Mój głos to zasługa papierosów i alkoholu - wywiad z Finkiem!

Listopadowe koncerty Finka w Polsce były idealnym pretekstem by porozmawiać z Finem Greenallem o najnowszej płycie, dziewczynach i o tym, że mimo melancholii w piosenkach jest niepoprawnym optymistą.

Sabina Lawrów: Cześć Fin – słyszysz mnie dobrze?

Fin Greenall: Tak, wyśmienicie. A Ty?

Perfect!

To jest mój pierwszy wywiad przez Skype – świetny pomysł!

[śmiech] Kiedyś na to wpadliśmy i okazało się, że to dobry pomysł. Jakość dźwięku jest nawet lepsza jak przez telefon.

Właśnie!

Powiedz mi – jak to z Tobą jest? Płyniesz pod prąd jeśli chodzi o muzykę…

Tak. Robię odwrotnie jak wszyscy. Zaczynałem od elektroniki, ale to gitara pozwala mi na pełniejsze wyrażenie siebie.

Dlaczego zdecydowaliście się udostępnić za darmo do ściągnięcia tytułowy utwór z płyty „Perfect Darkness”?

Chcieliśmy dać najlepszy kawałek z płyty. Nie jakiś bonus czy utwór który nie wszedł na płytę – ale właśnie ten najlepszy. Gdy mieliśmy nagrane wszystkie piosenki byliśmy nimi bardzo podnieceni i chcieliśmy jak najszybciej podzielić się nimi z całym światem. Chcieliśmy dać ludziom znać ze płyta niedługo wychodzi i żeby sprawić im radość. Pomyśleliśmy, że damy najlepszą piosenkę jaką udało nam się nagrać, w ramach promocji, aby jak najwięcej ludzi mogło ją usłyszeć. Wiesz – można wgrać piosenkę na swoją stronę czy na Youtube czy iTunes, ale jak dają coś za darmo, to ludzie biorą! Haha. Ilość ściągnięć przeszła nasze najśmielsze oczekiwania.

Kiedy ją po raz pierwszy usłyszałam - napisałam na swoim profilu na facebooku – „to będzie piękna płyta!”

Dziękuję. Dokładnie o to nam chodziło! Chcieliśmy by reakcja na niego była spora. Chcieliśmy by ludzie mówili, że jest piękna i dzielili się nią ze znajomymi. Chcieliśmy też by jak najwięcej ludzi mogło ją poznać i dzięki temu poznać też nasze wcześniejsze płyty.

Co szykujecie na trasę koncertową po Europie?

Wybieram się w trasę z Guy’em Whittakerem, który gra na basie i perkusistą Timem Thorntonem. Planujemy wiele niespodzianek. Zadbaliśmy o oprawę koncertu i fantastyczne oświetlenie. Chcemy by to wzmocniło odbiór naszej muzyki. Facet który się tym dla nas zajął jest genialny. Poza tym zagramy wiele nowych kawałków, ale na pewno znajdzie się miejsce dla starszych numerów w nowych wersjach.

Największy koncert jaki do tej pory zagrałeś?

To było chyba we Włoszech, na festiwalu w San Ciro w 2008 roku. Występowaliśmy przez 80 tysiącami ludzi. Cudowne uczucie było być tam przed tyloma osobami. To było bardzo intymne przeżycie dla mnie.

A którą piosenkę najbardziej lubisz wykonywać teraz na żywo?

Jest ich kilka. Teraz na pewno lubię grać „Honesty”, „Berlin Sunrise” i zawsze świetnie mi się gra „This is the Thing”.

Fin - słyszę, że znowu odpalasz papierosa… dobrze słyszę – palisz właśnie?

Aaaah tak. Wiem, że to niezdrowe i bardzo złe…

Nie ma problemu – jak spotkamy się w Poznaniu na Twoim koncercie – zapalimy razem! :D

Haha. Super! Wiesz, obniżył mi się głos od papierosów i alkoholu. Mam teraz problemy ze śpiewaniem starszych kawałków... mój głos staje się coraz niższy i nie wyciągam już tych nut co kiedyś...

Mnie się to podoba… nie wstydzę się tego powiedzieć. Haha. Masz strasznie seksowny głos!

Ojej – dzięki. To oczywiście tylko zasługa papierosów i alkoholu. [haha] Wiem, że powinienem prowadzić się lepiej. Dbać o zdrowie, ale wtedy straciłbym ten głos, barwę. To jest moje ryzyko i wybór. Biorę za to pełną odpowiedzialność. [śmiech]

Śpiewasz o różnych rzeczach w sposób bardzo emocjonalny. Twoje teksty są takie intymne, gęste, melancholijne i trudne. Ale zawsze miałam wrażenie, że pomiędzy wierszami dajesz w nich nadzieję. Jesteś optymistą?

Świetnie to wyczytałaś. Jestem wielkim niepoprawnym optymistą. Często się śmieję. Zawsze staram się zostawić trochę pozytywnego przesłania w tekstach.

Mój ulubiony tekst pochodzi z piosenki „Pretty Little Things”. Śpiewasz tam: “She couldn't care less wearing that dress”.

To piosenka o kobiecie, która jest pewną siebie piękną kobietą. Doskonale wie jak przyciągnąć wzrok mężczyzn. Bo gdy ona ubiera tę sukienkę to czuje się w niej bardzo seksowna. Ona dokładnie o tym wie jak mocno działa na mężczyzn ubierając ją.

Ostatnio bardzo popularne są rankingi typu „Guilty Pleasure Songs”. Masz jakąś piosenkę którą uwielbiasz, ale wstydzisz się do tego przyznać?

O nie! Mój gust muzyczny jest najlepszy. Haha! Żadnej bym tak nie nazwał. Wszystkie moje ulubione piosenki są świetne. Nie ma takiej. Skoro ja ją lubię - to ona musi być po prostu rewelacyjna. [śmiech]

Ciebie chyba tylko można kochać albo ignorować…

Haha - coś w tym jest. Ale to jest w porządku. Mam całe mnóstwo oddanych fanów. Wielu jest z nami od samego początku. To jest wspaniałe.

Często się słyszy, że muzycy porównują swoje gitary do kobiety. Te opływowe kształty, wiesz o co mi chodzi… :)

Tak, ale ja nie traktuję jej w ten sposób. Jest ona dla mnie bardziej jak najlepszy przyjaciel czy członek rodziny. A kto się lubi ten się czubi. Zdarza się, że jestem na nią bardzo zły. Kłócimy się, kiedy nie możemy dojść do porozumienia. [śmiech]

Krzyczysz na nią?

Nie, nie krzyczę. Staram się raczej przemówić do niej po dobroci jak np. nie chce stroić. Ale jak nic nie pomaga to zdradzam ją. Po prostu biorę inną gitarę. [śmiech]

Jeśli miałbyś wybrać z kim chciałbyś zagrać: BB King, Erykah Badu czy Jack White?

BB King niestety już nie żyje.

Tak wiem, ale to nieważne – pytam tylko teoretycznie :)

To by było świetne! Ale zagrać z Eryką... Hmm. Widziałem ją niedawno na żywo. Nie, chyba bym nie mógł. Ona jest taka cudowna, a ja jestem bardzo nieśmiały. To by było dla mnie za dużo. Więc chyba wybiorę Jacka White’a.

Wiesz dlaczego wybrałam akurat te trzy nazwiska?

Hmm… nie, powiedz mi!

To są trzy ikony: bluesa – BB King, soulu – Erykah i rocka w postaci Jacka White’a. A właśnie tymi trzema stylami muzycznymi najczęściej określa się Twoja muzykę... Wybrałeś więc rock!

No tak. Kurcze. To super! To ciekawe. Mam o czym myśleć! [śmiech] Cieszę się, bo mam wielki sentyment do Jacka White’a.

Wiesz, że Jack jest w połowie Polakiem?

Naprawdę? To już wiem dlaczego jest taki blady. HAHA! Powiedz mi jaka pogoda będzie w Polsce w listopadzie jak przyjadę?

To trudno powiedzieć – może być 15 stopni, ale może być też śnieg i poniżej zera.

Oj, to niedobrze!

Stawiam jednak na to i tak jest najczęściej, że będzie gdzieś koło 5 stopni.

Trochę zimno :) Mam wielu przyjaciół w Warszawie - postaram się spędzić z nimi trochę czasu jak przyjadę z koncertem. Polacy są niesamowici, nie wiem jak to robicie, ale u was wszyscy mówią świetnie po angielsku! Lubię do was przyjeżdżać.

A jeśli miałbyś szansę wybrać się na randkę z którąś ze znanych kobiet muzyki – to z kim byś chciał najbardziej?

Wokalistka Warpaint jest cudowna. Ale po chwili zastanowienia myślę, że najbardziej chciałbym umówić się chyba z Karen O z Yeah Yeah Yeahs. Chociaż wiesz co? Ona jest chyba lesbijką. O ja biedny. Hahaha.

Wiem, że uwielbiasz czapki - która jest twoją ulubioną?

Mam dwie ulubione czapki. Jedna jest czarna, a druga szara – ją chyba lubię najbardziej. Ale najważniejsze, żeby czapka pasowała do jeansów!

FINK wystąpi już 18 listopada w warszawskim klubie Palladium i dzień później w poznańskim Blue Note. Bilety na poznański koncert są już wyprzedane - zostały ostatnie bilety do Palladium! Polecamy! Zobacz wideo zapowiadające trasę!