14 lipca 2015 21:03

Motörhead w Hali Torwar - relacja

[img:1]

Trio z Motörhead, dowodzone przez żywą legendę rock’n’rolla Iana „Lemmy’ego” Kilmistera, zawładnęło publicznością na warszawskim Torwarze 6 lipca. Publicznością, która pomimo sprawnej akcji promocyjnej organizatorów nie wypełniła hali w komplecie, ale była bardzo świadoma tego, kogo przyszła oklaskiwać.

Na scenie poza sprzętem muzycznym jedynie kurtyna z charakterystycznym logo zespołu. Niedługo po 20.30 pojawia się na niej trójka muzyków, która zejdzie z niej zaledwie po ok. 70 minutach. W tym czasie da jednak koncert udowadniający po raz kolejny, że rock może bronić się swoją prostotą i surowością – bez scenicznych ozdobników i efekciarstwa.

Jakkolwiek banalnie to zabrzmi, Motörhead – świętujący w tym roku 40-lecie swego istnienia, co było bezpośrednią przyczyną także koncertu w Polsce – to dla wielu zespół będący kwintesencją hasła „sex, drugs and rock’n’roll”. Nie tylko dzięki swojemu scenicznemu wizerunkowi, ale przede wszystkim stylowi życia jego członków z Lemmym na czele. Bardzo efektownie prezentował się barwny tłum polskich fanów (od nastolatków po rockowych weteranów), dla których „rockowe życie” to coś, z czym się identyfikują. Dlatego dominował wśród nich kolor czarny, koszulki związane z Motörhead lub mające inne rockowo/metalowe akcenty, skórzane ubrania, bandany, tatuaże, długie włosy, brody i inne elementy typowo, a czasem stereotypowo kojarzone z rockiem.

A rock przez duże R płynął już od pierwszych dźwięków koncertu (który poprzedził support, jakim był polski heavymetalowy Scream Maker)! Po typowym  przywitaniu ze strony lidera („Jesteśmy Motörhead i zagramy Wam trochę rock'n'rolla”) Panowie zaczęli od "We Are Motörhead" z tak samo zatytułowanego albumu pochodzącego z 2000 r. Później przyszła pora na trzy kawałki z drugiej, klasycznej już płyty formacji, czyli "Overkill" (1979 r.). Jedyny w swoim rodzaju, chrapliwie groźny głos Lemmy’ego w połączniu z charakterystycznym brzmieniem jego basu (który traktuje raczej jak gitarę rytmiczną), okraszony niesamowitą energii perkusisty Mikkey’a Dee i rozpoznawalnymi brzmieniami gitary Phila Campbella, świetnie współgrały w niemal bujającym "Damage Case" i "Stay Clean". Chemia między liderem a Campbellem była widoczna także na początku kolejnego utworu "Metropolis" (który był inspirowany klasycznym niemym filmem o tym samym tytule z 1927 r. w reżyserii Frtiza Langa), przed którym gitarzysta szepnął wokaliście kilka słów do ucha.

A później dalej było soczyście rockowo! Lemmy zawsze podkreślał, że jego zespół gra rock’n’rolla, a dla wielu styl Motörhead to świetne pogranicze energicznego, melodyjnego rocka (a nawet punk rocka ze względu na swoją ostrość i zadziorność opartą na stosunkowo prostych riffach) z heavy metalem. O słuszności tych twierdzeń mogliśmy się przekonać choćby w następnym w kolejce utworze z lat 70. – "Over the Top", po którym swoje gitarowe solo na podświetlonym na zielono instrumencie zaprezentował Campbell. Niestety miał podczas swojego popisu problemy techniczne z gitarą, w efekcie czego nie wszystkie dźwięki były słyszalne. Campbell, będący w zespole od 1984 r., przez cały koncert był o wiele bardziej aktywny od statycznego Kilmistera, który podczas występu zachowywał swoją pozę, stojąc po prostu z gitarą.

