoz” Perkowski. Tego ostatniego nie ma już w grupie, aktualnie skład T-Love uzupełniają klawiszowiec Michał Marecki i gitarzysta Jan Pęczak, a gościnnie wspiera ich dawny saksofonista formacji Tom Pierzchalski. Największymi przebojami płyty okazały się niewątpliwie „Bóg” i „Potrzebuję wczoraj”. O tym pierwszym kawałku Muniek mówi:

Pisząc utwór „Bóg”, nie byłem specjalnie blisko Boga, nie byłem też bardzo daleko, ale na pewno teraz jestem bliżej. „Bóg” został napisany trochę przypadkiem, ale z drugiej strony natchnienie przyszło szybko (śmiech). Można powiedzieć, jeżeli wierzymy w Boga, że to natchnienie przyszło z góry. Pisałem ten tekst chwilę. Kolega z zespołu, basista Nazim powiedział: „Napisz piosenkę o Bogu”. Ja mówię: „Głupi jesteś? A co ja mogę napisać o Bogu?”. A on na to: „Napisz co czujesz”. Płyta „Prymityw” była taka rozrywkowa, punk-rockowa, hedonistyczna a tu… Wyszedł numer tak napisany w takim momencie, w którym nie spodziewałbym się, że coś takiego przyjdzie mi do głowy.

Muniek Staszczyk - T.Love

T.Love - Bóg (1994)

„Bóg” promował płytę, ale równie dużą popularnością jaką ten utwór cieszy się do dziś „Potrzebuję wczoraj”. To mocny, energiczny, punk-rockowy kawałek. Piosenka pisana ponoć nie tylko na kacu, ale i na drugi dzień po imprezie, na której nie zabrakło także amfetaminy. Zresztą wsłuchajcie się w tekst… Ale czym jest „takie dziwne coś”? Pewnie dla każdego czymś innym. Obydwa utwory (do których muzykę skomponował Paweł Nazimek) świetnie sprawdzają się także w wykonaniach koncertowych. T-Love to w ogóle koncertowe zwierzę, a repertuar zespołu jest wręcz stworzony do grania na żywo. Możemy się o tym przekonać także dzięki dołączonemu do reedycji „Prymitywu” DVD z zapisem koncertu promującego tę płytę 20 lat temu. Wprawdzie „Bóg” nie znalazł się na zarejestrowanym w krakowskim Studiu S-3 Łęg materiale, jednak możemy na nim obejrzeć aż 9 utworów z płyty, na czele ze wspomnianym „Potrzebuję wczoraj”, energetycznym kawałkiem „Mecz” czy „Glorią” - coverem Van Morrisona, do którego tekst napisał dobry znajomy Muńka, czyli Grabaż. Sam Staszczyk na scenie pokazywał charakterystyczne do dziś elementy swojej choreografii, takie jak podnoszenie statywu od mikrofonu czy stanie w pół wykroku na progu sceny. Koncert zagrany był z punkową energią, niemal bez przerw między utworami, a wzbogaciły go m.in. takie hity jak „I love you” czy „Autobusy i tramwaje”.

Reedycja „Prymitywu”, oprócz wszystkich piosenek sprzed 20 lat, zawiera trzy nowe utwory. Prezentowane one były na tegorocznych koncertach już od kilku miesięcy. Mowa o coverze „Jałty” Jacka Kaczmarskiego oraz u utworach „Pole Garncarza”, który podczas koncertu na tegorocznym Przystanku Woodstock wykonał z zespołem Titus z Acid Drinkers, oraz „Italia”, która ukazała się na singlu a do utworu - traktującego o warszawskiej dzielnicy Włochy, w której mieszka Muniek - został nagrany teledysk. Ponownie oddajmy głos Staszczykowi:

Utwór Kaczmarskiego znajdzie się po pierwsze dlatego, że go bardzo szanowałem i miałem przywilej znać go osobiście. Po drugie dlatego, że „Jałta” doskonale wpisuje się w dzisiejsze polityczne czasy. Dwa pozostałe numery nagraliśmy, co nas bardzo cieszy, w naszym własnym studio na Tarachominie. Uzyskaliśmy bardzo dobre brzmienie. Zmiksowaliśmy to z Marcinem Borsem we Wrocławiu. „Pole Garncarza” to takie połączenie Beastie Boys z AC/DC. Mocne, rockowe riffy. Ostry polityczny tekst. Nawiązujący w formie protestu do współczesnej sytuacji do hipokryzji polityków, do dyktatorów, którzy zawsze będą na świecie. Zjadliwy, kąśliwy, taki w stylu jak kiedyś „Nabrani” (utwór z płyty „King” z 1992 r. - przyp. M.B.), tylko, że temat jest poważniejszy. „Italia” to utwór, który pasowałby do „Prymitywu”, a takie było nasze założenie. „Jałta” może odstaje muzycznie, natomiast tekstowo nie. Zaczepne, z zębem i osadzone mocno we współczesności. Polityczne, świadomie osadzone na tym albumie.

„Prymityw” to jeden z moich ulubionych albumów, poza tym to jeden z ważniejszych albumów tego składu, bo są inne, jak „King”, ale to są płyty nagrane jeszcze z Jankiem Benedkiem, który nie gra już przecież z nami. Szukałem albumu, który był ważny dla naszych fanów. Oczywiście takich było wiele, ale myślę, że ten cieszy się wyjątkowym poważaniem. Ciekawy jestem, jak ten album będzie przyjęty po latach, zwłaszcza przez tych, których nie było jeszcze na świecie w momencie jego powstawania lub byli dziećmi.

Muniek Staszczyk - T.Love

W ramach promocji wydawnictwa 16 października zespół wyruszył w klubową trasę koncertową. Punktem kulminacyjnym trasy „Prymityw 2014” będzie koncert 29 listopada w warszawskiej Stodole z gościnnym udziałem Katarzyny Nosowskiej i Bartosza „Fisza” Waglewskiego.