CKOD - Cool Kids Of Death - płyta z numerem 500/500

Autor: Rafał Polański • 3 maja 2016
WINYLOWO.COM Cool Kids of Death LP120 zł
3 maja 2016 19:18
Rafał Polański
  • Wzorowa jakość tłoczenia oraz samego winylowego nośnika.
  • Doskonały, historyczny materiał muzyczny.
  • Brawo dla winylowo.com za pomysł 3 różnych płyt w jednym albumie.
  • Okładka pozostawia nieco do życzenia. Jest źle spasowana i wybrzuszona.

Kiedy pierwszy raz usłyszałem "Butelki i kamienie" powiedziałem sobie: Nareszcie w Polsce ktoś gra alternatywnego rocka z dużymi wpływami punka na dobrym poziomie. Hicior i video idealnie pasujące do nieistniejącego już programu w MTV 120 MINUTES. Dla mnie wtedy - to była bomba. Tym bardziej teraz - w czasach odradzającego się analogu – czekałem na płytę z najważniejszymi utworami łódzkiej grupy.

Znajdziemy u COOL KIDS OF DEATH wiele fajnych inspiracji. Każdy jednak usłyszy inne – więc o tym, co ja słyszę – specjalnie nie będę pisał. No, może wspomnę o kilku, jednak nie wymieniając wielu innych, być może ważniejszych inspiracji. Muzyczna całość to jednak własna wizja grupy. Bez żadnych niepotrzebnych zapożyczeń. Naprawdę wartościowa muzyka i jedna z najważniejszych płyt w historii polskiego rocka. Firmowe, rozpoznawalne brzmienie i ciekawa fuzja alternatywnego rocka i punka. Dla miłośników takiego grania - w płytotece pozycja obowiązkowa.

Winyl wydało winylowo.com, a płyta została wytłoczyła w warzawskiej tłoczni GM Records. Okładka typu gatefold zawiera aż 3 płyty - pierwszą czarną, drugą białą (!!!) oraz singiel z dwoma utworami na 45 rpm z klasyczną, dużą dziurką. Płyta podzielona została na dwie części: czarny krążek to HATE 1 i HATE 2 (odpowiednio pierwsza i druga strona). Biała płyta to LOVE 1 i LOVE 2.

[img:3]

Moment ręcznego numerowania całego nakłdu w GM Records

Pierwsze wrażenie fajnej, żółtej okładki psuje nieco złe jej wykonanie. Hmmm… przecież w latach 70-tych wydawcy potrafili robić okładki idealnie przycięte, dobrze spasowane i utrzymujące sztywność nawet po wielu latach. No ale cóż - nie chcę się czepiać: jak punk to punk! musi być trochę odlotu. Jednak gdyby była to symfonia Mahlera, prawdopodobnie odesłałbym okładkę do reklamacji za profanację wielkiego kompozytora. Choć mimo wszystko klient wydając powyżej 100 zł wymaga. Tym bardziej, że płyta bardzo limitowana.

Zestaw

[img:2:L]Sprzętowo nie sięgałem po żadne wyszukane konstrukcje. Mój podstawowy zestaw to gramofon Pro-Ject ze średniej półki na pływającym zawieszeniu (model Perspective z pierwszej serii) z przyzwoitą wkładką MM Shure (najwyższy model M97Xe) podłączony podstawowym modelem kabla marki Burmester do legendarnego już, polskiego wzmacniacza Struss Chopin MKIV, słynącego z dobrego preampu MM na pokładzie – wykonanego przez Pana Hrynkiewicza-Strussa właśnie pod tę wkładkę.

Głośniki – jak najbardziej lubiące rocka – nieznane chyba szerzej audiofilom podstawkowe JBL XPL 90 – o bardzo nietypowym jak na JBL’a kształcie obudowy. Kable głośnikowe 8PR Kimber – zawsze pokazują prawdę o brzmieniu – niczego nie dodając. Elektronika na solidnym, marmurowym stoliku polskiej marki JTL Audio. Całość może tyłka nie urywa – jest to jednak wszechstronnie brzmiący zestaw – o wiele lepszy od przeciętnego sprzętu hi-fi w domu Kowalskiego. Można więc usłyszeć już sporo z czarnych i nie tylko czarnych płyt.

Odsłuch

Wyjmuję płytę CKOD. Trochę produkcyjnego kurzu usuwam na sucho szczoteczką z milionami węglowych włosków, potem trochę płynu Reloop’a i znów szczoteczka w ruch - tym razem aksamitna. I tak powierzchownie oczyszczoną czarną płytę kładę na talerz.

