Wierna ideałom - wywiad z Joanną Lewandowską

10 listopada 2006
10 listopada 2006 12:00
Joanna Lewandowska

W Metrze śpiewała główne role. Wróżono jej karierę piosenkarki, choć zaczynała jako tancerka, a jeszcze wcześniej pianistka. Wypadek na scenie zabrał jej cztery lata życia. Teraz napisali dla niej muzykę mistrzowie polskiej piosenki, a Instytut Sztuki uhonorował ją Stypendium im. Marka Grechuty.

 

Z Joanną Lewandowską, piosenkarką, kompozytorką, laureatką wielu festiwali i konkursów, autorką płyty “Najwcześniej później” rozmawia Maciej Łukasz Gołębiowski.

MŁG: Pani muzyczna przygoda zaczęła się od fortepianu.

JL: Ukończyłam średnią szkołę na tym instrumencie, ale od najmłodszych lat lubiłam śpiewać. Z fortepianem problem polegał na tym, że egzaminy bardzo mnie stresowały. Z roku na rok uświadamiałam sobie, że są lepsi ode mnie, a do tego każdy występ kosztuje mnie zbyt wiele nerwów, paraliżuje mnie trema. Wiedziałam natomiast, już jako15 - latka, że nie mogę żyć bez muzyki. Mniej więcej wtedy zaczęłam słuchać rocka. Powoli zaczęłam opuszczać świat Bacha i Mozarta. Znalazłam w sobie jednak na tyle siły, by zrobić dyplom w szkole średniej, za co do dziś jestem wdzięczna mojej matce. Potem związałam się z zespołem Island i próbowałam sił w chórkach. Jeszcze bardziej chciałam się sprawdzić w mojej drugiej pasji – tańcu.


MŁG: I dlatego trafiła pani na casting do musicalu “Metro”?

JL: To było dla mnie ogromne wyzwanie, by zmierzyć się w eliminacjach z osobami znacznie lepiej przygotowanymi do tego zadania. Moje „wykształcenie” wyglądało tak, że chodziłam przez rok na lekcje baletu klasycznego, a pod nieobecność rodziców zakładałam puenty i tańczyłam. Mimo to, z kilku tysięcy osób uczestniczących w castingu zostałam w 36-osobowej grupie zwycięzców. Wkrótce Janusz Stokłosa przypomniał sobie, że przecież jestem po szkole muzycznej, więc rola tancerki to nie wszystko, co mogłabym robić w musicalu. Mój niski wzrost i drobna budowa sprawiły, że byłam postacią bardzo charakterystyczną, która bardziej pasowała do śpiewającej aktorki, niż tylko tancerki i chórzystki. Zaczęłam dublować rolę Basi Melcer a później Edyty Górniak. Trafiłam w ręce Eli Zapendowskiej, która uświadomiła mi, że muszę mieć mocny głos. Na tyle wytrzymały, by radzić sobie z kolejnymi spektaklami i móc nim po prostu pracować. Wtedy chodziłam do lasu albo do toalety i krzyczałam, by tę siłę wypracować.


MŁG: Co pani dało te 5 lat w “Metrze”?


JL: Największą szkołę. Przygotowując się do występów miałam zajęcia aktorskie, wokalne, akrobatyczne, jazzowe, emisji głosu, dykcji. Wszystko podane w pigułce, ale na tyle skutecznie, że korzystam z tej nauki do dziś. Teraz, gdy wychodzę na scenę podczas koncertów, patrzę na swój występ jak na spektakl. Nie jest mi obojętne jak wyjdę, z którego miejsca, czy będę miała odpowiednią scenografię, światło. Staram się docierać do słuchaczy nie tylko głosem, ale także oprawą koncertu. Najważniejszy jednak zawsze pozostaje przekaz. Prawda, którą chcę opowiedzieć. Ktoś, kto chciałby śpiewać tylko po to, by publiczność podziwiała jego skalę i technikę, mógłby dla mnie w ogóle nie wychodzić na deski sceny. Śpiewanie to nie zawody sportowe.


MŁG: Jednak zdecydowała się pani odejść.

JL: Nadszedł taki moment, kiedy zaczęłam patrzeć w siebie. Zastanawiałam się nawet czy nie zrezygnować ze śpiewania. Trwało to kilka lat, po których ostatecznie wygrała we mnie chęć powrotu i podjęłam decyzję, że znowu chcę być częścią “Metra”.


MŁG: I wtedy zdarzył się wypadek.