[img:2]

Po Lemmym widać było zmęczenie. Poza tym że właściwie się nie ruszał, był także dość oszczędny w słowach. Grał i śpiewał jednak tradycyjnie bardzo dobrze, także podczas kolejnych utworów koncertu: znakomicie brzmiącego przedstawiciela płyty "Ace of Spade"s  (1980 r.) – "The Cath Is Better than the Catch", dość niespodziewanego, rock’n’rollowego "Rosalie", czyli coveru utworu Boba Segera w wersji spopularyzowanej przez Thin Lizzy, a wreszcie jedynego przedstawiciela płyty "Another Perfect Day" z 1983 r. – rockowej petardy o jakże wymownym tytule "Rock It". Po tych energetycznych kawałkach przyszedł czas na stosunkowo najspokojniejszy (choć tylko w pierwszej części utworu) moment koncertu, jakim był bluesrockowy "Lost Women Blues" z "Aftershock". Ten krążek z 2013 r. będzie ostatnią płytą zespołu tylko do 28 sierpnia tego roku. Na ten dzień przewidziana jest bowiem premiera najnowszego albumu formacji zatytułowanego "Bad Magic". Niestety podczas polskiego koncertu nie został zaprezentowany żaden utwór z zapowiadanej płyty, choć niektórzy liczyli na promujący ją singiel "Thunder & Ligtning" czy cover słynnego "Sympathy for the Devil" Rolling Stonesów, który także znajdzie się na najnowszej płycie trio.

Wróćmy jednak do koncertu, w którym znów było niezwykle dynamicznie, energicznie i zadziornie rockowo (z charakterystycznymi dla grupy elementami także choćby hard rocka czy speed metalu), tym bardziej że nazwa kolejnej pozycji setlisty "Doctor Rock" – z wyraźnie zarysowaną linią basu Lemmy’ego – zobowiązuje. Utwór płynnie przeszedł w perkusyjne solo, które zaprezentował, moim zdaniem, bohater warszawskiego koncertu. Mikkey Dee, bo o nim oczywiście mowa, za swoim zestawem perkusyjnym przez cały występ epatował niesamowitą energią popartą świetnym wyczuciem rytmu, dynamiką oraz znakomitą precyzją i techniką uderzeń.

Słowa Lemmy’ego (wypowiedziane także podczas koncertu), że jest on najlepszym perkusistą świata, nie wydają się więc zupełnie od rzeczy. Dee, podobnie jak Campbell, nie jest członkiem zespołu od początku, a od 1992 r. Siłą rzeczy nie uczestniczył więc w nagrywaniu najbardziej znanych, klasycznych już albumów formacji, jak: "Bomber" (1979 r.), "Overkill" czy "Ace of Spades". Jednak zarówno on, jak i gitarzysta, świetnie odnajdują się w koncertowych wersjach utworów z tych płyt. Jedynym członkiem zespołu od samego początku jest oczywiście jego założyciel Kilmister. Trio swoją świetną muzyczną symbiozę potwierdziło przy okazji masywnie brzmiącego "Just ‘Cos You Got the Power" oraz utrzymanego w rock’n’rollowej stylistyce "Going to Brazil", po których nadszedł dla wielu najbardziej oczekiwany moment koncertu – najpopularniejszy, a moim zdaniem także najlepszy utwór zespołu, będący jego wizytówką, czyli "Ace of Spades" – tytułowy kawałek (o hazardowej tematyce) wspomnianego już słynnego albumu brytyjskiego zespołu.

[img:3]

Potężnie rockowy początek, ściana gitar i perkusji uzupełniona drapieżnym wokalem to była wisienka na torcie tego koncertu i najmocniej rozruszała już i tak bardzo aktywną publiczność, która zdążyła już przedtem podrzucić na scenę polskie flagi (na wyraźne życzenie Lemmy’ego), którymi zostały udekorowane wzmacniacze. Był to ostatni akcent zasadniczej części koncertu, po której nastąpił tylko jeden, za to oczekiwany bis w postaci tytułowego utworu z płyty "Overkill" z charakterystyczną żywiołową instrumentalną końcówką, która była świetnym zwieńczeniem tego muzycznego spektaklu, na deser którego Lemmy tradycyjnie „strzelał” do publiczności ze swego basu, udającego w tym momencie karabin.

Tylko trójka muzyków na scenie, oszczędna scenografia, koncert zaledwie około siedemdziesięciominutowy. Ale jaki koncert! Cały występ, z jego energią, tempem i wykonaniem, można porównać do rozpędzonego wielkiego i ciężkiego samochodu, który jedzie krótko, ale jakże sprawnie i dynamicznie. Legenda rocka potwierdziła swój status.

