Urszula w Krakowie (relacja)
18 marca w krakowskim Klubie Kwadrat wystąpiła Urszula, koncert odbył się w ramach trasy celebrującej XX-lecie płyty „Biała droga”.
Zadanie rozgrzania publiczności powierzono krakowskiemu zespołowi Rusty Cage. Rockowa formacja poradziła sobie z tym zadaniem świetnie, wciągając publiczność we wspólny śpiew i zabawę. Warto mieć na krakowską formację oko, bo to rock, który ma sporą szansę na odniesienie sukcesu, a do tego z ciekawym wokalem i tekstami.
Dla wielu koncert Urszuli był pierwszym od lat, a może i w ogóle. Tak było w moim przypadku. Gdy w 1996 roku ukazał się album "Biała droga", miałam zaledwie kilka lat, nie zmienia to jednak faktu, że bez obecności piosenek Urszuli trudno było dorosnąć. Mam na myśli tutaj zwłaszcza te utwory, które do dzisiaj zasługują na miano kultowych. Z tej racji byłam bardzo ciekawa, jak wokalistka zaprezentuje się na żywo. Na swój sposób piątkowy koncert był dla mnie niczym spotkanie z pewnego rodzaju ikoną lub idolem sprzed lat.
Występ rozpoczęły doskonale znane z radia utwory "Niebo dla Ciebie” oraz „Na sen”, które co warto zaznaczyć pochodzą właśnie z jubileuszowej płyty. Pierwsze dźwięki wspomnianych piosenek, rozwiały wszelkie wątpliwości, a w moim sercu pojawiło się uczucie, że będzie to szczególny koncert. Na setliście nie zabrakło także "Rysy na szkle", "Anioł wie" czy "Malinowego króla". Wszystkie z wymienionych piosenek odśpiewane zostały przy wtórze zgromadzonej publiczności. I choć nie pochodzą one ze wspomnianego albumu, to chyba trudno byłoby sobie wyobrazić koncert promowany również hasłem - The Best of - bez tych utworów.
Urszulę wspierała wokalnie Dorota Kopka-Broniarz, którą mogliśmy również usłyszeć podczas tego koncertu w osobnym utworze. Krakowski koncert bogaty był w liczne solówki gitarowe, swoje pięć minut miał również Krzysztof Poliński na perkusji. W tym miejscu chyba nie mogę pominąć tego, co nurtowało mnie od samego początku, czyli wokalu Urszuli. Tego wieczoru wiele razy przyszło mi się nim zachwycić. Obalony został także mój prywatny mit, a w zasadzie skojarzenie wiążące w mojej głowie Urszulę z piosenkami spokojnymi. I choć "Biała droga" pełna jest rockowej energii, to przyszło mi się o tym przekonać dopiero na koncercie. Utwory sprzed 20 lat brzmią świetnie, a wokal Urszuli to prawdziwe złoto. Wokalistka nie stroniła również od licznych słów skierowanych do publiczności, czy to dziękując im za liczne przybycie, czy wyrażając swoją radość z faktu, że tak długo gra ze swoimi muzykami. Zachwyt - tak mogłabym ująć w słowa piątkowy koncert. A na to wszystko złożyła się nostalgia, profesjonalizm i wspaniałe brzmienie.
Tekst: Monika Matura
Zdjęcia: Paweł Świrek