"Jestem optymistką" wywiad ze Stashką
Autor: Monika Matura • 26 sierpnia 2014O sukcesie na Baltic Song Festival, muzycznych początkach oraz nadchodzącej płycie opowiedziała nam Stashka.
Stashka: Szczerze mówiąc, to nie był mój pomysł, tylko mojej wytwórni Universal. Piosenka została zgłoszona i w wewnętrznych eliminacjach wybrana z pośród setek innych propozycji, nie tylko polskich. Gdy dowiedziałam się, że utwór "Chcę kochać" spodobał się organizatorom Festiwalu, bardzo się ucieszyłam, że polecę do Szwecji, po pierwsze nigdy tam nie byłam, a po drugie występ w takim międzynarodowym gronie to zaszczyt i fajna przygoda.
Tak się składa, że wielu członków mojej rodzinki ma z muzyką wiele wspólnego. Mój pradziadek był organistą, dziadek śpiewa głębokim basem, sam też kiedyś bas skonstruował, tata to chyba gra na wszystkim czego się dotknie, najlepiej jednak wychodzi mu na akordeonie i pianinie, mam też ciocię, która uczy w Szkole Muzycznej. Także muzyka w naszej rodzinie była i jest obecna cały czas i myślę, że to wszystko miało na mnie duży wpływ, a że jestem duszą artystyczną, łatwo się w to wciągnęłam.
Występy z Romami wspominam bardzo często i nigdy o tym nie zapomnę, gdyż zespół cygański był właściwie pierwszym, z którym zaczęłam koncertować po całej Polsce. To żywa, porywająca muzyka, dobry humor nas nie opuszczał. Poznałam ciekawych ludzi, romskie zwyczaje, zarabiałam pierwsze swoje pieniądze. Wspominam to jako niesamowite doświadczenie i naprawdę przednią przygodę [śmiech].
Zgadza się, koncertowałam i nagrywałam z wieloma artystami polskiej sceny i nie tylko, jako chórek. Najdłużej współpracowałam z Mariką, Kasią Cerekwicką, Anią Wyszkoni oraz zespołem Zakopower przy koncertach kolędowych. Każdy artysta jest inny, gra zupełnie różną od siebie muzykę, dlatego z każdym z nich było wiele różnych przygód i ciekawych doświadczeń, które bardzo sobie cenię. Nauczyłam się jak można działać, ale także jak nie należy robić, miałam taką okazję obserwując ich pracę z boku, czy z tzw. drugiej lini.
To trudne pytanie i trudno na nie jednoznacznie odpowiedzieć. Moje piosenki powstawały na przestrzeni kilku lat, a że jestem kompozytorką lub wapółkompozytorką, są to melodie i harmonie wypływające ze mnie naturalnie i prosto z serca. Nigdy się na nic nie siliłam, jeśli wena przychodzi, łapię ten moment i działam, jeśli nie, odpuszczam, co może dobre nie jest. Zobaczymy później. Słuchałam różnych rodzajów i gatunków muzycznych, Emil Waluchowski, z którym razem tworzymy również, stąd ta różnorodność. Oboje jesteśmy też muzycznie wykształceni, ale przede wszystkim, zauważyłam, że jesteśmy bardzo wrażliwi i otwarci na wszelkiego rodzaju dźwięki i inspiracje. To będzie moja pierwsza płyta i sądzę, że nie raz Was zaskoczę. Jeśli ktoś będzie miał potrzebę zaszufladkowania mojej twórczości i przyporządkowania jej do jakiegoś jednego gatunku to proszę bardzo. Ja takiej potrzeby nie mam, to po prostu ja i mój styl, taki Stashkowy.
Kiedy spodziewać możemy się albumu?
Na początku września będzie wydana EPka tylko w internecie, na której znajdziecie dodatkowo remix piosenki "Chcę kochać", jak również nowy singiel. A jeszcze tej jesieni moja płyta znajdzie się na sklepowych półkach.
Pisałaś o zeszycie z marzeniami, zdradzisz, nam któreś z tych marzeń?
Ostatnio właśnie wykreślałam marzenie, które brzmiało "wygrać festiwal zagraniczny". Jest tam wiele różnych tematów, od tych zawodowych związanych z płytą, moją karierą, koncertami, fanami, przez skok ze spadochronem, podróż do Indii, aż po mój własny, rodzinny dom na moich cudownych Mazurach. Trzeba marzyć, nikt nikomu nie zabroni, polecam każdemu taki zeszyt, zapisujcie wszystko, co Wam przyjdzie do głowy, czasem czytajcie, zobaczcie czy się spełniło, a może już wcale czegoś nie chcecie. Fajna sprawa.
Jestem brunetką, taki ciemny brąz, dlatego nie musiałam się farbować u Cyganów [śmiech].
To prawda i nie boję się o tym głośno mówić. Jestem optymistką i bardzo pozytywnie nastawioną do życia osobą. W każdej, nawet najsłabszej sytuacji potrafię szybko znaleźć plusik, nawet taki mikroplusik i na tym się skupiam. Wiadomo jesteśmy tylko ludźmi i każdy ma swoje problemy i zmartwienia, ale trzeba pracować nad tym i starać się, aby myśleć dobrze, nie zamartwiać się, bo to nic nie wnosi, wręcz przeciwnie. Pozytywnie i do przodu - to moje motto- znają je już dobrze moi fani i przekazują je dalej. Trzeba siebie polubić, pokochać, uśmiechać się, być życzliwym dla innych, a wszystko będzie się pięknie układać. Najwięcej powera czerpie z obcowania z naturą: wypady do lasu, nad jezioro i tak dalej.
Zbliża się premiera mojej debiutanckiej płyty, więc w związku z tym dużo pracy przed nami, jeśli chodzi o promocję. Z tym wiążą się przede wszystkim koncerty, na to czekam najbardziej. Będziemy organizować trasę po radiach jak i spotkania muzyczne na żywo z publicznością, co uwielbiam najbardziej na świecie. Także możecie śledzić mój Fanpage Stashka na Facebooku czy moją stronę stashka.pl, na których to znajdziecie dokładne i bieżące informacje na ten i inne tematy.
Rozmawiała: Monika Matura