Perfekcyjni debiutanci - Karolina Czarnecka i The Dumplings w Krakowie [relacja]

Sposobów na spędzenie piątkowego wieczoru jest wiele, jednak ten kto wybrał 23 stycznia koncert Karoliny Czarneckiej i The Dumplings w krakowskiej Rotundzie, nie miał powodów do narzekań.

Karolina Czarnecka znana jest głównie za sprawą utworu "Hera koka hasz LSD" bijącego rekordy odsłon na youtubie. Nie każdy zapewne zdaje sobie sprawę z tego, że ma ona na swoim koncie wydaną we wrześniu EP-kę "Córka", na której znajdziecie nie tylko "Herę". Akcja koncertu tożsama była z tym co dzieje się na płycie, choć znane z płyty piosenki zostały poszerzone o dodatkowe partie wokalne czy wstawki tekstowe - te improwizacyjne zabawy nadały materiałowi nową jakość. Muzycznie smaczku dodawała trzyosobowa sekcja dęta. Młoda aktorka poszczycić może się sporą dawką energii i charyzmy, co rusz ze sceny padały, nie zawsze cenzuralne słowa, zachęcające do wspólnej zabawy.Podkreślała ona także, że bardzo cieszy się z koncertu w Krakowie. Publiczność bawiła się wyśmienicie, niechętnie wypuszczając Karolinę ze sceny. 

Po sowitej dawce rozgrzewki pora na duet The Dumplings czyli Justynę Święs i Kubę Karasia, ten zespół za granicą mógłby uchodzić za standard, dla nas może być dumą i towarem eksportowym. Pojawiły się nie tylko piosenki z debiutanckiego albumu ale i premiery. Jeśli muzyka duetu przyniesie Wam na myśl Rebekę, to będzie to ze względów produkcyjnych całkiem słuszne. Co ciekawe w równym stopniu czarują tak przy użyciu języka polskiego jak i angielskiego.

To co łączy The Dumplings i Karolinę Czarnecką to bardzo dobre ubiegłoroczne albumy debiuty i świeża fala nawiedzająca Polskę. Karolina potrzebuje zapewne jeszcze pełnoprawnego albumu aby potwierdzić pełnoprawnie swoje miejsce wśród polskich wokalistek pokroju Nosowskiej, Brodki czy Marii Peszek ale już dzisiaj porównanie jej do Mister D. nie jest zupełnie bezpodstawne. Ta dziewczyna z całą pewnością posiada spory potencjał, czas pokaże w jakim kierunku go spożytkuje. The Dumplings z kolei to wspaniałe perełki naszego muzycznego rynku, pokazujące, że minimalizm niedaleki jest od genialności. Jednego jestem pewna, dopóki takie zespoły będą wydawały płyty polska muzyka nie będzie stracona.

Monika Matura