JL: Po powrocie, podczas pierwszego spektaklu spadłam z podestu i zerwałam więzadła w kolanie. Przez 4 lata chodziłam o kulach. Przeszłam siedem poważnych operacji, w tym pięć w Polsce i dwie w Austrii. Nasi lekarze w ogóle nie dawali mi szans na normalne życie, a nieudane operacje na zawsze pogrzebały szanse na powrót do tańca. Dopiero zagraniczni specjaliści zdołali uratować nogę i sprawić, że dziś normalnie chodzę. Dziś jest ważne to, że śpiewam i czy ktoś będzie chciał tego słuchać. Każdy doświadcza w życiu bolesnych sytuacji, czasem znacznie poważniejszych niż moja. Uważam, że to przeżycie mnie wzbogaciło i, paradoksalnie, nie żałuję niczego. Nie byłabym wtedy w tym miejscu, w którym jestem dziś i taka, jaka jestem. To prawda, że cierpienie uszlachetnia.


MŁG: Trudno było podjąć decyzję by znów zmierzyć się z rynkiem muzycznym?


JL: Decyzję o powrocie podjęłam przed wypadkiem. Gdy znalazłam się w szpitalu, znów zaczęłam się zastanawiać, czy na pewno to było słuszne. Staram się wsłuchiwać w znaki od Opatrzności i wierzyć, że Ona czuwa nade mną. W tamtym czasie współpracowałam już z Caritasem, pomagając chorym i bezdomnym. W tym znalazłam wielką radość i spełnienie. Postanowiłam iść dalej… na studia w zakresie pedagogiki specjalnej. Jednak przyjaciółka namówiła mnie do wzięcia udziału w eliminacjach do festiwalu “Pamiętajmy o Osieckiej”. Rok wcześniej też tam byłam, lecz nie powiodło mi się. Tym razem miałam większą motywację, ponieważ znalazłam cudowny utwór - “Konie” Wysockiego w tłumaczeniu Osieckiej. Strasznie chciałam tę piosenkę zaśpiewać, choć zdawałam sobie sprawę, że kuśtykająca o kulach kaleka jest zupełnie niesceniczna i pewnie nie mam szans. O dziwo telefon zadzwonił i znalazłam się w finale. Potem były kolejne festiwale, przeglądy, koncerty, nagrody.

MŁG: Kiedy powstał pomysł płyty?

JL: Dwa lata temu, latem, w Elblągu. Byłam tam gościnnie jako laureatka poprzedniej edycji Ogólnopolskiego Festiwalu Sztuki Słowa. Mój występ usłyszał Krzysztof Buszman i zaproponował nagranie płyty z jego tekstami. Początkowo podeszłam do projektu sceptycznie, bo znam rynkowe realia. Trzymałam już kiedyś długopis nad umową z Warnerem, potem z Pomatonem i obie rozeszły się po kościach. Mimo wszystko zgodziłam się, wybrałam najbliższe mi wiersze i poprosiłam o napisanie muzyki kilku naszych wybitnych kompozytorów. W ciągu roku udało się nagrać większość materiału. Na niektóre piosenki musieliśmy czekać nawet półtora roku, ponieważ autorzy muzyki byli zbyt zajęci. Zależało nam jednak właśnie na tych ludziach, kompozytorach starszego pokolenia, którzy raczej nie piszą swych utworów dla młodych piosenkarzy. Ich piosenki śpiewają artyści tacy jak Edyta Geppert czy Michał Bajor, ale to jest generacja starsza ode mnie i nieco inny świat.

MŁG: Dla jakiego słuchacza jest ta płyta, bo chyba nie dla każdego?

JL: Myślę, że to się okaże dopiero teraz, gdy płyta trafi do słuchaczy. Słyszę bardzo różne opinie, włącznie z takimi, że jest to pop z ambitnym tekstem, ale taki, który spokojnie mógłby sobie hulać po komercyjnych rozgłośniach radiowych i w telewizji. Z drugiej strony, podczas koncertu w Zielonej Górze, gdy wyszłam na scenę okazało się, że średnia wieku publiczności to 70 lat. Byłam zmieszana. Zupełnie nie wiedziałam jak ci ludzie odbiorą nasze, bądź co bądź, głośne granie. W składzie były dwa dęciaki, gitara basowa, fortepian, perkusja, gitary, syntezatory, a w brzmieniu sample, loopy. I co? Na koniec daliśmy cztery bisy! Nie ma więc reguły i trudno z góry określić komu co się spodoba i jak to przyjmie.


MŁG: Warstwa muzyczna płyty jest skomplikowana. Oprócz akustycznych instrumentów są przeróżne odgłosy, szmery, stuki, wynalazki. Czy muzyka jest dla pani równie ważna, jak tekst?


