Keaton Henson w Katowicach (relacja)
27 listopada po raz pierwszy w naszym kraju wystąpił brytyjski muzyk Keaton Henson. Koncert odbył się w Katowicach w ramach Festiwalu Ars Cameralis
To wydarzenie nie wymagało bogatej reklamy i długotrwałego promowania. Sam fakt jego zaistnienia w polskim mieście załatwił całą sprawę. Keaton Henson- jedna z najbardziej intrygujących i przyciągających postaci na folkowo-alternatywnej brytyjskiej scenie muzycznej, zagrał niezwykły (jak na tego typu nietuzinkowego artystę przystało) koncert w Kościele Zmartwychwstania Pańskiego w Katowicach w ubiegły piątek.
Wydarzenie zorganizowano w ramach Festiwalu Ars Cameralis. Cena biletów była śmiesznie niska w porównaniu z liczbą osób, które zrobiłyby wszystko, aby móc wysłuchać muzyka na żywo. Druga pula wejściówek rozeszła się w ekspresowym, kilkusekundowym tempie, nadwyrężając serwery i doprowadzając rozgorączkowanych fanów do szczytów frustracji.
Henson posiada bowiem wierną grupę wielbicieli, którzy potrafią utożsamić się ze słowami jego piosenek i odczuć muzykę do głębi, całymi sobą. Takiej bowiem reakcji i umiejętności wymaga właśnie twórczość Brytyjczyka. Sukces artysty polega nie tylko na fantastycznych kompozycjach, ale równoczesnej wszechstronności i zdolności łączenia poetyki z talentem instrumentalnym, a również plastycznym. Grafiki wokalisty możemy obejrzeć na wystawie zorganizowanej w Muzeum Śląskim- również w ramach festiwalu. Kto miał szczęście udać się na wernisaż, mógł zostać pozytywnie zaskoczony niezapowiedzianym pojawieniem się na wydarzeniu autora we własnej osobie. Ars Cameralis od początku dostarcza uczestnikom niespodziewanych wrażeń.
Keaton Henson sam dokonał wyboru niecodziennego miejsca do zagrania koncertu muzyki- bądź co bądź- współczesnej. Bo czymże nie są ostatnie elektroniczne dokonania artysty pod pseudonimem Behaving, jeśli nie owocem nowoczesnych prądów w sztuce?
"Kruchy wokalista obdarzony niezwykłym falsetem"- zapowiedziano Hensona przed wejściem na scenę. Koncert został rozpoczęty klasycznym wstępem zaaranżowanym przed współtworzącego z nim Rena Forda. Duet muzyków uczynił wieczór elektryzującym przeżyciem, przepełnionym cudownymi dźwiękami posłusznych im instrumentów. Publiczności zaś dostarczono wzruszeń od pierwszych słów "Sweetheart, what have you done to us", po zachwycające "You", słynne "You don't know how lucky you are", na niebywałym wykonaniu "Hallelujah" kończąc.
Artysta wielokrotnie łączył wyrazy podziękowania do wielbicieli, którzy tłumnie przybyli wysłuchać jego twórczości. Jego ludzkie oblicze poznaliśmy podczas bezpośredniego spotkania. Następnego dnia Henson pojawił się również na Zdarzeniu Literackim zatytułowanym Bar Poetów.
Bez wątpienia zaproszenie muzyka było jednym z odważniejszych lecz i trafniejszych posunięć organizatorów Festiwalu Ars Cameralis. Nie wiadomo, czy spodziewano się wywołania tak wielkiej burzy przesyconej dramaturgią, którą nabrała oprawa koncertu. Jednakże była to trafna decyzja, dająca fanom dobrej muzyki ciekawą alternatywę do spędzenia jesiennego wieczoru nie tylko w skali śląska ale całego kraju.
Karolina Mrowiec