RECENZJA: Karolina Czarnecka - "Cud"
O Karolinie Czarneckiej trudno było nie słyszeć, popularność zagwarantował jej cover utworu grupy The Tiger Lillies "Hera koka hasz LSD". Od jej debiutu minęły cztery lata, a w listopadzie ubiegłego roku światło dzienne ujrzał jej trzeci album "Cud". Czy przysporzy wokalistce nowych fanów?
Już otwierający album utwór "Oj, sama, ja se sama" stanowi zapowiedź tego, czego możemy się spodziewać po tej płycie - będzie folkowo i intrygująco pod względem tekstowym. Singlowe "Módl się za nami" to hip-hop z krwi i kości, traktujący o młodości spędzonej na boiskach i relacjach z chłopakami. To również piosenka o dojrzewaniu i nauce akceptacji samej siebie. Tuż po nim pora na kolejny singiel czyli "Trzydzieści", bogatszy w ozdobniki muzyczne, z mocnym tekstem, zestawiający 30-lecie wolnej Polski z wiekiem wokalistki. To nieco gorzkie podsumowanie rzeczywistości, które prezentuje obraz współczesnej ojczyzny z nietolerancją i fałszywymi kaznodziejami w tle, a wszystko to podlane tematyką genderową i codziennością współczesnej kobiety oraz stawianymi przed nią wyzwaniami. "Nahapacze" mówią o pogoni za pieniądzem i obserwowaniu rzeczywistości z poziomu telefonu komórkowego. Bankomaty stają się współczesnymi konfesjonałami, a pieniądze to współczesna wiara.
"Perun" poświęcony został współczesnym patriotom i hejtowi. To bardzo klimatyczny utwór z gęstą atmosferą. Idealnie sprawdzi się podczas rannych podróży do pracy, gdy za oknem wciąż panuje szarówka. Ludowe klimaty znowu mieszają się ze sporą dawka elektroniki w świetnym "Domie", to jedna z moich ulubionych piosenek na tym albumie. Karolina śpiewa w niej między innymi o trzymaniu się środka i kryzysie klimatycznym. "Duszewność" całkowicie czerpie z folkowych korzeni i rytmów Podlasia. "Córy" nawiązują zaś do najlepszych polskich zespołów hip-hopowych. Raz jeszcze posłuchamy o kobietach, nauce akceptacji samej siebie i wierze w siebie. W "Pielgrzymce" nowoczesność ściera się z tradycją, ludowy śpiew i rap idą tutaj pod ramię, tworząc bardzo udaną mieszankę. Tekstowo utwór porusza między innymi historię przyjazdu wokalistki do Warszawy czy problem podziałów politycznych. Wątek ten kontynuuje "Potupaja" kawałek, który świetnie poradziłby sobie również na parkiecie. Ku końcowi prowadzi nas ”Kto znajduje, źle szukał” z cyrkowymi motywami, kreśląca niepewną przyszłość. Jaka jest odpowiedź na to całe zamieszanie? Karolina Czarnecka nie ma wątpliwości " Polska musi uwierzyć w miłość".
Karolina Czarnecka nagrała album, który śmiało nazwać można głosem współczesnego pokolenia, a w szczególności kobiet. Zachodzące wokół przemiany dostarczają wokalistce licznych tematów do tekstów, a że ma smykałkę do ich tworzenia, to widzę ją gdzieś pomiędzy Masłowską, a Nosowską. Choć młoda wokalistka poszła o krok dalej, eksperymentując z muzyką ludową, nowoczesnymi brzmieniami i hip-hopem, w rezultacie tworząc folkorap. Te folklorystyczne naleciałości było słychać już w "Zjawie" na jej debiucie, teraz jest tego znacznie więcej. Cały ten eksperyment wypada bardzo zgrabnie. Płyta wpada w ucho, zarówno pod względem treści, jak i muzyki. Słucha się jej przyjemnie, wciąga niczym dobra książka. Jeśli dodamy do tego istotny przekaz, otrzymujemy jeden z ważniejszych polskich albumów ostatnich lat.
Tracklista:
1. Oj, sama, ja se sama
2. Módl się za nami
3. Trzydzieści
4.Nachapacze
5. Perun
6. Śpiącego wilczka ze snu zbudziła
7. Dom
8.Duszewność
9. Córy
10. Pielgrzymka
11. Dziewczyna wyrusza na wojnę
12. Potupaja
13.Bestiariusz
14.to znajduje, źle szukał
15. Polska musi uwierzyć w miłość
Autor recenzji: Monika Matura
Warto posłuchać: "Trzydzieści", "Dom", "Córy"
Ocena: 6/6
Zdjęcie: Kuba Dąbrowski