JL: Wiem na pewno, że nigdy nie zaśpiewam tekstu, który by do mnie nie przemawiał. Myślę, że chyba łatwo jest zrobić coś z muzyką, przearanżować ją, zmienić instrumentację harmonię. Jeśli jednak tekst jest słaby, to najlepsza warstwa dźwiękowa tego nie zmieni. Dla mnie istotne jest granie “metr nad ziemią”, docieranie do wnętrza słuchacza wielotorowo. Stąd właśnie te wszystkie odgłosy i próby stworzenia niepowtarzalnego klimatu do każdego utworu. Moim idolem jest Peter Gabriel i staram się zbliżyć do jego porażającego blasku.

MŁG: Niedawno dotarła do nas wiadomość o przyznanym pani stypendium twórczym imienia Marka Grechuty. Jak planuje pani wykorzystać tę szansę?


JL: Stypendium zostało mi przyznane przez ludzi, których bardzo szanuję i którym jestem niezwykle wdzięczna. To, że mnie docenili jest nie tylko wyróżnieniem, ale także motywacją do działania, nawet gdybym kiedyś miała chwile zwątpienia. Skoro oni mi zaufali, to moim zadaniem jest pokazać, że mieli rację. Nie mogę ich zawieść. Bardziej przyziemną sprawą związaną z tym stypendium jest zastrzyk finansowy. Różnie w życiu bywa i na pewno warto mieć zapas środków na gorsze czasy. Los sprawił, że nagrodę odebrałam w sobotę, a w poniedziałek mój mąż był poszkodowany w wypadku samochodowym i auto nadaje się do kasacji. Chciałabym też kupić sobie dobry odsłuch na scenę. Ostatnio pożyczyłam od Doroty Osińskiej sprzęt, który przywiozła z USA i śpiewa się z tym wspaniale, wszystko słychać i łatwiej jest kontrolować głos. Też chciałabym mieć takie „coś”.

MŁG: Kim był dla pani patron stypendium, Marek Grechuta?

JL: Jest. Po prostu kosmitą. Kimś absolutnie nierealnym. Aktorem, reżyserem, kompozytorem, poetą, pieśniarzem, człowiekiem renesansu, których dziś tak niewielu mamy. A potem zniknął, zamknął się w swoim intymnym świecie i ani trochę nie zależało mu by budować swój P/R, podsuwać mediom plotki, tylko po to by się o nim mówiło. Pomimo ciężkiej choroby zachował niebywałą sprawność umysłu. Słyszałam od znajomych, że muzycy z Myslovitz nie mogli wyjść z podziwu, jak genialnie rozpisał ich piosenkę, będąc przecież już w ciężkim stanie. Tym występem powiedział znacznie więcej niż cała gromada artystów starszego pokolenia, których można obejrzeć na scenie z hip-hopowcami.

MACIEJ ŁUKASZ GOŁĘBIOWSKI (Hi-Fi i Muzyka)

Pozostałe wywiady
Bądź jak koło - Rozmowa z Theo Katzmanem To jego trzecia wizyta w Polsce, choć drugi występ. Pierwszy mieliśmy okazję podziwiać przy okazji festiwalu Jazz Around nieco ponad rok temu. Tym razem przyjechał promować swój najnowszy krążek – Be The Wheel, na którym znalazło się... Wywiad ze Stephenem Day podczas Jazz Around Festival 2023 Mieszkający w Nashville młody kompozytor i wokalista Stephen Day swoją popularność zawdzięcza m.in. viralowemu utworowi If You Were the Rain z pierwszego albumu Undergrad Romance and the Moses in Me z 2016 roku. Do tej pory Stephen Day... Wywiad: Cory Wong dla Infomusic.pl Magnetyczna gra na gitarze, techniczna żywiołowość, wybitny humor i blask bijący ze sceny sprawiły, że Cory Wong stał się niezwykle popularnym artystą ostatnich lat. Muzyk wydał 10 płyt solowych i kilka albumów live. Artysta jest... Wywiad z Ole Borudem podczas Jazz Around Festival 2023 Ole Børud to norweski multiinstrumentalista, wokalista, kompozytor i producent muzyczny. Co ciekawe, zanim trafił w rejony muzyki jazz / soul / west coast  był członkiem heavymetalowych zespołów takich jak Schaliach i Extol. Występował... Wywiad: Marek Napiórkowski - Jak grać, żeby nas słuchano? String Theory to najnowszy album Marka Napiórkowskiego, czołowego polskiego gitarzysty jazzowego, który z tym właśnie projektem pojawi się na Jazz Around Festival. Kompozycja to wieloczęściowa suita napisana na gitarę improwizującą,... Artur Rojek o muzyce: "Nie idealizuję przeszłości" Rozmowa z Arturem Rojkiem, pomysłodawcą i dyrektorem artystycznym piętnastego OFF Festivalu w Katowicach, na temat budowania tej imprezy w czasach pandemii, a także jej historii i kształtowaniu się gustów współczesnych odbiorców muzyki.... Wywiad: Urszula Zapraszamy Was do obejrzenia wywiadu z Urszulą – jedną z najważniejszych wokalistek w historii polskiej muzyki rozrywkowej. Urszula obchodzi w tym roku 40-lecie swojej artystycznej działalności. Przy okazji tej przekrojowej rozmowy... [LIVE] Kazik Staszewski KULT - INFOMUSIC.PL Kazik Staszewski z zespołu m.in. KULT, KNŻ był gościem portalu INFOMUSIC.PL. Rozmawialiśmy m.in. o fenomenie koncertowym Kultu, tekstach Kazika, twórczości jego ojca czy też ewolucji jego wokalu. Zobacz wywiad
Copyright © INFOMUSIC 2017
Szanowny Czytelniku
 
