Krakowskie Juwenalia
Kiedy piszę ten tekst Juwenalia Krakowskie jeszcze trwają, choć zmierzają ku końcowi. Jako student i miłośnik muzyki postanowiłam wybrać się na dwa z odbywających się w ich ramach koncertów - Wielki Koncert Plenerowy oraz Juwenaliową Alternatywę.
Rozpocznę od zupełnie subiektywnego spostrzeżenia dotyczącego juwenaliów w ogóle. Na początku studiów oferta koncertów juwenaliowych jawi się jako coś bardzo interesującego, daje bowiem możliwość posłuchania dużej ilości zespołów za niską cenę i w dodatku w krótkim odstępie czasu. Z biegiem lat z racji powtarzającego się repertuaru juwenalia zaczynają tracić powoli swój blask, ale zawsze trafi się wśród nich jakaś świeża perełka, albo zespół, który chce się oglądać wiele razy. Oba te spostrzeżenia znalazły swoje odbicie w obu opisywanych przeze mnie koncertach.
Wielki Juwenaliowy Koncert Plenerowy odbył się 7 maja na terenie Studium WFiS UJ. Mogliśmy zoaczyć laureata DachOOFka Festival 2015 w postaci The Duffs, Organka, Enej, Kamila Bednarka i Comę. Było to moje kolejne zetknięcie z Enejem i Comą, ale bezsprzecznie ten pierwszy zasługuje na miano juwenaliowego zespołu, który potrafi porwać do tańca praktycznie każdego, a wszystko to za sprawą znanych z radia piosenek, chociaż główną siłą zespołu jest po prostu radość i rodzaj wykonywanej "pod nóżkę" muzyki. Jeśli miałabym komuś polecić zespół na juwenalia to byłby to właśnie Enej. Za największe odkrycie uznać mogę Kamila Bednarka, którego co prawda już kiedyś widziałam na żywo, ale dopiero teraz zdołał mnie do siebie przekonać. Choć jego dyskografię znam dość wybiórczo to radość wokalisty musiała mi się udzielić. Kamil skakał po scenie i zachęcał do pójścia w jego ślady. Zwieńczeniem tego wieczoru był koncert Comy, otoczona chmurami dymu kapela z Łodzi zaprezentowała przekrojowy materiał pochodzący z całej dyskografii i tak nie zabrakło "Systemu", "Spadam" czy "Chaosu kontrolowanego".
Dzień później pod Klubem Żaczek odbył się koncert pod szyldem Juwenaliowa Alternatywa czyli Krzysztof Zalewski, Pablopavo i Ludziki oraz Monika Brodka. Każdego z tych artystów byłam ciekawa, choć każdego z innego powodu. Krzysztof Zalewski koncertujący ze swoją nową płytą "Zelig" to w zasadzie główny punkt, który mnie przyciągnął.I nie zawiodłam się, świetny wokal i poczucie humoru a do tego jeszcze wstawki dotyczące historii Krakowa. Coś czuję, ze na tym koncercie nie zakończy się moja znajomość z tym Panem. Punkt kolejny tego wieczoru stanowił Pablopavo i Ludziki, moja znajomość ich utworów była zdecydowanie bliska zeru, ale bawiłam się dobrze, mogą poznawać ich repertuar w koncertowej odsłonie i słuchając uwag dotyczących piosenek czy kultury w Polsce. O ile dwa pierwsze koncerty uznaję za udane, to nie sposób nie uwzględnić tego, że spora część zgromadzonej publiczności czekała na Brodkę. Artystka, która ma już za sobą obecność na krakowskich juwenaliach, przyzwyczaiła słuchaczy do wysokiej formy nie inaczej było tym razem. Fanów z całą pewnością ucieszyła informacja dotycząca prac nad nowym albumem, jeśli przygotowuje ona materiał z siłą równą tej, którą emanowała na scenie, to naprawdę nie mogę się doczekać.
Foto: Paweł Świrek
Tekst: Monika Matura