Tekst: Michał Bigoraj

Zdjęcia: Jakub Janecki, dzięki uprzejmości Prestige MJM

reklama
Copyright © INFOMUSIC 2017
Szanowny Czytelniku
 
 
Aby dalej móc dostarczać Ci coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać Ci coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na lepsze dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Poufność danych jest dla INFOMUSIC.PL niezwykle ważna i chcemy, aby każdy użytkownik portalu wiedział, w jaki sposób je przetwarzamy. Dlatego sporządziliśmy Politykę prywatności, która opisuje sposób ochrony i przetwarzania Twoich danych osobowych. 
 
 
25 maja 2018 roku zaczęło obowiązywać Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (określane jako "RODO", "ORODO", "GDPR" lub "Ogólne Rozporządzenie o Ochronie Danych"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować Cię o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich będzie się to odbywało po dniu 25 maja 2018 roku. Poniżej znajdziesz podstawowe informacje na ten temat.
 
Kto jest administratorem Twoich danych osobowych?
 
Administratorem, czyli podmiotem decydującym o tym, jak będą wykorzystywane Twoje dane osobowe, jest INFOMUSIC. Rejestr firm: INFOMUSIC z siedzibą w Gdańsku przy ul. Zielona 20/14  80-746 Gdańsk, Nr ewidencyjny: 112588, Numer VAT: NIP PL 584 2259505, REGON 192 886 210.  Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w naszej Polityce prywatności 
 
 
Jakie dane są przetwarzane ?
 
Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, w tym stron internetowych, serwisów i innych funkcjonalności udostępnianych przez INFOMUSIC,w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez nas oraz naszych Zaufanych Partnerów.
 
Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych osobowych?
Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych osobowych w celu świadczenia usług, w tym dopasowywania ich do Twoich zainteresowań, analizowania ich i doskonalania oraz zapewniania ich bezpieczeństwa jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie. Taką podstawą prawną dla pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. 
 
Komu udostepniamy Twoje dane osobowe?
 
Twoje dane mogą być udostępniane w ramach grupy portali INFOMUSIC.PL. Zgodnie z obowiązującym prawem Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie, np. agencjom marketingowym, podwykonawcom naszych usług oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa np. sądom lub organom ścigania – oczywiście tylko gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną. 
 
Pełna treść w polityce prywatności
 
Gdzie przechowujemy Twoje dane?
Zebrane dane osobowe przechowujemy na terenie Europejskiego Obszaru Gospodarczego („EOG”), ale mogą one być także przesyłane do kraju spoza tego obszaru i tam przetwarzane. 

 
Jakie masz prawa?
 
Prawo dostępu do danych:  
W każdej chwili masz prawo zażądać informacji o tym, które Twoje dane osobowe przechowujemy. Aby to zrobić, skontaktuj się z INFOMUSIC.PL– otrzymasz te informacje pocztą e-mail. 
 
Prawo do poprawiania danych: 
Masz prawo zażądać poprawienia swoich danych osobowych, jeśli są one niepoprawne, a także do uzupełnienia niekompletnych danych.  Jeśli masz konto w INFOMUSIC.PL lub konto portalach grupy INFOMUSIC.PL, możesz edytować swoje dane osobowe na stronie swojego konta. 
 
Szczegółowe informacje dotyczące Twoich praw znajdują się w Polityce prywatności 
 
Dlatego też proszę naciśnij przycisk „ZGADZAM SIĘ, PRZEJDŹ DO SERWISU" lub klikając na symbol "X" w górnym rogu tego oka, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych zbieranych w ramach korzystania przez ze mnie z Usług  INFOMUSIC, w tym ze stron internetowych, serwisów i innych funkcjonalności, udostępnianych zarówno w wersji "desktop", jak i "mobile", w tym także zbieranych w tzw. plikach cookies przez nas i naszych Zaufanych Partnerów, w celach marketingowych (w tym na ich analizowanie i profilowanie w celach marketingowych). Wyrażenie zgody jest dobrowolne i możesz ją w dowolnym momencie wycofać.
 
Pełny regulamin i Polityka prywatności znajduje sie pod poniższym linkiem. Prosimy o zapoznanie się z dokumentem. https://www.infomusic.pl/page/rodo 
 
Zgadzam się, przejdź do serwisu Nie teraz