 
Aby dalej móc dostarczać Ci coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać Ci coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na lepsze dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Poufność danych jest dla INFOMUSIC.PL niezwykle ważna i chcemy, aby każdy użytkownik portalu wiedział, w jaki sposób je przetwarzamy. Dlatego sporządziliśmy Politykę prywatności, która opisuje sposób ochrony i przetwarzania Twoich danych osobowych. 
 
 
25 maja 2018 roku zaczęło obowiązywać Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (określane jako "RODO", "ORODO", "GDPR" lub "Ogólne Rozporządzenie o Ochronie Danych"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować Cię o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich będzie się to odbywało po dniu 25 maja 2018 roku. Poniżej znajdziesz podstawowe informacje na ten temat.
 
Kto jest administratorem Twoich danych osobowych?
 
Administratorem, czyli podmiotem decydującym o tym, jak będą wykorzystywane Twoje dane osobowe, jest INFOMUSIC. Rejestr firm: INFOMUSIC z siedzibą w Gdańsku przy ul. Zielona 20/14  80-746 Gdańsk, Nr ewidencyjny: 112588, Numer VAT: NIP PL 584 2259505, REGON 192 886 210.  Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w naszej Polityce prywatności 
 
 
Jakie dane są przetwarzane ?
 
Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, w tym stron internetowych, serwisów i innych funkcjonalności udostępnianych przez INFOMUSIC,w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez nas oraz naszych Zaufanych Partnerów.
 
Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych osobowych?
Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych osobowych w celu świadczenia usług, w tym dopasowywania ich do Twoich zainteresowań, analizowania ich i doskonalania oraz zapewniania ich bezpieczeństwa jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie. Taką podstawą prawną dla pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. 
 
Komu udostepniamy Twoje dane osobowe?
 
Twoje dane mogą być udostępniane w ramach grupy portali INFOMUSIC.PL. Zgodnie z obowiązującym prawem Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie, np. agencjom marketingowym, podwykonawcom naszych usług oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa np. sądom lub organom ścigania – oczywiście tylko gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną. 
 
Pełna treść w polityce prywatności
 
Gdzie przechowujemy Twoje dane?
Zebrane dane osobowe przechowujemy na terenie Europejskiego Obszaru Gospodarczego („EOG”), ale mogą one być także przesyłane do kraju spoza tego obszaru i tam przetwarzane. 

 
Jakie masz prawa?
 
Prawo dostępu do danych:  
W każdej chwili masz prawo zażądać informacji o tym, które Twoje dane osobowe przechowujemy. Aby to zrobić, skontaktuj się z INFOMUSIC.PL– otrzymasz te informacje pocztą e-mail. 
 
Prawo do poprawiania danych: 
Masz prawo zażądać poprawienia swoich danych osobowych, jeśli są one niepoprawne, a także do uzupełnienia niekompletnych danych.  Jeśli masz konto w INFOMUSIC.PL lub konto portalach grupy INFOMUSIC.PL, możesz edytować swoje dane osobowe na stronie swojego konta. 
 
Szczegółowe informacje dotyczące Twoich praw znajdują się w Polityce prywatności 
 
Dlatego też proszę naciśnij przycisk „ZGADZAM SIĘ, PRZEJDŹ DO SERWISU" lub klikając na symbol "X" w górnym rogu tego oka, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych zbieranych w ramach korzystania przez ze mnie z Usług  INFOMUSIC, w tym ze stron internetowych, serwisów i innych funkcjonalności, udostępnianych zarówno w wersji "desktop", jak i "mobile", w tym także zbieranych w tzw. plikach cookies przez nas i naszych Zaufanych Partnerów, w celach marketingowych (w tym na ich analizowanie i profilowanie w celach marketingowych). Wyrażenie zgody jest dobrowolne i możesz ją w dowolnym momencie wycofać.
 
Pełny regulamin i Polityka prywatności znajduje sie pod poniższym linkiem. Prosimy o zapoznanie się z dokumentem. https://www.infomusic.pl/page/rodo 
 
Zgadzam się, przejdź do serwisu Nie teraz