"Pop - rockowi herosi nadal w formie" - Fall Out Boy "American Beauty/American Psycho" (recenzja)
Amerykanie z Fall Out Boy mogliby niejednego nauczyć jak powstaje się z popiołów. Po reaktywacji w 2013 roku zespół wydał świetne "Save Rock'N'Roll", od tej pory nie zwalnia tempa i tę samą szybkość serwuje nam na swoim najnowszym albumie "American Beauty/American Psycho".
Nim stanie się za późno ustalmy pewien fakt, płyta "Save Rock and Roll" była dla mnie absolutnym fenomenem, podczas recenzowania jej w 2013 roku pisałam, że muzycy wrócili i z całą pewnością zamieszają na rynku muzycznymj. Słuchając ich nowego wydawnictwa mogę z całą pewnością stwierdzić, że nie pomyliłam się.
Jeśli tytuł płyty składa się z nazw dwóch kultowych filmów, to z całą pewnością poprzeczka już na starcie zostaje ustawiona wysoko, ze starcia tego zespół wychodzi jednak zwycięsko, stacje radiowe stają się bogatsze o kolejne hity, a nasze dyskografie o płytę idealną na imprezę i wzmocnienie dobrego humoru.
Zaczyna się spokojnie od "Irresistible", niosącego w sobie zapowiedź tego, co ta płyta ma nam do zaproponowania, po tytułowym "American Beauty/American Psycho" chyba już nikt nie ma wątpliwości, że Fall Out Boy to jeden z ciekawszych pop-rockowych zespołów naszych czasów, taki co to potrafi porządnie przywalić, a jeśli jeszcze nie macie dosyć to muzycy proponują Wam "Centuries" (z elementami "Tom's Diner" Suzanne Vegi), które z całą pewnością idealnie nada się do wspólnego śpiewania w czasie koncertów. Tempo zostaje zwolnione zaledwie na chwilę w czasie "The Kids Aren't Alright", poza nazwą niewiele mającym wspólnego z hitem The Offspring (choć może tekstowo znaleźlibyśmy pewne odniesienie). Spokój pryska niczym mydlana bańka podczas genialnego "Uma Thurman", brzmiącego niczym rodem z filmów Rodrigueza czy Tarantino. Szalona podróż kontynuowana jest wraz z "Novocaine" oraz "Favourite Record" a to jeszcze nie koniec, bo po drodze czekają nas znane z "Big Heroes" "Immortals" oraz "Twin Skeleton's".
Dynamika i przebojowość tego albumu sprawiają, że 40 minut muzyki staje się czasową igraszką. Przy tym wszystkim pragnę nadmienić, że jest to album idealny jako tło podczas nauki do sesji dodaje energii niczym kubek kawy, ale radości daje zdecydowanie więcej. Coś mi mówi, że ten album ma spore szanse na to aby znaleźć w zestawieniach najlepszych płyt 2015 roku.
Tracklista:
01. Irresistible
02. American Beauty/American Psycho
03. Centuries
04. The Kids Aren't Alright
05. Uma Thurman
06. Jet Pack Blues
07. Novocaine
08. Fourth of July
09. Favorite Record
10. Immortals
11. Twin Skeleton's (Hotel in NYC)
Warto posłuchać: "Immortals", "American Beauty/American Psycho", "Uma Thurman"
Ocena: 5/6
Recenzowała: Monika Matura