Płyta na pierwszy rzut oka jest wytłoczona dobrze. Ciężka – sądzę, że czarna ma wyraźnie powyżej 180 gramów!  Jest idealnie prosta, co dodatkowo cieszy. Na rozbiegówce minimalna ilość trzasków. Jest dobrze. Pierwszy, firmowy kawałek zespołu "Cool Kids of Death" – wgniata w kanapę. Bębny i znakomicie nagrana gitara basowa. Jest sporo przestrzeni i powietrza. Nie spodziewałem się takiego poziomu, pamiętając realizacje polskich zespołów z lat osiemdziesiątych ubiegłego wieku. Jakość pierwszego nagrania jest naprawdę bardzo dobra. W starej szkolnej skali - oceniam jego realizację na dobrą czwórkę z plusem. Soprany nie kłują. Stopa perkusji nie jest przesadzona. Wszystko z zamierzonym, lekkim brudem. Robi wrażenie.

Drugi utwór – największy hit grupy – "Butelki z benzyną i kamienie" – niestety słychać kompletnie inną szkołę nagrania. Inne studio, prawdopodobnie inny realizator dźwięku. Nagranie od pierwszych taktów brzmi jak średnia MP-3ka. Znika bardzo komunikatywny środek z pierwszego utworu i przestrzeń. Gdyby nie był to jeden z najważniejszych kawałków współczesnego, polskiego rocka, oszczędziłbym sobie krytykę. A tak – oczekiwania były duże. Niestety przy głośnym słuchaniu bolą zęby. 

Takiego efektu nie ma w bardzo oszczędnym, punkowym "Nie warto". Jest surowo, nieco płasko, jak na płytach Sex Pistols. Brzmienie znów zupełnie inne. Jednak przy głośniejszym słuchaniu nie bolą zęby, jak przy "Butelkach z benzyną". Kawałek "Nie warto" to prawdziwy, surowy, stary punk. Również w sferze tekstu. I nawet zręcznie przygrywające w tle klawisze tego nie zmienią. Znakomity numer! I surowa realizacja rodem z końca lat siedemdziesiątych pasuje do niego idealnie.

Przewracamy pierwszą płytę na drugą stronę...

"Nielegalny" - znów bardzo surowo, brakuje co prawda znów tej pięknej gitary basowej z firmowego, pierwszego utworu. Jednak początek w stylu Sonic Youth chwyta za serce. Jest stopa perkusji, nic nie drażni. Świetna atmosfera, której nie powstydziłby się Bauhaus lub każdy inny kultowy zespół grający muzykę alternatywną.

Czarodziejski, dobrze artykułowany bas powraca w numerze "Niech wszystko spłonie". Można? można! Jest brud, ale dobrze zrealizowany. Bez męczenia uszu i zębów.

Gdyby cała płyta była tak zrealizowana jak "Cool Kids od Death" oraz "Niech wszystko spłonie", płytę można by ocenić od strony realizacyjnej na mocną czwórkę. Tę samą, przyzwoitą realizację otrzymujemy w nowocześnie zrealizowanym "Zdelegalizować szczęście". Utwór trzyma się kupy bardzo dobrze, to kawał dobrego hałasu, jednak każdy element oddzielony i wszystko słyszalne. Nawet celowo brudniej zrealizowany wokal wpasowuje się tu znakomicie w jedną całość.

Ostatni utwór z pierwszej, czarnej płyty - czyli "Generacja nic" - włączony głośno, skłoni chyba każdego starego człowieka (wiekiem lub duszą) do wrzaśnięcia „ŚCISZ TOOOO!!!” – i chyba o to tu chodziło. Mnie się podoba.

Teraz biały, pięknie wytłoczony krążek. Równie ciężki i idealnie prosty jak pierwszy - wielki plus dla GM Records.

Pierwszy utwór "Piosenki o miłości" to świeża dawka nieźle zrealizowanej „alternatywki”. Bardzo pozytywnie odebrany przeze mnie utwór. Nigdy go wcześniej nie słyszałem. Punkowa poezja. Kolejny – czyli "Kręcimy się w kółko" pokręci nas w kółko, ale zanim do tego dochodzi, słychać kilka genialnych tekstów. W pierwszej części komentowane są dziewczyny, w drugiej części utworu – chłopaki.  

Wszyscy kolesie mają dość, wszyscy rozpaczają, wszyscy pielęgnują złość

 

Niestety wszystko się zgadza. Większość co wrażliwszych facetów tak ma. Dziewczyn nie komentuję. Niech dziewczyny same się wsłuchają w ten tekst.

"Poezja jest nie dla mnie" – kilka fajnych pomysłów muzycznych z mało poetyckim tekstem. Akurat tu przydałoby się trochę przekleństw. Jedyny kawałek, który na wersji CD przeskoczyłbym do następnego utworu, wyśmiewającego wszelki i wszechobecny w naszym życiu banał "Radio miłość".

