7 lutego 2007
13:41
Info
Sonic Sp. z o.o. ul. Mścisławska 6
01-647 Warszawa
Clap Your Hands Say Yeah - recenzja nowego albumu
CYHSY - czterech muzyków z nowojorskiego Brooklynu oraz dojeżdżający z Filadelfii wokalista Alec Ounsworth - niczym pierwsi purytańscy osadnicy w Ameryce Północnej wyznają bardzo surowy i rygorystyczny etos pracy.
Wyprodukowany w chałupniczych warunkach debiutancki album - samodział sprzedał się w imponującym nakładzie 300 tysięcy egzemplarzy. Teraz z poczatkiem 2007 roku otrzymujemy ich nowe wydawnictwo - "Some Loud Thunder".
Poniżej prezentujemy fragment recenzji płyty:
Nowa płyta nie wnosi własciwie nic nowego. Otwierająca stawkę, tytułowa "Some Loud Thunder" kojarzy mi się nieodparcie z jednym z nagrań z pierwszego albumu i już sam nie wiem czy jest to "Heavy Metal", czy może inny fragment. "Emily Jean Stock" jest całkiem ok (wiem, że smiesznie to brzmi) i punktuje za względu na drugą zwrotkę. Pewnie dlatego, że mieszkam sobie właśnie w Chinach, a na ulicach aż roi się od czerwonego i różowego koloru, który choć na chwilę wygrywa z kurzem i smogiem. Nadchodzi chiński Rok Świni a Ounsworth śpiewa "I think it's the Chinese New year..." - i za ten 'perfect timing' ma u mnie punkt...
Dalszą część recenzji można przeczytać tutaj:
Recenzja debiutanckiego albumu:
Wyprodukowany w chałupniczych warunkach debiutancki album - samodział sprzedał się w imponującym nakładzie 300 tysięcy egzemplarzy. Teraz z poczatkiem 2007 roku otrzymujemy ich nowe wydawnictwo - "Some Loud Thunder".
Poniżej prezentujemy fragment recenzji płyty:
Nowa płyta nie wnosi własciwie nic nowego. Otwierająca stawkę, tytułowa "Some Loud Thunder" kojarzy mi się nieodparcie z jednym z nagrań z pierwszego albumu i już sam nie wiem czy jest to "Heavy Metal", czy może inny fragment. "Emily Jean Stock" jest całkiem ok (wiem, że smiesznie to brzmi) i punktuje za względu na drugą zwrotkę. Pewnie dlatego, że mieszkam sobie właśnie w Chinach, a na ulicach aż roi się od czerwonego i różowego koloru, który choć na chwilę wygrywa z kurzem i smogiem. Nadchodzi chiński Rok Świni a Ounsworth śpiewa "I think it's the Chinese New year..." - i za ten 'perfect timing' ma u mnie punkt...
Dalszą część recenzji można przeczytać tutaj:
Recenzja debiutanckiego albumu:
więcej: www.clapyourhandssayyeah.com
reklama