"Ringo" - Michael Seth Starr (recenzja)
Niewielu muzyków w historii wzbudzało tak skrajne emocje jak Ringo Starr – perkusista The Beatles. Dla wielu był on znakomitym, jak również najsłynniejszym bębniarzem świata. Dla równie dużej grupy zaś największym farciarzem w historii muzyki, który miał szczęście współtworzyć być może najlepszy, a z pewnością najsłynniejszy zespół świata u boku swoich trzech, znacznie bardziej uzdolnionych i artystycznie kreatywnych kolegów.
Prawda leży gdzieś pośrodku i to w swojej książce dobrze oddał Michael Seth Starr, wbrew pozorom w ogóle z bohaterem tej biografii niespokrewniony. Dodajmy biografii nieautoryzowanej. Niemniej autor rzetelnie i na ogół precyzyjnie podszedł do tematu, co potwierdza spora jak na tego typu publikację bibliografia. Co oczywiste, najbardziej obficie opisane są lata 60. i wszystko co miało związek z The Beatles. Mniej wnikliwie, ale ciekawie została opisana solowa kariera Starra. Z jednej strony są one nieporównywalne, z drugiej zaś to Ringo jako pierwszy oficjalnie z całej czwórki tę karierę zaczął, wypuszczając pierwszy solowy (nie biorę pod uwagę albumów Johna Lennona nagranych pod koniec lat 60. wspólnie z Yoko Ono) album („Sentimental Journey”, 1970 r.), ale i dorabiając się przeboju już przy okazji pierwszego brytyjskiego singla („It Don’t Come Easy”, 1971 r.). Także w nagrywaniu jego płyty („Ringo”, 1973 r.) po raz pierwszy od rozpadu wzięli udział w nagraniu wszyscy Beatlesi.
Książka napisana jest w przystępny i lekki sposób. Jej konstrukcja jest chronologiczna, zatem zanim dochodzimy do opisu kariery Starra w The Beatles, możemy zapoznać się z dzieciństwem i młodością Richarda Starkeya (prawdziwe imię i nazwisko bohatera). Z pierwszej części biografii dowiadujemy się, że wychowywany przez matkę (a później także ojczyma) Richy (który urodził się w domu) dużo chorował i sporo czasu spędzał w szpitalach, m.in. na skutek perforacji wyrostka czy zapalenia otrzewnej. Z drugiej jednak strony to właśnie podczas jednego z pobytów w szpitalu miał jeden z pierwszych kontaktów z bębnieniem, choć oczywiście rekwizyty, na których grał, z zestawem perkusyjnym miały niewiele wspólnego. Młodość Ringo Starra (zainteresowanych tym, skąd się wziął ten pseudonim, odsyłam do przeczytania książki) to pierwsze występy, a zwłaszcza dość obszernie opisana przygoda z zespołem Rory and the Hurricanes. To głównie dzięki niej dorobił się z czasem opinii najlepszego perkusisty w Liverpoolu, która to opinia zaowocowała tym, że chcieli go u siebie Beatlesi. Dołączył on do nich jako ostatni, będąc jednocześnie najstarszym z nich.
Autor ciekawe i spójnie przedstawia fenomen Fab Four i rozprzestrzeniającą się na cały świat Beatlemanię. Ringo, który początkowo stał znacznie niżej w hierarchii od Paula McCartneya, Johna Lennona i George’a Harrisona (np. nie wziął udziału w nagraniu pierwszego singla „Love Me Do”, kiedy to zastąpił go perkusista sesyjny czy z powodu choroby nie pojechał w jedną z tras koncertowych, podczas której także miał zastępstwo – sytuacja niewyobrażalna w przypadku kogoś z pozostałej trójki), ale z czasem jego rola w zespole, a przede wszystkim uwielbienie publiczności rosły. Uznawany był za najweselszego i najsympatyczniejszego z Beatlesów. O wzrastającej roli Ringa może świadczyć odnotowana w książce ciekawostka, że niejaka Cherilyn Sarkisian, później znana jak Cher, swój pierwszy utwór (wydany pod pseudonimem Bonnie Jo Mason) wypuściła pod tytułem „Ringo, I Love You”. Ringo przez zdecydowaną większość kariery miał bardzo dobry kontakt z pozostałą trójką. Zostało tak także zresztą po rozpadzie grupy, czego nie raczej można napisać o wzajemnych relacjach pozostałych Beatlesów. Nawet przebaczył George’owi Harrisonowi romans ze swoją ówczesną żoną Maureen. Z drugiej strony konflikty między nim a resztą pojawiły się na tle artystycznym. Starr czasem czuł się odstawiony na boczny tor. Nie zawsze podobało mu się też, że pozostali (zwłaszcza McCartney) ingerowali w jego sposób gry. Największe frustracje przeżywał przy nagrywaniu legendarnych albumów „Sgt. Pepper’s Lonely Hearts Club Band” i tzw. „Białego Albumu”. Podczas pracy nad tym ostatnim Starr zdecydował się na dwutygodniowe opuszczenie zespołu.
