Billy Talent - "Afraid of Heights" (recenzja)
Kiedy kanadyjscy muzycy wydali w 2013 roku album "Dead Silence" pełne zachwytu komentarze mieszały się z zawodzeniem tych, którzy tęsknili za piosenkami utrzymanymi w stylu pierwszych dwóch wydawnictw. Nowa płyta wydaje się stanowić pomost pomiędzy muzyką znaną z ostatniego albumu oraz dwoma pierwszymi płytami zespołu.
Uważam, że Billy Talent odegrał niebagatelną rolę w mojej rockowej edukacji. Jako, że piosenki z "Billy Talent I" towarzyszyły mi podczas młodych lat, do dzisiaj ten album jest mi najbliższy, jednak jego naturalną kontynuacją był dla mnie album z numerem II, niemniej genialny. Oba albumy stanowiły źródło niepohamowanej punkrockowej energii. Nieco zmiany przyniósł album z numerem III, a już zupełnym odwróceniem konwencji był wspomniany wcześniej album "Dead Silence", który zbierał jednak całkiem przychylne opinie krytyków. Wielu fanów odwracało się jednak za siebie tęskniąc za czymś w stylu dwóch pierwszych albumów. Pierwsze przesłuchanie "Afraid of Heights", również i mnie dawało taką nadzieję.
Pierwsze dźwięki gitary w „Big Red Gun” nie przywodzą na myśl szczególnych skojarzeń, jednak już po chwili słyszymy riff, który przypomina nam standardowy repertuar spod szyldu Billy Talent, a gdy pojawia się wokal Iana, nie mamy już wątpliwości. Po pierwszym przesłuchaniu pomyślałam, że ta piosenka przypomina mi takie dokonania grupy, jak „Red Flag” czy „Try Honesty”. Całościowe przesłuchanie albumu ostudziło te porównania, ale w dalszym ciągu uważam, że tkwi w nich ziarno prawdy. Tytułowe „Afraids of Heights” nie jest najgorsze, ale i nie najlepsze. Dla mnie to taka rozgrzewka, przed ciągiem dalszym.
Kiedy na pokładzie melduje się "Ghost Ship of Cannibal Rats" przypomina nam zwłaszcza na początku „Covered In Cowardice”, a później może "River Below". Prawdziwą petardą jest również rock'n'rollowe "Louder Than The DJ", które brzmi niczym z repertuaru Green Day. Całkiem nieźle prezentuje się również "The Crutch". Rozwścieczone tempo zwalnia przy "Rabbit Down the Hole" choć niestety niekoniecznie fortunnie. Sporo odniesień do wcześniejszej twórczości niesie także "Time-Bomb Ticking Away". A optymistyczną i spokojniejszą, a na swój sposób nawet popową energię niesie nam "Leave Them All Behind". "Horses & Chariots" brzmi jak Muse, być może sporo w tym obecności klawiszy. Do końca albumu czeka nas jeszcze niemiła niespodzianka w postaci słabego "This is Our War" i niezłego "Februrary Winds". Płytę wieńcz alternatywna wersja utworu "Afraid of Heights (Reprise)".
Kiedy przesłuchiwałam ten album, kilka razy zastanawiałam się, czy w tych chłopakach, jest jeszcze coś z tej ich niepohamowanej energii z początków ich kariery. Nowy album nie stanowi ich bezpośredniej kontynuacji, bo w zasadzie nie mógłby jej stanowić. Szósty album w historii Billy Tallent przynosi połączenie wszystkiego co do tej pory już nam panowie zaprezentowali. Jest przebojowo, rockowo i szybko. Znalazło się również i miejsce dla zwolnienia tempa. Z całą pewnością album ten nie może równać się z "Billy Talent I" czy "Billy Talent II", ale stanowi godnego następce. Jasne, że w pewnych aspektach płyta ta brzmi może jak zjadanie własnego ogona, ale jest na tyle lotna by porwać. Choć brakuje tu może kawałków, które wpadną w ucho tak mocno, jak "Fallen Leaves", "Try Honesty" czy "Lies", może się bowiem tak zdarzyć, ze z trudem przyjdzie nam zapamiętać jakikolwiek tytuł. Największą bolączką tego albumu jest fakt, że o ile pojedynczo te utwory brzmią całkiem nieźle o tyle w zestawieniu zlewają nam się na tyle, że trudno je od siebie odróżnić i wybrać, te które naprawdę wpadają nam w ucho. Nie zmienia to jednak faktu, że z "Afraid of Heights" warto się zapoznać, bo może i co prawda płynącej rzeki zawrócić nie można, ale panowie nawet z trudnych czasów potrafią wyjść obronną ręką.
Tracklista:
1."Big Red Gun"
2."Afraid of Heights"
3."Ghost Ship of Cannibal Rats"
4."Louder Than the DJ"
5."The Crutch"
6."Rabbit Down the Hole"
7."Time-Bomb Ticking Away"
8."Leave Them All Behind"
9."Horses & Chariots"
10."This Is Our War"
11."February Winds"
12."Afraid of Heights (Reprise)"
Recenzowała: Monika Matura
Ocena: 4/6
Warto posłuchać: "Louder Than the DJ", Time-Bomb Ticking Away" , "Leave Them All Behind"