5 lipca 2007
10:00
Perfekcja i swing Wyntona Marsalisa
Takiej klasy brzmienia warszawska publiczność nie słyszała już dawno. Lincoln Center Jazz Orchestra pod kierunkiem Wyntona Marsalisa dała popis iście swingującej wirtuozerii. Techniczna precyzja i synkopowany rytm razem stworzyły klimat niepowtarzalny.
Gdy kilka miesięcy temu organizator Festiwalu Warsaw Summer Jazz Days potwierdził przyjazd wirtuoza trąbki Wyntona Marsalisa, każdy zastanawiał się, co ten znakomity muzyk zaprezentuje polskiej publiczności. Dziwny wydawał się fakt, że w kilka miesięcy po nagraniu nowej płyty przyjedzie z zupełnie innym repertuarem.
Podczas warszawskiego koncertu Wynton Marsalis wystąpił razem z muzykami z Lincoln Center Jazz Orchestra. Gdy wyszedł na scenę z góry podkreślił, że publiczność ma do czynienia z najlepszą grupą muzyków jazzowych na świecie. Znany z „ciętego” języka, po chwili zwrócił się do ochroniarzy, że nie muszą stać przy scenie, bo to jest koncert jazzowy.
Występ składał się z dwóch części. Większość słuchaczy prawdopodobnie nie spodziewała się, że pierwsza będzie miała charakter, który już dawno nie gościł na polskich scenach.
Muzycy Marsalisa zagrali bowiem jak big band Chica Webba, przenosząc zgromadzonych w „swingujący” klimat lat 30. Obok „Across The Track Blues” Duke'a Ellingtona, nowojorscy muzycy zagrali także znaną kompozycję Billy'ego Strayhorna „Take The A Train”.
Z ich muzyki biła niesamowita precyzja, a zarazem nieskazitelna prostota. Między innymi właśnie tym urzekli zgromadzoną na Torwarze publiczność. Druga część ich występu miała nieco inny charakter. Rozpoczął ją utwór Johna Coltrane'a. Następnie muzycy wykonali kompozycję Horace'a Silvera „Peace”. Ta przepiękna ballada znana jest wszystkim miłośnikom standardów jazzowych. Jednym z ciekawszych momentów tego koncertu był składający się z trzech części utwór jednego z członków zespołu, saksofonisty Teda Nasha.
Marsalis i jego muzycy trzykrotnie wzywani byli na bis. Jak widać polska publiczność doceniła jego kunszt i perfekcję.
Tego wieczoru nie tylko Marsalis był gwiazdą. Na największe brawa zasłużyli sobie członkowie Lincoln Center Jazz Orchestra.
A już 16 lipca na tej samej scenie wystąpi znakomita wokalistka Natalie Cole.
Gdy kilka miesięcy temu organizator Festiwalu Warsaw Summer Jazz Days potwierdził przyjazd wirtuoza trąbki Wyntona Marsalisa, każdy zastanawiał się, co ten znakomity muzyk zaprezentuje polskiej publiczności. Dziwny wydawał się fakt, że w kilka miesięcy po nagraniu nowej płyty przyjedzie z zupełnie innym repertuarem.
Podczas warszawskiego koncertu Wynton Marsalis wystąpił razem z muzykami z Lincoln Center Jazz Orchestra. Gdy wyszedł na scenę z góry podkreślił, że publiczność ma do czynienia z najlepszą grupą muzyków jazzowych na świecie. Znany z „ciętego” języka, po chwili zwrócił się do ochroniarzy, że nie muszą stać przy scenie, bo to jest koncert jazzowy.
Występ składał się z dwóch części. Większość słuchaczy prawdopodobnie nie spodziewała się, że pierwsza będzie miała charakter, który już dawno nie gościł na polskich scenach.
Muzycy Marsalisa zagrali bowiem jak big band Chica Webba, przenosząc zgromadzonych w „swingujący” klimat lat 30. Obok „Across The Track Blues” Duke'a Ellingtona, nowojorscy muzycy zagrali także znaną kompozycję Billy'ego Strayhorna „Take The A Train”.
Z ich muzyki biła niesamowita precyzja, a zarazem nieskazitelna prostota. Między innymi właśnie tym urzekli zgromadzoną na Torwarze publiczność. Druga część ich występu miała nieco inny charakter. Rozpoczął ją utwór Johna Coltrane'a. Następnie muzycy wykonali kompozycję Horace'a Silvera „Peace”. Ta przepiękna ballada znana jest wszystkim miłośnikom standardów jazzowych. Jednym z ciekawszych momentów tego koncertu był składający się z trzech części utwór jednego z członków zespołu, saksofonisty Teda Nasha.
Marsalis i jego muzycy trzykrotnie wzywani byli na bis. Jak widać polska publiczność doceniła jego kunszt i perfekcję.
Tego wieczoru nie tylko Marsalis był gwiazdą. Na największe brawa zasłużyli sobie członkowie Lincoln Center Jazz Orchestra.
A już 16 lipca na tej samej scenie wystąpi znakomita wokalistka Natalie Cole.
TEKST & FOTO: Kamila Czerniawska
![[img:1]](/img/artykuly/zdjecia/perfekcja-i-swing-wyntona-marsalisa-wynton-marsalis-natalie-cole-1105.webp)
![[img:2]](/img/artykuly/zdjecia/perfekcja-i-swing-wyntona-marsalisa-natalie-cole-wynton-marsalis-6773.webp)
![[img:3]](/img/artykuly/zdjecia/perfekcja-i-swing-wyntona-marsalisa-natalie-cole-wynton-marsalis-8426.webp)
![[img:4]](/img/artykuly/zdjecia/perfekcja-i-swing-wyntona-marsalisa-wynton-marsalis-natalie-cole-9414.webp)
reklama
Może Cię zaciekawić: