Mrozu - "Zew" (recenzja)
Cudze chwalicie, swego nie znacie, to powiedzenie, które coraz częściej ku mojej uciesze możemy zastosować w odniesieniu do polskiej muzyki. Wystarczy wspomnieć chociażby Dawida Podsiadło, Brodkę czy Zalewskiego. Do tego grona dołączył teraz Mrozu, o którego potencjalnie mówi się już pewien czas, jednak dopiero teraz zdaje się go w pełni wykorzystywać.
Mrozu prezentował nam różne twarze, sporo elektroniki na debiucie, przeciętny album "Vabank" i doskonały "Rollecoaster", który zapewnił mu platynową płytę. Sukces zagwarantowały mu chwytliwe teksty i melodie. Znając dotychczasowe dokonania tego pana, nawet jeżeli tylko te singlowe, możemy poczuć się zdziwieni sięgając po "Zew". To już zupełnie inna muzyka, która nie przemówi do każdego, za to może przekonać nieco bardziej wymagających słuchaczy. Obietnicą ciekawego albumu był singlowy "Duch", który otwiera płytę. Atmosfera napięcia i horrorowej stylizacji nie opuszcza nas na krok. Wciągają nas nie tylko dźwięki, ale i filmowa historia. W nie mniejszym zdziwieniu pozostawia nas "Sierść" zdecydowanie bardziej przystępna, śmiało może podbijać radiowe listy i serca dotychczasowych fanów Mroza.
Spokojne, nostalgiczne i alternatywne rytmy dopadają nas w "Mgle". Natomiast przy "Przelocie" śmiało możemy nieco się poruszać. Przebojowe są "Rewolucje", w których brzmi dawny Mrozu. Jest to jeden z tych kawałków, który kwalifikuje się do bardziej dynamicznej odsłony tego albumu, a do tego ma naprawdę zgrabny tekst. Najbardziej rockowy jest "Plan B". Do końca płyty zdołamy jeszcze kilka razy pobujać się przy takich numerach jak "Asteroida" i "Houston" czy nieco się rozmarzyć przy nastrojowych "Nieśmiertelni", "Jak Ty" i "Na szerokie wody".
Mrozu wydał album, którego nie powstydziłby się Krzysztof Zalewski, porównanie to nie jest dla mnie bezpodstawne, robię to z wielu powodów. Ze względu na wokal, muzykę i teksty. Nie spodziewałam się tego, że postawię kiedyś tych dwóch panów obok siebie, ale tak też się stało. Jednym albumem Łukasz Mróz przeskoczył z wokalisty w klimatach pop do muzyki, którą docenia się za kunszt i nietuzinkowość, przy czym zachował talent do wpadających w ucho tekstów i wstawek muzycznych. "Zew" to nietuzinkowa, nieoczywista i naprawdę ciekawa płyta, a choć wydana w pierwszej połowie roku, ma spory potencjał by znaleźć się w zestawieniach końcoworocznych.
Tracklista:
1. Duch
2. Sierść
3. Mgła
4. Przelot
5. Rewolucje
6. Plan b
7. Asteroida
8. Nieśmiertelni
9. Houston
10. Jak Ty
11. Szerokie wody
Recenzowała: Monika Matura
Ocena: 5,5/6
Warto posłuchać: "Sierść", "Plan b", "Duch",