"Specjalnie dla TV"  jest świetny i prowokujący. Mnie najbardziej rozbawił syntezator w tle o dźwiękach bazujących na połowie taktu linii melodycznej utworu… Roda Stawart’a – "Da Ya think I’m Sexy". Czy jestem nienormalny? Czy tylko ja to słyszę? Ale ten motyw mnie rozwalił. Pasuje do tytułu. Genialny pomysł – nawet jeśli to przypadek. Zaraz… przypadek – nie sądzę.

Znakomity powrót do tematów miłosnych rozterek to znów fajnie zrealizowany utwór "Znam Cię na Pamięć". Świetnie przemyślany wstęp i trochę więcej powietrza w utworze.

Kończymy całą płytę najbardziej chyba lubianym kawałkiem przez nielubiących COOL KIDS OF DEATH - znam takich. "Uważaj" raz jeszcze udowadnia, że wokalista - Krzysztof Ostrowki pisze dobre teksty. I na pewno ma sporo doświadczeń w miłosnych zawodach. Kultowy kawałek – od pierwszych dźwięków do ostatnich riffów. Czym byłoby życie faceta bez niespełnionej miłości?… Wielokrotnie wstawałem z kanapy, aby po raz drugi, trzeci i dziesiąty odtworzyć ten ostatni utwór. Brakuje trochę ogłady w realizacji perkusji, mogłoby być trochę bardziej audiofilsko tym razem. Mogłoby być. Ale nie musi. Jest i tak dobrze.

Tak chyba miało być. I wszelkie gdybania mogę w tym momencie odwołać. Do płyty będę wracał. Jestem dumny z posiadania ostatniej sztuki z serii. 500 na 500.

Oby jednak było wznowienie. Np. z małym singlem zapowiadającym powrót grupy, która być może powinna zagrać jeszcze koncert Unplugged. Uważam, że byłby to świetny pomysł na comeback zespołu i na pokazanie w innym świetle wielu bardzo ciekawych kompozycji.

Singiel

A – właśnie SINGIEL! Nie można go przeoczyć. Utwór "Kopia kopii" wart jest odnotowania – „wszystko jest kopią kopii zrobionej z kopii…”  I tyle.

 

 

Zamiast podsumowania

 [img:4:L]

Pewnego kwietniowego popołudnia zadzwonił do mnie redaktor poczytnego miesięcznika muzycznego i wygłosił tezę o źle wykonanym masteringu i przygotowaniu materiału do tłoczni:

 

... słuchając tego albumu rzucają się w uszy różnice w realizacji poszczególnych utworów…

Czy tak jest w rzeczywistości? Bo jak inaczej wytłumaczyć różnice w brzmieniu ?

 

Panie redaktorze oraz ludu słuchający miast i wsi!

Ten album jest albumem okołopunkowym, wznowionym po latach. Podejrzewam , że nagrywany był w różnych warunkach akustycznych i sprzętowych - stąd różnice w brzmieniu. Kogo to jednak obchodzi, skoro dla wielu jest to płyta pomnik. Mastering został zrobiony poprawnie, bez zbytniej ingerencji w brzmienie poszczególnych nagrań. Faktycznie w kilku miejscach jest trochę nierówno w poziomach, ale po co drążyć temat.  Jeśli chcecie fenomenalnych realizacji, dopieszczonych nut, potężnego dołu i jak to mawiają „perlistej góry”- nie tędy droga. Płyta CKOD to kapsuła czasu, a nie pomoc naukowa dla studentów reżyserii dźwięku.

Jeśli zaś chcecie usłyszeć jedną z lepiej zagranych polskich punkowych produkcji, to po prostu kupcie ten album. Naprawdę nie będzie „wiochy” stawiając go obok płyt  Sex Pistols, Exploited czy rodzimego Dezertera. To nie jest płyta audiofilska, to płyta o życiu…

Dla mnie CKOD i Winylowo znowu oszukały system. Zespół godząc się na wydanie po latach, Winylowo za pracę, wkład i dbałość o szczegóły. Tzw.” trzy grosze” do muzycznego koszyczka dorzuciło GM Records. Dziś kładąc ten album na plater gramofonu, czy stawiając na półce po odsłuchu, możecie śmiało krzyknąć: PUNK’S  NOT DEAD! Krzyczcie zatem głośno, niech usłyszą inni wydawcy i ruszą dupska w poszukiwaniu takich nagrań. Po co importować z Anglii „lisich wokalisto – gitarzystów” do nagrania słabej realizacyjnie płyty, która i tak dostanie „Fryderyka z rozdzielnika”. Może lepiej odkurzyć  skarby takie jak ten od Winylowo. Ode mnie 5 gwiazdek i 3 księżyce – płyta super.

