Kult - "Wstyd - suplement" (recenzja)
2 grudnia ukazał się „Suplement” do płyty „Wstyd” – ostatniego albumu grupy Kult. Ta niecodzienna sytuacja na polskim rynku wydawniczym w wypadku tego niezwykle zasłużonego dla polskiego rocka zespołu, nie jest jednak nowością. Na podobny zabieg Kazik i spółka zdecydowali się przy okazji płyty „Hurra!” z 2009 roku.
Podobnie jak wtedy, na „Suplemencie” znalazły się utwory, które z różnych względów nie zmieściły się na zasadniczej płycie. W jednym z wywiadów lider Kultu i autor sześciu tekstów z „Suplementu” stwierdził, że zdaniem zespołu weszły na ten dodatek utwory gorsze niż na płytę „Wstyd”. Miał on jednak na myśli tylko kawałki autorstwa muzyków grupy. Trudno bowiem o przymiotnik „gorszy” w wypadku pieśni „Suplement” otwierającej, będącej jednym z ulubionych utworów zarówno Kazika, jak i chyba całego zespołu.
Mowa oczywiście o numerze „Modlitwa o wchodzie słońca” tria Gintrowski–Łapiński–Kaczmarski, do tekstu Natana Tenenbauma. Ten utwór był w tym roku regularnie wykonywany zarówno na „normalnych” i akustycznych koncertach Kultu, jak też w trakcie występów Kazika z Kwartetem ProForma. Można śmiało napisać, że wyjątkowo dobrze leży on wokaliście tak w sferze inteligentnego tekstu, jak również muzycznej, podniosłej oprawy. Co ciekawe drugi utwór z recenzowanej płyty także stosunkowo często pojawiał się na koncertach Kultu, jest też kolejnym (i ostatnim na płycie) coverem. „Leave the Kids Alone”, bo ten kawałek mam na myśli, to piosenka grupy Booze & Glory, z którą Kult miał okazję poznać się i polubić podczas występów w Anglii. Wersja studyjna wypada trochę gorzej niż koncertowa, co nie znaczy, że źle. Brakuje jej nieco zadziorności znanej z występów na żywo, a wokal Kazika wypada tu gorzej na tle pozostałych utworów z płyty. Inna sprawa, że śpiewa on po angielsku, co po raz ostatni na płycie studyjnej zdarzyło mu się jeszcze w XX wieku, w kawałku „Fever, Fever, Fever” z albumu „Ostateczny krach systemu korporacji” (1998 r.). „Leave…” utrzymane jest w punkowej stylistyce. To samo można zresztą napisać o większości pozostałych utworów na „Suplemencie” – są one bowiem przede wszystkim szybkie. Charakteryzują się też nieskomplikowaną rytmiką, silnymi refrenami oraz większym, względem tego co było na „Wstydzie”, udziałem gitar, i to w ich ostrzejszej odsłonie. Te punkowe elementy słyszymy zwłaszcza w środkowej części tego minialbumu i utworach: „Jeśli nie masz nic do powiedzenia”, „Ten kto patrzy w chmury” i „Polityk muzykiem”.
Trzy pozostałe kawałki są inne, ale i w nich nie brakuje punkowej energii. „Na dworze twego rodzaju” jest utworem bardziej rozbudowanym i złożonym (względem pozostałych na płycie) w sferze kompozycji, „najtrudniejszym” na albumie. „Z podniesionym czołem” zaś to numer dość urozmaicony, w którym na pierwszy plan, zwłaszcza na początku, wysuwa się sekcja dęta. Oczywiście swój ślad zostawia ona też w pozostałych utworach, ale z pewnością nie jest on tak wyrazisty jak na „Wstydzie”, na którym to saksofony, puzon i trąbka były bardzo mocno wyeksponowane. Muzykę do dwóch ostatnich wymienionych utworów napisał trębacz Kultu Janusz Zdunek. Oprócz jego kawałków na płycie są także kompozycje gitarzysty i producenta płyty Wojciecha Jabłońskiego („Jeśli nie masz nic do powiedzenia”, „Tylko tego mi daj”), kolejnego gitarzysty Piotra Morawca („Ten kto patrzy w chmury”) i puzonisty Jarosława Ważnego („Polityk muzykiem”). Kończący całość skoczny „Tylko tego mi daj” to dawka pozytywnej muzycznej energii z efektownym, podniosłym udziałem dęciaków.
Co ciekawe muzyki do żadnego utworu nie napisał Kazik. Poza wokalem był on jednak tradycyjnie odpowiedzialny także za teksty. Tym razem są one bardziej zróżnicowane od tych, które zaprezentował na „Wstydzie”, gdzie dominowała tematyka polityczno-społeczna. Na „Suplemencie” do świata władzy bezpośrednio nawiązuje tylko, momentami autoironiczny „Polityk muzykiem”, który jest dość wyraźnie szpilką wbitą zwłaszcza Pawłowi Kukizowi. Tekst w stylu bardziej Big Cyca niż Kultu. Być może w pewnym stopniu także dygnitarzy miał na myśli Kazik w przypadku utworu „Jeśli nie masz nic do powiedzenia”. Ale zdanie przewodnie tej kompozycji: „Jeśli nie masz nic do powiedzenia, to nie mów” powinno być dobrą radą dla każdego z nas. Kazik nie byłby sobą, gdyby nie poruszył także tematu wiary i religii. Tym razem o tych aspektach traktuje „Na dworze tego rodzaju”. Na szczególne wyróżnienie zasługuje moim zdaniem jednak „Ten kto patrzy w chmury”, stanowiący zachętę do pozytywnego myślenia i szukania radosnych stron życia.
A ja zachęcam Państwa do zapoznania się „Suplementem”, który dobrze sprawdza się zarówno jako rozwinięcie płyty „Wstyd”, jak i jako niezależne wydawnictwo.
Tracklista:
1. Modlitwa o wschodzie słońca
2. Leave the Kids Alone
3. Na dworze twego rodzaju
4. Jeśli nie masz nic do powiedzenia
5. Ten kto patrzy w chmury
6. Polityk muzykiem
7. Z podniesionym czołem
8. Tylko tego mi daj
Autor: Michał Bigoraj