Vonda Shepard: W amerykańskim stylu ...

Miłośnicy amerykańskiej gwiazdy Vondy Shepard mieli okazję podziwiać artystkę podczas jej sobotniego występu w Sali Kongresowej. Pomimo tego, że wokalistka nie była może w najlepszej formie, dała koncert zakończony aż czterema bisami.

Znana jako pomysłodawczyni utworu do popularnego serialu o przygodach prawniczki Ally McBeal, Vonda Shepard niewątpliwie urzekła warszawską publiczność. Gdy wyszła na scenę, sala aż wrzała od oklasków. Polscy fani jej twórczości tłumnie przybyli tego wieczoru do Sali Kongresowej, by wysłuchać swojej idolki. Pomimo tego, że wokalistka nie była chyba w najlepszej formie, każdy wykonany przez nią utwór cieszył się wielkim entuzjazmem sali. Zasługą tego jest prawdopodobnie radosna i wydawać by się mogło, beztroska osobowość Vondy, która nie mogła ukryć wzruszenia z powodu tak ciepłego przyjęcia. Jak sama powiedziała, podczas występów w innych krajach nigdzie nie przyjęto jej z tak wielkim entuzjazmem.

Co było dużym plusem jej występu, to fakt, że oprócz strony wokalnej, odpowiadała także za akompaniament. Okazało się, że oprócz umiejętności pianistycznych, świetnie radzi sobie z grą na gitarze.

Podczas sobotniego koncertu usłyszeć można było zarówno utwory ze ścieżki dźwiękowej do serialu „Ally McBeal” jak i również romantyczne kompozycje takie jak „Maryland” i „Will You Marry Me”. Tego wieczoru właśnie te sentymentalne utwory stanowiły przewagę nad resztą. A szkoda, bo Shepard dużo lepiej prezentuje się w repertuarze z pogranicza muzyki soul i blues. Interpretacje kompozycji Arethy Franklin w ustach Vondy zabrzmiały naprawdę dobrze. I pomimo tego, ze zabrakło w nich tej charakterystycznej dla „królowej muzyki soul”, czarnej barwy głosu, to przyznać trzeba, iż w nowej wersji wypadły także interesująco.

Był to udany koncert, choć trzeba przyznać, że muzykę tego typu niewątpliwie lepiej odebrałoby się w jakiejś pełnej od dymu amerykańskiej knajpce, gdzie dźwięk fortepianu i powściągliwy głos Vondy, wpasowałby się w niezobowiązujący klimat....