Reasumując: Jeśli chcecie prawdziwych nagrań idźcie do Winylowo. Jeśli wybitnych zapukajcie do Chesky Records.

Paweł „Bemol” Ładniak  - Atomic Activity Studio.

 

[img:5:L] 

 

Gdzie kupić?

WINYLOWO.COM WINYLOWO.COM www.winylowo.com

Dystrybucja w Polsce:

Sklepy muzyczne > WINYLOWO.COM rozwiń listę sklepów

reklama
Copyright © INFOMUSIC 2017
Szanowny Czytelniku
 
 
Aby dalej móc dostarczać Ci coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać Ci coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na lepsze dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Poufność danych jest dla INFOMUSIC.PL niezwykle ważna i chcemy, aby każdy użytkownik portalu wiedział, w jaki sposób je przetwarzamy. Dlatego sporządziliśmy Politykę prywatności, która opisuje sposób ochrony i przetwarzania Twoich danych osobowych. 
 
 
25 maja 2018 roku zaczęło obowiązywać Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (określane jako "RODO", "ORODO", "GDPR" lub "Ogólne Rozporządzenie o Ochronie Danych"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować Cię o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich będzie się to odbywało po dniu 25 maja 2018 roku. Poniżej znajdziesz podstawowe informacje na ten temat.
 
Kto jest administratorem Twoich danych osobowych?
 
Administratorem, czyli podmiotem decydującym o tym, jak będą wykorzystywane Twoje dane osobowe, jest INFOMUSIC. Rejestr firm: INFOMUSIC z siedzibą w Gdańsku przy ul. Zielona 20/14  80-746 Gdańsk, Nr ewidencyjny: 112588, Numer VAT: NIP PL 584 2259505, REGON 192 886 210.  Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w naszej Polityce prywatności 
 
 
Jakie dane są przetwarzane ?
 
Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, w tym stron internetowych, serwisów i innych funkcjonalności udostępnianych przez INFOMUSIC,w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez nas oraz naszych Zaufanych Partnerów.
 
Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych osobowych?
Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych osobowych w celu świadczenia usług, w tym dopasowywania ich do Twoich zainteresowań, analizowania ich i doskonalania oraz zapewniania ich bezpieczeństwa jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie. Taką podstawą prawną dla pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. 
 
Komu udostepniamy Twoje dane osobowe?
 
Twoje dane mogą być udostępniane w ramach grupy portali INFOMUSIC.PL. Zgodnie z obowiązującym prawem Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie, np. agencjom marketingowym, podwykonawcom naszych usług oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa np. sądom lub organom ścigania – oczywiście tylko gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną. 
 
Pełna treść w polityce prywatności
 
Gdzie przechowujemy Twoje dane?
Zebrane dane osobowe przechowujemy na terenie Europejskiego Obszaru Gospodarczego („EOG”), ale mogą one być także przesyłane do kraju spoza tego obszaru i tam przetwarzane. 

 
Jakie masz prawa?
 
Prawo dostępu do danych:  
W każdej chwili masz prawo zażądać informacji o tym, które Twoje dane osobowe przechowujemy. Aby to zrobić, skontaktuj się z INFOMUSIC.PL– otrzymasz te informacje pocztą e-mail. 
 
Prawo do poprawiania danych: 
Masz prawo zażądać poprawienia swoich danych osobowych, jeśli są one niepoprawne, a także do uzupełnienia niekompletnych danych.  Jeśli masz konto w INFOMUSIC.PL lub konto portalach grupy INFOMUSIC.PL, możesz edytować swoje dane osobowe na stronie swojego konta. 
 
Szczegółowe informacje dotyczące Twoich praw znajdują się w Polityce prywatności 
 
Dlatego też proszę naciśnij przycisk „ZGADZAM SIĘ, PRZEJDŹ DO SERWISU" lub klikając na symbol "X" w górnym rogu tego oka, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych zbieranych w ramach korzystania przez ze mnie z Usług  INFOMUSIC, w tym ze stron internetowych, serwisów i innych funkcjonalności, udostępnianych zarówno w wersji "desktop", jak i "mobile", w tym także zbieranych w tzw. plikach cookies przez nas i naszych Zaufanych Partnerów, w celach marketingowych (w tym na ich analizowanie i profilowanie w celach marketingowych). Wyrażenie zgody jest dobrowolne i możesz ją w dowolnym momencie wycofać.
 
Pełny regulamin i Polityka prywatności znajduje sie pod poniższym linkiem. Prosimy o zapoznanie się z dokumentem. https://www.infomusic.pl/page/rodo 
 
Zgadzam się, przejdź do serwisu Nie teraz