RELACJA: Sarsa w Krakowie
17 listopada w krakowskim Klubie Forty Kleparz wystąpiła Sarsa. Wokalistka odwiedziła Kraków w ramach trasy #ZAKRYJTOUR2.
Krakowski koncert artystki rozpoczął się punktualnie o 20:00. Tuż po energetycznym supporcie uczestnicy wydarzenia przeszli na dużą salę Fortów Kleparz, by tam zobaczyć gwiazdę wieczoru. Sarsa weszła na scenę ubrana w czerwony, lśniący kostium w towarzystwie gitary, którą zamieniała co jakiś czas na klawisze. Występ otworzyło znane z najnowszego albumu "Intro", następnie zgodnie z nazwą trasy usłyszeliśmy garść piosenek z promowanego krążka, wśród nich znalazły się między innymi "Modlitwa", "Balony", "Carmen", "Nienaiwne, "Zakryj" czy "Tęskno mi". Sarsa co prawda już wcześniej występowała z nowym albumem, ale było to jeszcze przed jego premierą, stąd setlista zawierała fragmentaryczną tracklistę "Zakryj". Podczas niedzielnego koncertu mogliśmy usłyszeć prawie całą płytę. Krakowska publiczność zdawała się znać każdy utwór, jednak najbardziej wyczekiwane były zdecydowanie nagrania singlowe, tj. "Carmen", "Zakryj" czy "Tęskno mi".
Zanim wokalistka zaśpiewała "Nienaiwne", najnowszy utwór, do którego przygotowała teledysk, podzieliła się ze słuchaczami informacją, że czekał on na swoją premierę dobre kilka lat. Do końca nie było wiadomo, czy znajdzie się on na najnowszym albumie, a jednak udało się! Na koncercie nie zabrakło również przebojów z wcześniejszych płyt, rozbrzmiały: "Pióropusze", "Zapomnij mi", "Motyle i ćmy" i "Naucz mnie". Przy czym warto wspomnieć, że "Zapomnij mi" i "Naucz mnie" dostały w wersji koncertowej prawdziwej rockowej energii. Nie była to w zasadzie jedyna okazja w czasie trwania tego występu, do tego, by zobaczyć rockowy pazur Sarsy. Jestem bardzo ciekawa, w jaką stronę pójdzie jej kolejna płyta. Na razie słupska wokalistka udanie łączy muzykę popularną, ale coraz częściej przeziera z niej alternatywa.
Sarsa może pochwalić się nie tylko oryginalną barwą głosu, ale i łatwością do przechodzenia od ballad do kawałków żywiołowych, porywając przy tym publiczność. Wokalistka jest pełna energii, tańczy, nawołuje fanów do wspólnego śpiewania, improwizuje zarówno wokalnie, jak i instrumentalnie.
Kraków był kolejnym z wyprzedanych przystanków na trasie Sarsy, ale fakt ten nie dziwi, zważywszy na to, jakie koncerty daje. Choć sama piosenkarka wyraziła na koncercie powątpiewanie, by kiedyś udało jej się wypełnić Tauron Arenę w inny sposób, niż jako support Dawida Podsiadło (komentarz ten wyraziła w odniesieniu do faktu, że ostatnim razem grała na małej scenie Fortów Kleparz, a teraz zapełniła dużą salę), to perspektywa ta wydaje się całkiem prawdopodobna, bo koncertowo wypada ona naprawdę znakomicie.
Autor recenzji: Monika Matura
Za zaproszenie na koncert dziękuję RO Production.