Opinie o "Icky Thump" grupy The White Stripes

A z czym - w oczach krytyków - wylądował Jack po dwutygodniowej pracy w studiu w Nashville, gdzie wcześniej już pracował jako producent albumu „Van Leer Rose" Loretty Lynn?
„Pewne jest, że ten najlepszy rockowy album roku (na dzisiaj) przynosi mnóstwo niespodzianek ze strony tych natchnionych odnowicieli rocka. (...) Ale najbardziej zaskakującą cechą 'Icky Thump' jest prawdopodobnie to, że po dziesięciu latach i sześciu albumach duet z Detroit wciąż brzmi tak po wariacku świeżo i witalnie". (J. Freedom du Lac, „The Washington Post").
„Szósty album duetu, 'Icky Thump', który wychodzi we wtorek, jest po prostu fantastyczny. Naturalnie, poprzednie płyty były również znakomite, ale w tej jest coś odmiennego. I nie chodzi tylko o to, że zespół pożegnał się z ambitnym rozmachem 'Get Behind Me Satan'. Można podejrzewać, iż roczna ekspada White'a wraz z zabarwionym popem ubocznym projektem The Raconteurs, przeprowadzka z Detroit do Nashville i fakt założenia rodziny (z modelką Karen Elson) połączyły się i dały mu świeży zapał, w wyniku czego powstał najlepszy, najbardziej witalny i pogodny album, jaki kiedykolwiek nagrali The White Stripes". (Joan Anderman, „The Boston Globe").
„Sześć świetnych albumów i pełnokrwisty produkt uboczny, The Raconteurs, wskazują, że Jack White jest prawdopodobnie najbardziej konsekwentnie elektryzującym artystą swojego pokolenia". (Kitty Empire, „The Guardian").
„Wraz z 'Icky Thump' muzyka Jacka i Meg znów wznosi się niczym grzęda, z której oboje mogą spoglądać zarówno wstecz, na przeszłość rocka, jak i przed siebie - w jego przyszłość". (Andy Gill, „Uncut").
„The White Stripes nie są konserwatorami rocka. Są oni mistrzami jego utylizacji. Autentyczność sama w sobie zdaje się ich nużyć. Realizują oni swoją własną, bardziej samolubną misję, przetapiając swoje ulubione okruchy anglojęzycznej kultury na własną modłę". (Ben Ratcliff, „The New York Times").
Nie zabrakło jednak głosów chłodniejszych, lub wręcz krytycznych. Recenzent „The Rolling Stone" napisał z przekąsem: „Podobnie jak jego dawni herosi, Led Zeppelin, Jack White wznosi monumentalne budowle. Nadają się one do pełnych podziwu odwiedzin, ale nie są miejscami, gdzie chciałoby się zamieszkać". Najostrzejsze odnotowane przez nas słowa padły ze strony „Village Voice": „Wzruszająca stylowość, która uczyniła ich [Jacka i Meg] najbłyskotliwszymi odnowicielami rocka swego pokolenia ustąpiła miejsca prog-rockowemu graniu na pół gwizdka, bez serca". Ale tego rodzaju opinie są wyjątkiem.
Przeważa bezwzględnie zachwyt i pewność, że „Icky Thump" to jeden z pewnych kandydatów do miana albumu roku 2007.