Autor ciekawie opisuje wielu czynników, które doprowadziły najpierw do zaprzestania występów na żywo, a później do ostatecznego rozpadu The Beatles. Od tego momentu fakty w książce przedstawiane są w szybszym tempie, ale pozostaje ona ciekawa. M. Starr uwagę zwraca na współpracę Ringa z pozostałymi Beatlesami (przede wszystkim w kontekście solowych płyt całej czwórki) i ich relacje. W książce autor wspomina także o wielu innych znanych muzykach, których Ringo spotkał na swojej karierze. I tak możemy m.in. przeczytać o tym, jak to Beatlesi byli zafascynowani Royem Orbisonem (z którym pojechali na wspólną trasę), palili marihuanę z Bobem Dylanem, czy też jak Ringo wygłupiał się z Maurice’em Gibbem z Bee Gees oraz jak wspólnie z Harrisonem i McCartneyem wystąpił na weselu Erica Claptona (ta trójka grała także później, podczas wesela Ringa z Barbarą Bach). Możemy się też dowiedzieć, jak doszło do tego, że Frank Sinatra nagrał piosenkę specjalnie dla żony Ringo – Maureen. Jest to jedna z wielu ciekawostek umieszonych w książce. Inne to np. anegdoty, że Ringo sprzedał swoją rezydencję ówczesnemu prezydentowi Zjednoczonych Emiratów Arabskich; że przed jednym z koncertów The Beatles jeździł w nocy po słynnym torze Indianapolis policyjnym samochodem; czy fakt, że George Harrison podczas ostatniego koncertu grupy zamieścił na wzmacniaczach aparaty z samowyzwalaczem i w przerwach między utworami Beatlesi robili sobie pierwowzór selfie.
W książce jest sporo wątków pozamuzycznych, zwłaszcza tych związanych z aktorską karierą Ringa. Nie była ona nawet w części tak spektakularna jak muzyczna, ale perkusista był najbardziej aktorsko utalentowany z całej czwórki Beatlesów i ma na swoim koncie kilka dobrze ocenionych ról i współpracę z uznanymi ludźmi z branży filmowej. Dość precyzyjnie odnotowana jest obecność Starra w telewizyjnych produkcjach, zwłaszcza w bajce dla dzieci, w Polsce znanej pod tytułem „Tomek i przyjaciele”, w której był narratorem, zarówno w brytyjskiej, jak i amerykańskiej wersji (za rolę w niej został nawet nominowany do nagrody Emmy). Starr sprawnie radził sobie także jako współwłaściciel firmy projektującej meble, sam będąc jednym z projektantów. W biografii nie mogło zabraknąć także wielu stron poświęconych życiu towarzyskiemu Ringa, przede wszystkim jego słabości do alkoholu, która najsilniej objawiła się już po rozpadzie legendarnego zespołu z Liverpoolu. Autor opisuje różne przygody Ringa, niektóre lekko zabawne, ale też te żenujące (np. występ pijanego Starra w telewizji, czy fakt, że był tak pijany, że nie pamięta wspólnego występu z zespołem The Beach Boys), do których doprowadził go alkohol, od którego w końcu się uzależnił. W tych przygodach często towarzyszył mu inny słynny bębniarz – Keith Moon z The Who, który był ojcem chrzestnym syna Ringa Zakka (który też został niezłym perkusistą, występował m.in. z The Who i Oasis). Moon nie miał tyle szczęścia (umarł śmiercią tragiczną podobnie jak inny kompan od kieliszka, perkusista Led Zeppelin John Bonham) co Ringo, który z czasem się opamiętał. W książce jest opisana walka Starra z uzależnieniem. Towarzyszyła mu w niej jego druga żona, aktorka Barbara Bach, z którą udał się na kurację odwykową. Walka okazała się na tyle skuteczna, że „czysty” Ringo po latach artystycznego i wizerunkowego upadku triumfalnie wrócił do gry, powołując na pod koniec lat 80. koncertujący do dziś Ringo All & His All-Starr Band. W książce opisane są kulisy powstania tego gwiazdorskiego projektu o zmieniającym się składzie oraz (dość szczątkowo) trasy formacji, w tym pierwszego tournée Ringo po rozpadzie The Beatles.
