Dobre i polskie - Nonamen "Obsession" (recenzja)
Choć nie zawsze przepada się za zespołami, które supportują główne koncertowe gwiazdy, to bywają one źródłem nowej, ciekawej muzyki. Tak właśnie było w przypadku Nonamen. W listopadzie ubiegłego roku, krakowska kapela wydała debiutancki album "Obssesion". Czy spełnił pokładane w nim przeze mnie nadzieje?
Nonamen to krakowski zespół istniejący od 2010 roku, posiadający na swoim koncie wydaną w 2012 roku EP-kę "Permission". Muzycy rozgrzewali publiczność na koncertach między innymi Tarji Turunen, Jelonka czy Blaze Bayley'a. Niech te nazwiska będą jedną z form zachęty sięgnięcia po debiutancki album.Gatunkowo ich muzykę określić można jako połączenie metalu, gotyku, klasyki a nawet i progresji, jednak nawet połączenie tych nazw w jedną, nie wyczerpie w pełni tego co znajdziemy na albumie.
Okładka spójna z nazwą krążka sugeruje pogrążenie się w odmętach szaleństwa, poczynając od tekstów, poprzez muzykę i wokal obietnica ta zostaje spełniona. Jest bardzo nastrojowo, a nawet mrocznie, ton w jakim utrzymany jest album początkowo mnie przytłoczył, ale z czasem stał się atutem. Kiedy bowiem wróciłam do tego albumu po pewnej przerwie z przesłuchania na przesłucanie rozwijał się on niczym kwiat, ukazując kolejne elementy, których wcześniej nie wyłapałam. Najbardziej cieszyły mnie drobne rzeczy - partie skrzypiec, następująca po nich gitara, pobrzmiewający w tle pogłos wokalu. A wszystko to wyważone i dość różnorodne, bywa spokojnie jak w "Agallah" ale nie zabrakło także i mocniejszego grania i sporej ilości riffów w "Black Rose" czy "From The Enslaved". Momentami rzeczywiście mamy wrażenie jakbyśmy uczestniczyli w grze chorego umysłu, posłuchajcie chociażby "Sleepingfall".
Nagrany praktycznie w całości po angielsku album, zwieńcza jedyna piosenka w języku polskim. Brzmi na tyle obiecująco, że jestem ciekawa jak brzmiałby album gdyby proporcja językowa była odwrotna. Odpowiadając na zarzuty dotyczące jakości produkcji, przyznać muszę, że ta szczególnie mi nie przeszkadza
Czekałam na ten album od momentu w którym dowiedziałam się, że w ogóle ma się ukazać, a było to w grudniu 2013 roku. Wysokie oczekiwania rodzą także wysokie wymagania, "Obssesion" im sprostało i chętnie posłucham zespołu na żywo z nowym materiałem. Album polecam każdemu spragnionemu gotyckiego grania z żeńskim wokalem, w szczególności tym, którzy nie stronią od różnorodności gatunkowej, ponieważ gotyk to tylko część z tego co na albumie usłyszycie.
Tracklista:
1. Rising
2. Black Rose
3. From The Enslaved
4. Control
5. Agallah
6. Sleepingfall
7. Shall I go?
8. Obsession
9. Necrocreative
10. Emily
Koniecznie posłuchaj: "Control", "Black Rose", "Sleepingfall"
Ocena: 4,5/6
Recenzowała: Monika Matura