Shinedown - "Threat to Survival" (recenzja)
Pewnie znalazła by się pewna grupa osób, która na moje stwierdzenie, że kolebką rocka jest Ameryka chętnie mi przytaknie. Ilość zespołów pochodzących z tego obszaru jest tak duża, że trudno je wszystkie spamiętać. Trudno też niekiedy ich ich twórczości przypisać wysoką jakość. Jedną z takich formacji jest właśnie Shinedown.
Przez blisko piętnaście lat działalności, amerykańska kapela wydała pięć albumów. Dwa pierwsze przez wielu fanów zespołu uważane są za najlepsze. Zaś w opinii krytyków z płyty na płytę coraz więcej w recenzjach słów o zwiększającej się komercyjności zespołu. I o ile sama uważam, że szczyt formy Shinedown przypada na album "The Sound of Madness", to trudno mi się po części nie zgodzić z krytycznymi opiniami. Nie ma oczywiście nic złego w komercyjności, którą rozumieć możemy jako tworzenie piosenek, które z łatwością odnajdą się w radiu. Czy taki jest jednak "Threat to Survival"?
Otwierający album "Asking for It" to lekki, rockowy kawałek, który wpada w ucho po pierwszym przesłuchaniu. Swoim brzmieniem ma sporą szansę zdobyć nową rzeszę fanów dla Shinedown, ale i zadowolić zagorzałych zwolenników tego zespołu. Prawdziwą obietnicę świetnego albumu przynosi jednak singlowe "Cut the Cord". Rozpalający wyobrażenia fanów utwór, składa obietnicę, której reszta albumu nie jest jednak w stanie sprostać. Bowiem to, co dzieje sie na albumie po wybrzmieniu ostatnich taktów wspomnianego singla, jest dość przeciętne.
Od trzeciego utworu dochodzi do niesamowitego zwolnienia tempa, poprzez "State of My Head", "Outcast" ze śladami gitar, (które w sumie nosi znamiona rocka), czy "How Did You Love?". Ten ostatni mógłby przywodzić na myśl rockowe ballady z "Sound of Madness" ale stanowi zaledwie ich cień. Całość ratuje nieco "It All Adds Up". Od tej piosenki z powolnego upadku wznosimy się ponownie za sprawą udanego "Oblivion" i "Dangerous". Zamykający album "Misfits" stanowi wisienkę na torcie.
"Threat to Survival" to album, który stanowi dowód na muzyczną przemianę Shinedown. Niewiele już w tej grupie elementów post-grunge'a, którego mianem kiedyś ich określano. Amerykanie coraz lelpiej czują się w wygładzonych dźwiękach. A szkoda, bo o ile znane z "The Sound of Madness" ballady są naprawdę świetne, o tyle te najnowsze wypadają dość słabo. Nie oznacza to jednak, że najnowszy album jest beznadziejny, ma on kilka naprawdę dobrych kompozycji, choć w ogólnym rozrachunku może uchodzić za dość przeciętny. Z "Threat to Survival" wciąż jednak warto się zapoznać, nawet jeśli na brzmienie kilku piosenek będziemy wciskać przycisk dalej.
Tracklista:
01. Asking For It
02. Cut The Cord
03. State Of My Head
04. Outcast
05. How Did You Love?
06. It All Adds Up
07. Oblivion
08. Dangerous
09. Thick As Thieves
10. Black Cadillac
11. Misfits
Ocena: 3/6
Warto posłuchać: "Askin for It", "Cut the Cord", "Oblivion"
Recenzowała: Monika Matura