Minusem książki jest fakt, że autor raczej unika analizy gry Ringa. Cytuje jednak wielu ludzi ze środowiska. Z ich wypowiedzi najczęściej wynika, że cechą charakterystyczną gry Ringa była wzorcowa umiejętność trzymania wyważonego rytmu i stałego tempa. Wyróżniał się nietypową techniką trzymania pałeczek oraz tym, że był leworęczny. Starr to nie wirtuoz, ale perkusista bardzo charakterystyczny. Znał swoje ograniczania, zarówno jeśli chodzi o technikę, jak i umiejętność pisania kompozycji. Bardziej dogłębna analiza jego zdolności znajduje się na końcu książki, w której autora przytacza wypowiedzi czterech wybitnych perkusistów, z uznaniem wypowiadających się się na temat gry Ringa i jego wpływu na pokolenia bębniarzy. Jednym z nich jest Phil Collins, który jak dowiadujemy się z książki, miał okazję widzieć na żywo The Beatles już w wieku 13 lat.
Dobrą pracę wykonał także tłumacz polskiej edycji książki. Jakubowi Michalskiemu z pewnością pomógł fakt, że sam jest fanem muzyki, więc przełożenie na zrozumiały język nie tak oczywistej przecież muzyczno-technicznej terminologii przyszło mu łatwo. Jest też autorem przypisów w książce, choć niektóre wydają się zbędne. Trochę zastanawiający jest jego brak konsekwencji w tłumaczeniu tytułów filmów Beatlesów („A Hard Day’s Night” przetłumaczył dosłownie na „Noc po ciężkim dniu”, za to „Help!” zostawił w wersji oryginalnej), ale jestem w stanie zrozumieć powody takiej decyzji bowiem w naszym kraju filmy występują z podwójnym tytułem - oryginalnym i w polskim tłumaczeniu.
W książce, co normalne, jest też kilka literówek, ale także pomyłek, m.in.: ojciec Lennona nazywał się Alfred, nie Frank. Inny Frank, tym razem Zappa, wbrew temu co jest napisane, wystąpił (tak samo jak Ringo) w filmie „200 moteli”, którym sam zresztą wyreżyserował.
To są jednak drobiazgi, które nie wpływają na ocenę tej bardzo dobrze napisanej biografii. Wyłania się z niej obraz nie tylko muzyka, który był na szczycie i borykał się pokusami, których ten szczyt dostarczał, ale też człowieka dowcipnego, dobrego, pomocnego, szczodrego i dbającego o innych. Gorąco polecam. Nie tylko fanom The Beatles.
Autor recenzji: Michał Bigoraj
Tytuł książki: Ringo
Autor: Michael Seth Starr
Tytuł oryginału: Ringo. With a Little Help
Tłumaczenie: Jakub Michalski
Data wydania: 9 listopada 2016
Cena okładkowa: 39,90 zł
Format: 150 x 215 mm
Liczba stron: 448 tekst i 8 zdjęcia
ISBN: 978-83-7924-536-9